Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Nawet jeśli stawka meczu sparaliżowała czołowych strzelców na początku spotkania, w wielkim finale oglądaliśmy dobry mecz, dwóch zespołów grających różnymi stylami. W pierwszej połowie minimalnie lepsza była „europejska” Stal, która bardzo konsekwentnie wykorzystywała swoją przewagę fizyczności pod koszem.
Trumnę totalnie zdominował Nemanja Djurisić, który do przerwy zdobył aż 16 punktów, trafiając 7/10 z gry. Nieprzypadkowe, wobec słabości Legii w tym miejscu, były też duże minuty Krzysztofa Sulimy, który heroicznie wyszarpał kilka bezcenny piłek, w pierwszej połowie, aż 5 razy zbierając w ataku.
„Amerykańska” Legia pozostała jednak w grze, bo w drugiej kwarcie w końcu błysnął talent jej największych gwiazd. Z bardzo daleka trafiał Loren Jackson, dwie trójki „w twarz obrońcy” sprzedał Aric Holman, udało się kilka szturmów na kosz Christiana Vitala.
Do przerwy, w piekielnie wyrównanym finale było 41:40 dla zespołu z Ostrowa.
W decydujących o losach krajowego pucharu minutach intensywność gry jeszcze dodatkowo wzrosła. Nie było mowy o otwartych rzutach, czy wejściach na kosz bez mocnego nacisku obrońcy. W pojedynku twardzieli – po obu stronach boiska – bardzo dobrze odnajdował się Marcel Ponitka, po którego kilku udanych zagraniach Legia przejęła prowadzenie. Dwukrotnie z dystansu trafił Michał Kolenda (wreszcie dołączyli Polacy!) i po trzech zespół z Warszawy całkiem wyraźnie prowadził 65:55.
Z każdą minutą widać było rosnące zmęczenie Stali, ale też entuzjazm i zespołowość rozpędzonej Legii. Zespół Marka Popiołka w końca także potrafił bronić obręczy, dzięki czemu miał łatwiejsze punkty z kontr. Po kolejnych, pozytywnie bezczelnych trafieniach Jacksona zrobiło się aż 77:59 na 6.5 minuty do końca.
Gigantycznej szansy na sukces Legia nie wypuściła już z rąk. Bardzo długie akcje w ataku i znakomita obrona nie dały już Stali żadnej szansy na odrobienie strat. Marek Popiołek, „trener tymczasowy”, zanotował największy sukces w karierze i z pewnością bardzo mocna dał do myślenia władzom klubu, szukającym innego trenera po zwolnieniu Wojciecha Kamińskiego.
Legia nie tylko zanotował sukces, wygrywając Pekao Puchar Polski, ale pokazała się jako zespół w końcu grający koszykówkę przyjemną dla oka. Po turnieju Sosnowcu także finisz sezonu PLK zapowiada się znacznie ciekawiej.
Stal nie dała rady w finale, ale też może być zadowolona z tego, jak zbudowała się drużyna z Ostrowa w tym turnieju. Laurynas Beliauskas wygląda na wyjątkowo przechwyt transferowy.
Statystyki z meczu Legia Warszawa – Stal Ostrów >>
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
2 komentarze
Śląsk też powinien postawić na trenera Adamka, a nie szukali nie wiadomo czego i teraz mają. Śląsk bez play off, a Adamek wprowadzi Wałbrzych do OBL
Hola hola jeszcze nie wprowadził znów ich ktoś po drodze wystruga 🙂