Strona główna » Anwil miażdży obroną – jedynka przed PO blisko Włocławka

Anwil miażdży obroną – jedynka przed PO blisko Włocławka

0 komentarz
Zatrzymali rywala na 60 punktach w meczu i zaledwie 7 w czwartej kwarcie. Anwil, nawet jeśli nie błyszczy w ataku, nadal jest za mocny dla większości ligi. Lider z Włocławka w meczu świątecznym wygrał z Czarnymi Słupsk 75:60 i ma wygranie rundy zasadniczej na wyciągnięcie ręki.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Już w pierwszej kwarcie meczu świątecznego można było zaobserwować, gdzie Czarni, a gdzie Anwil będą starać się znaleźć swoje przewagi. Słupszczanie od początku szukali okazji na punkty bliżej obręczy, także w akcjach dwójkowych, w których obrona Anwilu kilka razy miała duże problemy. Czarni wzięli na celownik Żigę Dimca oraz Tomasa Kyzlinka i starali się jak najczęściej właśnie nich angażować w defensywie. To przyniosło pozytywny skutek, bo w drugiej kwarcie słupszczanie wypracowali 9-punktowe prowadzenie.

Gospodarze za to rzucali często z dystansu. Czarni zacieśniali pomalowane i naprawdę ciężko było się tam dostać włocławianom, a podać piłkę jeszcze trudniej. Trener Przemysław Frasunkiewicz dodatkowo nie mógł być zadowolony z postawy swoich wysokich i w efekcie to Mateusz Kostrzewski spędził na pozycji numer 5 większość minut z pierwszej połowy. „Kostek” odpłacił aż 11 punktami w tym czasie.

Anwil musiał odrabiać straty (-3 po dwóch kwartach), Anwil musiał wciąż szukać swojego rytmu, bo to po ofensywnej stronie parkietu były największe bolączki włocławian. Czarni nie dość, że zacieśniali pomalowane, to jeszcze w wybranych fragmentach zmieniali krycie, przez co atakowanie kosza było naprawdę mocno utrudnione. Udawało się to właściwie tylko Kyzlinkowi, choć i on trafił tylko 3 rzuty z gry z 8 prób w pierwszej połowie.

W trzeciej kwarcie mecz utknął w klinczu. Anwil miał przynajmniej kilka okazji na doprowadzenie to remisu czy wręcz wyjście na prowadzenie, ale piłka nie chciała wpaść do kosza. Gospodarze przestrzelili masę rzutów wolnych, choć udawało się wypracować lepsze akcje niż przed przerwą. Czarni wciąż jednak w obronie imponowali – grali twardo, co Anwilowi wyraźnie nie pasowało.

Gospodarze nie byli już tak skuteczni z obwodu jak w pierwszej kwarcie, więc z uporem maniaka zaczęli jednak rozbijać to zamurowane przez Czarnych pomalowane. Włocławianie użyli do tego największego tarana, jakiego mają, czyli Dimca, na którym goście popełnili aż 11 fauli. Czarni szybko więc wpadli w problemy z faulami, co sprawiło, że Anwil mógł dokładać kolejne punkciki do swojej przewagi z linii rzutów wolnych.

Przez 10 minut czwartej kwarty goście zdobyli tylko 7 punktów, a z kolei po drugiej stronie parkietu mecz przejął Kamil Łączyński. Kapitan Anwilu znów zaczął dyrygować zespołem i przewaga urosła aż do 15 oczek. Stało się więc jasne dość szybko, że lider tabeli zwycięstwa już nie wypuści – 75:60.

https://youtu.be/CXNGqCzGsRU

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet