Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Prawdziwy bój o wszystko stoczony zostanie zapewne w playoff, ale w Wałbrzychu już teraz oglądaliśmy spotkanie kategorii ciężkiej, między topowymi zespołami na zapleczu ekstraklasy.
Mimo “zimnego” początku liderem punktowym zespołu z Bydgoszczy okazał się Filip Małgorzaciak (19 pkt i 9 zb), natomiast świetny mecz rozegrał Szymon Kiwilsza (17 pkt. i 11 zb.) oraz, imponujący skutecznością w drugiej połowie, Mateusz Kaszowski (16 pkt)
Mecz od samego początku był bardzo wyrównany, ale też ciężki dla oka bezstronnego kibica, bo charakteryzował nieporozumień, niecelnych rzutów i walki. Kluczowym momentem spotkania były 4 minuty w czwartej kwarcie, w których gospodarze nie zdobyli żadnego punktu, a Astoria zaliczyła run 12-0.
Czy to był bardzo dobry mecz Astorii? Nie, były momenty, w których zarówno zawodnicy na parkiecie, jak i trener Krzysztof Szubarga załamywali ręce, gdy ofensywa nie działała tak, jak sobie tego życzyli. Dodatkowo cały zespół zaliczył 15 strat, a niektóre z nich były wręcz juniorskie. Różnica? Goście z Bydgoszczy zdominowali zbiórki, co jest sukcesem, gdyż Górnik jest jednym z lepiej zbierających drużyn w lidze oraz trafili aż 12 rzutów zza linii 6.75m.
Liderem gospodarzy po raz kolejny w tym sezonie był Piotr Niedźwiedzki (23 pkt. i 12 zb.), który szczególnie dobrze współpracuje z Francisem Hanem (10 pkt. i 12 as.) w akcjach dwójkowych. W Górniku zabrakło trzeciej opcji w ataku, kogoś, który mógłby przełamać zespół w trudnym momencie 4 kwarty. Krzysztof Jakóbczyk grał tylko 9 minut z powodu urazu, David Jackson i Hubert Pabian zdobyli łącznie 9 pkt, swoje momenty w drugiej połowie miał Miłosz Góreńczyk (11 pkt), ale skończyło się tylko na momentach.
Górnik jest jednym z najstarszych zespołów w lidze, może z racji meczu który odbył się w środę zabrakło paliwa w baku na niedzielę?
Osobny akapit w tym artykule należy oddać kibicom obu zespołów, którzy stworzyli świetną atmosferę na trybunach. W przeważającej większości byli to kibice gospodarzy, ale fanatycy z Bydgoszczy również byli słyszalni. Mimo oglądania tylko transmisji meczu, doping był na tyle zacny, że można było realnie poczuć atmosferę tego wydarzenia. Szacunek!
Dla Górnika (bilans 21-6) to 6. porażka w sezonie, co oznacza jedną więcej od Śląska II Wrocław (20-5), który ma jeszcze dwa mecze zaległe przed sobą. Astoria (18-8) tym zwycięstwem prawdopodobnie cementuje swoje miejsce w pierwszej czwórce tabeli na koniec rundy zasadniczej, ale w tym sezonie rywalizacja będzie jeszcze zacięta do ostatniej kolejki
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
3 komentarze
Chyba autor wybitnie nie zorientowany Fantastyczny doping to nie mylić z fanatycznym ( piłkarskim ) Bieda szyby dały znać o sobie.. żałosna relacja portalu, który chce promować BASKET
Delikates
Biedaszyby piszemy łącznie