CZY JUŻ POLUBIŁEŚ JUŻ NASZ PROFIL NA FACEBOOKU? ZRÓB TO!
Foie Gras
Pięć zwycięstw z rzędu Spójni i marsz w górę tabeli cieszą nie tylko kibiców w Stargardzie, ale także trochę mnie – sympatyka trenerów, którzy nie mają problemu z kontrolowaniem swoich emocji w pracy.
Sebastian Machowski, na tle wielu kolegów z linii bocznej, jawi się niemal jak staroświecki dyplomata na raucie w ambasadzie. Nie krzyczy, nie skacze, nie ubliża, w głowę się nie puka. Gniewnie nie rozlicza swoich zawodników, dziennikarzy i kibiców na konferencjach prasowych. Nawet purpurowy nie robi się w trakcie time-outów. Tzn. chyba nie robi, bo tego nie można powiedzieć na pewno, skoro jakość obrazu w transmisjach Polsatu jest, jaka jest.
„Kulturalnego pana” – trenera Machowskiego – przyuważyłem już lata temu, jeszcze w Kołobrzegu, kiedy z miną lekko znudzonego intelektualisty, ogrywał z zespołem Kotwicy kolejnych rozkrzyczanych faworytów. Teraz ze Spójnią jest już na piątym miejscu w tabeli i kibicuję, aby – nomen omen – „po cichu” zawędrował jeszcze wyżej.
Jasiu przynajmniej nie zmarnował
Oliver Vidin, wśród swoich, niestety licznych, manipulacji i usprawiedliwień Zastalu, zauroczył mnie też tezą, sugerującą, że 19-latkowie w Polsce są zbyt młodzi, aby dostawać obiecane pieniądze na czas, ponieważ kiedyś w Serbii było z nimi mnóstwo problemów. Środki wydaje się tam na przyjęcia, odzież i artystki.
.
Sympatyczny trener przypomniał mi jedną zacną historię z naszego powtórka. Niespełniony gigant (nawet 220 cm.!) Janusz Mysłowiecki za jedną z pierwszych pensji w Prokomie Treflu Sopot wydał na efektownego gekona, robiąc ta jaszczurką niemałe wrażenie na pracownikach klubu i sąsiadach.
I tu przepowiednia trenera Vidina się sprawdziła. W koszykówce Janusz kariery i pieniędzy nie zrobił, mieszka sobie teraz i pracuje w Londynie, serdecznie go przy tej okazji pozdrawiam.
Dawać Mazurczaka i Żołnierza!
Już za kilka tygodni reprezentacyjnego okienko, w których reprezentacja Polski zagra dwa mecze, takie niezbyt ważne, z niezbyt poważnymi rywalami – Austrią i Szwajcarią. Największą świeżością wydaje się Sosnowiec, jako nowa lokalizacja spotkań kadry, na co już odpowiedzieli kibice, wykupując ponoć wszystkie bilety (ok. 3 tys.).
Nie wiemy jeszcze, jakie będą priorytety Igora Milicicia na te mecze, ale jedno jest pewne – na szansę w biało-czerwonych koszulkach zasłużyło dwóch graczy notujących rewelacyjne sezony w ekstraklasie, Andy Mazurczak i Przemysław Żołnierewicz.
Zdaję sobie sprawę, że lista zawodników, którym z różnych względów nie jest po drodze z obecnym trenerem kadry, jest spora i wciąż się wydłuża. Mam świadomość, że trzeba zadbać o ogranie takich postaci jak Geoffrey Groselle. Ale jednocześnie nie wiem, co jeszcze mogliby zrobić na parkietach Mazurczak i Żołnierewicz, aby zagrać w reprezentacji Polski? Będzie z tego coś lub nie – spróbować po prostu wypada.
„No i mecz zakończył się”
A propos Mazurczaka. Pozwólcie się ponieść emocjom!
Filuterny buzzer beater rozgrywającego Kinga wspaniały, to wiadomo. Jednak tu nie o nim.
Łukasz Wiśniewski to powszechnie lubiana postać, karierę ligową miał naprawdę fajną, wycisnął z niej maksa. Wiedzę o koszykówce ma ogromną. Regularnie przekonujemy się jednak, że nie oznacza to automatycznie predyspozycji do komentowania meczów. A dokładniej – widzimy to już wszyscy od dłuższego czasu.
Tomasz Jankowski w polskiej koszykówce jest wręcz legendą. Kilka lat temu podbijał serca telewidzów naturalnością i świeżością. Świetnie radził sobie nawet w pojedynkę. Jednak, nazwijmy to dyplomatycznie, w ostatnich sezonach nie nawiązuje już do dawnej formy. W duecie (coraz częściej oglądanym) z Wiśniewskim, jako główny komentator, zwyczajnie sobie nie radzi. Obaj rozczarowują, czemu – napiszmy to wprost – obaj nie są winni. Ale jeśli szukacie powodów mizernych wyników oglądalności PLK w TV, macie jeszcze jeden z nich.
1 komentarz
Romański najlepszy komentator koszykówki w Polsce, wasz Dzięcioł Michałowicz może mu bidony nosić. Jankes jest spoko komentatorem jako „2” wspomagająca Romańskiego. Jak prowadzi jako główny to faktycznie słabo, ale najgorszy jest Juć. Ten niech się skupi na skautingu, bo lepiej mu to wychodzi.