Strona główna » Balcerowski: Tylko głupi mógłby nie oglądać Sochana

Balcerowski: Tylko głupi mógłby nie oglądać Sochana

1 komentarz
Jeśli za 3 lata będę koszykarzem występującym w Eurolidze, będzie OK. Jeśli w międzyczasie okaże się, że będzie mnie stać na więcej, to tym lepiej – mówi nam Aleksander Balcerowski, środkowy reprezentacji Polski.

Canal+ Online z darmowym NBA League Pass – zamówisz TUTAJ >>

Michał Tomasik: Zwycięstwo w meczu ze Szwajcarią nie było niczym niespodziewanym, ale porozmawiajmy o twojej grze w lidze hiszpańskiej. Czujesz, jakby w tym sezonie twoja kariera klubowa wystartowała od nowa?

Aleksander Balcerowski: Tak, zdecydowanie. To jest właściwie pierwszy sezon, który gram na profesjonalnym poziomie, w poważnym klubie z ambicjami i pełnię w nim określoną rolę. Fajna odskocznia, szczególnie po poprzednich rozgrywkach, które spędziłem w dwóch klubach i które nie były dla mnie najlepsze.

Wiosną, gdy informowałeś o tym, że przedłużyłeś kontrakt w Gran Canarią, w składzie której nie zdołałeś wywalczyć sobie pewnego miejsca w poprzednich latach, wiele osób poddawało sens tej decyzji w wątpliwość. Byłem jedną z nich, gdy rozmawialiśmy w tym samym miejscu po czerwcowym meczu z Izraelem. Jak odbierałeś te głosy?

Na spokojnie, słuchanie tego typu opinii to była już dla mnie wówczas norma. W ciągu ostatnich lat usłyszałem mnóstwo głosów, które powątpiewały w to, czy zdołam się przebić w koszykówce na najwyższym poziomie. Te o tym, czy obrałem dobrą drogę rozwoju, podpisując kolejne kontrakty, też były na porządku dziennym.

W tym sezonie uciszasz wszystkich krytyków: grasz w trzeciej drużynie najlepszej ligi Europy, która wyprzedza w tabeli Real Madryt, często w pierwszej piątce, średnio każdy mecz kończysz już z dwucyfrową liczbą punktów. Od tamtego meczu z Izraelem minęło raptem 4,5 miesiąca, a twoja kariera nabrała niesamowitego rozpędu.

Dokładnie, mam nadzieję tylko, że sezon będzie dalej toczył się tak jak dotychczas. Ale jestem też świadomy, że gdzieś w jego trakcie może mnie dopaść jakiś mały kryzys, mogą przyjść gorsze mecze. Nie jest łatwo wskoczyć na taki poziom i go utrzymać przez wiele miesięcy, a to faktycznie jest mój pierwszy sezon z tak ważną rolą i intensywnością gry. Wcześniej to była tylko taka szarpanina – raz grałem, później dwa razy nie. Nie ma co porównywać.

Ale można chyba z całą stanowczością już teraz potwierdzić, że wrześniowy EuroBasket był przełomowym momentem twojej kariery?

Na pewno. Nawet nie chodzi o sam wynik sportowy, czy moje osiągnięcia podczas turnieju. To tam mentalnie dotarło do mnie, że stać mnie na walkę z najlepszymi. Kluczowe było wsparcie kolegów z drużyny, a szczególnie Mateusza Ponitki. To dzięki nim pozbyłem się mentalne ograniczeń, które wcześniej mnie ewidentnie blokowały.

W trakcie EuroBasketu można było też usłyszeć wiele słów pochwały na twój temat ze strony osób spoza reprezentacji Polski. Tylko na naszych łamach wielką karierę wróżyli ci choćby Svetislav Pesić czy Rasho Nesterović. Docierały do ciebie te głosy? One też budowały pewność siebie?

Oczywiście. Z jednej strony opinie, że w przyszłości będę grał w NBA nie były dla mnie niczym nowym – wcześniej też się z nimi przecież spotykałem. Ale znalazłem się już na takim etapie kariery, że słysząc je – i się nimi ciesząc – mam już świadomość, że nie są tak naprawdę niczego warte, bo najważniejsza jest praca, którą mam jeszcze do wykonania. Nie chcę nakładać na siebie presji.

Ale myśli o NBA chyba nie porzuciłeś?

Oczywiście, że nie. Najważniejsze jest dla mnie to, bym zrobił wszystko, by tego dokonać, a później – co ma być to będzie. Głosy takich legend jak Pesić czy Nesterović słucham z przyjemnością. One naprawdę mnie mobilizują. To jest taki dodatkowy motor napędowy do tego, by trenować jeszcze ciężej.

Twój trener klubowy Jaka Laković to też legenda europejskiej koszykówki. Nesterović przekonywał w Berlinie, że to będzie człowiek, który na ciebie postawi i ewidentnie miał rację. Jaką masz opinię nt. Lakovicia po pierwszych niespełna dwóch miesiącach współpracy?

Uwielbiam go. Potrafi jednocześnie nakreślić wobec mnie swoje wymagania, ale jednocześnie też w pewnych aspektach pozostawić mi wolną rękę. To trener z dużymi anbicjami i nie mniejszą gotowością do stawianie na młodych graczy. Lepiej chyba faktycznie trafić nie mogłem.

W reprezentacji podczas EuroBasketu Igor Milicić sporo akcji organizował w taki sposób, by piłka także na obwodzie cżęsto znajdowała się w twoich rękach, byś mógł wykorzystywać swoją umiejętność jej rozrzucania. Oglądając mecze Gran Canarii może odnieść wrażenie, że Laković akurat z tego twojego atutu zbyt często nie korzysta. Prawda?

Tak. Cóż, na tym polega profesjonalna koszykówka, że trzeba się potrafić dostosowywać do różnych wymagań różnych trenerów. Każdy jest inny i ma inną filozofię. Chętnie wchodzę w rolę gracza rozdzielającego piłki, świetnie czuję się w tej roli w kadrze, zawsze mogę do niej wrócić, bo tego się nie zapomina. Ale w Gran Canarii mamy wielu świetnie podających graczy. Moja rola jest inna.

A co z twoimi rzutami za 3? Choć oddajesz ich w ACB nieco mniej niż podczas EuroBasketu, wygląda na to, że Laković też ci na nie pozwala?

Tak, tu już nie ma żadnych wątpliwości. Mam zapalone zielone światło i w kadrze, i w klubie – mogę rzucać.

Twój zespół zajmuje trzecie miejsce w ACB – jakie macie ambicje w tym sezonie?

Przede wszystkim chcemy utrzymywać dotychczasowy poziom. Zdobycie Pucharu Króla na pewno jest w naszym zasięgu. A to już by było coś.

Do EuroBasketu w Polsce jeszcze prawie trzy lata. W jakiej roli chciałbyś przyjechać na ten turniej?

Trudne pytanie, bo to jeszcze szmat czasu. Jeśli będę wówczas koszykarzem występującym w Eurolidze, będzie OK. Jeśli w międzyczasie okaże się, że będzie mnie stać na więcej – tym lepiej.

A propos tego więcej – oglądasz mecze Jeremy’ego Sochana w NBA?

Oczywiście, tylko głupi by nie oglądał. Fantastyczna sprawa.

Canal+ Online z darmowym NBA League Pass – zamówisz TUTAJ >>

1 komentarz

kibic 11 listopada, 2022 - 15:53 - 15:53

Kolejny tekst na tym portalu i kolejny klops juz w leadzie. Miejcie odrobinę godności…

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet