Ponad 120 punktów traconych na 100 posiadań – tak wyglądała niechlubna statystyka obronna koszykarzy z Ostrowa Wlkp. po pięciu kolejkach ligowych. W poniedziałkowym meczu w Toruniu zespół Stali pokazał, że póki co wcale nie ma zamiaru bronić lepiej i bezwględnie wykorzystali to koszykarze Twardych Pierników.
Gospodarze już po siedmiu minutach gry prowadzili różnicą dziesięciu punktów i potem ta przewaga głównie tylko rosła. Nie mogło być inaczej, skoro w pierwszych trzech kwartach torunianie trafili aż 21 z 25 rzutów za dwa punkty. O grze obronnej rywali można powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że była ze stali.
W zespole Twardych Pierników drugi tydzień z rzędu znakomicie zaprezentował się Aljaz Kunc. Słoweński skrzydłowy zdobył 28 punktów w przegranym przed tygodniem meczu przeciwko Czarnym Słupsk, a w poniedziałek zdobył tylko o dwa mniej w starciu z koszykarzami z Ostrowa Wlkp. Po 18 punktów dodali Noah Thomasson i Aleksandar Langović.
W zespole gości jedynie Quanterrius Jackson przejawiał widoczną ochotę do walki po obu stronach parkietu. Wszechstronny amerykański skrzydłowy zdobył 18 punktów, do których dodał 7 zbiórek i 4 przechwyty.
Poniedziałkowy mecz był drugim w obecnym sezonie starciem w ramach nieoficjalnych „Igrzysk Śmierci”, czyli pojedynków pomiędzy czterema drużynami, które typowane są do walki o utrzymanie. Po raz drugi w takim spotkaniu uczestniczyli torunianie i po raz drugi wygrali – wcześniej uczynili to w Krośnie. Z bilansem 2-4 podopieczni Srdjana Suboticia wskoczyli zatem w tabeli minimalnie przed pozostałą trójkę rywali: Miasta Szkła Krosno, GTK Gliwice i właśnie Stali Ostrów Wlkp.