poniedziałek, 2 grudnia 2024
Strona główna » Dzień dobry PLK: Hicks kierownikiem młyna
PLK

Dzień dobry PLK: Hicks kierownikiem młyna

0 komentarzy
Michael Hicks został szalikowcem w Ostrowie. Adonisowi Thomasowi musiało się zrobić przykro. Jakub Garbacz rzuca tak, że kiepska skuteczność wcale nie dziwi. MKS Dąbrowa chce teraz grać ambitnie.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Czy wygrywa, czy nie…

Michael Hicks i Thomas Davis, grywający ostatnio w barwach Stali w drużynie 3×3, dołączyli do najbardziej zaangażowanych kibiców w trakcie meczu z Kingiem. Może całkiem spontanicznie, może była to zorganizowana akcja, ale wyszło bardzo sympatycznie!

Dodawanie przed odejmowanie

Efektowne zwycięstwo Stali z Kingiem w meczu numer 3 odbyło się bez udziału Adonisa Thomasa. Skrzydłowy Stali był gotowy do gry, nie zagrał, ponieważ taka była decyzja trenera Andrzeja Urbana. Po „minus 25” Amerykanina w wyrównanym meczu numer 2 można to zrozumieć.

Adonisowi musiało być przykro podwójnie. Raz, że nie zagrał w meczu, a dwa, że jego nieobecności niemal nikt nie zauważył. Nawet komentatorzy Polsatu spostrzegli to gdzieś dopiero pod koniec trzeciej kwarty.

Otóż dlaczego Garbacz nie trafia

Stal w piątek trafiła znakomite 12/22 za 3 punkty, a zawodnicy zespołu z Ostrowa, którzy nie nazywają się Jakub Garbacz, mieli tę skuteczność aż 9 na 13! Reprezentant Polski tym razem zaliczył 3/9, co jak na formę z ostatnich tygodni nie było wcale wynikiem aż tak złym.

Dyskusja kibiców i dziennikarzy o tym, gdzie podziała się forma strzelecka Jakuba Garbacza jest bardzo ciekawa, ja mam dwie swoje obserwacje. Spójrzcie najpierw dla przykładu na jedną z wczorajszych akcji:

https://twitter.com/superbasketpl/status/1662408851956563968

Ja mam od jakiegoś czasu wrażenie, że w dużej mierze to pogorszenie skuteczności jest kwestią złej jakości rzutów. Tak, wiem, że dla świetnego strzelca określenie „dobra pozycja do rzutu” to rzecz bardzo względna. Ale Garbacz zdaje się mieć zielone światło na odpalanie zawsze i wszędzie, w każdym momencie, gdy złapie piłkę w odległości mniejszej niż 10 metrów od kosza.

Akcja powyżej? Rzut po koźle, z odskoku, przez obrońcę, zerwany. Zawodnik kuriozalnie wierzga nogami, jest skoncentrowany bardziej na tym, żeby kopnąć rywala i wyszarpać rzuty wolne niż na celowaniu do kosza. Przy takiej selekcji i stylu, to nawet 30% skuteczności wygląda nieźle. Jak słyszycie – komentujący tę akcję Tomasz Jankowski też wyraził krytyczną opinię.

Jasne, nie wszystkie rzuty są aż tak złe, ale od dawna mam już wrażenie, że Jakub pod tym względem przegina.

Druga kwestia, też trochę nie mogę się nadziwić, że trenerzy (i Igor Milicić, i Andrzej Urban) konsekwentnie ustawiają Garbacza w roli plastra, kryjącego kozłujących, niższych przeciwników wysoko, nawet na całym boisku. Korzyści z tego za bardzo nie widać, ani w postaci przechwytów, ani zaawansowanych statystyk, według których Jakub jest jednym z najsłabszych defensorów Stali. Jedyny efekt jest taki, że masz potem zziajanego strzelca, trafiającego te 10% trójek mniej i podejmującego gorsze decyzje.

Ambitny i ciekawy projekt? Nareszcie!

Nie przywiązuję dużej wagi do przedsezonowych i przedmeczowych wypowiedzi zawodników i trenerów, zazwyczaj można ich nawet nie czytać. W zdecydowanej większości ogólniki i banały, że będziemy walczyć, nie boimy się rywala, ale go szanujemy, itp.

Wpadł mi jednak w oko wywiad z nowym trenerem MKS-u Dąbrowa Górnicza. – Prezes Łukasz Żak przedstawił mi ambitny i ciekawy projekt, który przypadł mi do gustu – powiedział Boris Balibrea, podając to jako motywację do przyjazdu do Polski. Wyjaśnił nawet, że ten projekt to „budowa młodej, ambitnej drużyny, która jest głodna zwyciężania„.

W sumie OK, tylko powstaje na wskroś fascynujące pytanie, dlaczego MKS Dąbrowa decyduje się na ambitny i ciekawy projekt po tylu latach w ekstraklasie z projektami, które – niestety – nie były ani ambitne, ani ciekawe? Co stało na przeszkodzie, żeby w poprzednich sezonach zbudować drużynę ambitną i głodną zwyciężania?

Nowy trener potwierdza, że drużyna po poprzednich latach została zaorana do zera, nie został w niej nikt – nie ma podpisanego ani jego kontraktu. Faktycznie, dla Hiszpana to sytuacja dość wygodna, że może coś spróbować stworzyć coś własnego od początku. Ale to też, mimochodem, sprzedany wielki kamień do ogródka klubu z Dąbrowy, który przez minione lata nie zbudował absolutnie nic.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet