Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
King we wtorek zadebiutował w Europie. Szczecinianie w pierwszej kolejce Ligi Mistrzów pokonali włoskie Sassari 93:85 (relacja TUTAJ>>). Na papierze zespół prowadzony przez trener Arkadiusza Miłoszewskiego jest najsłabszą ekipą (na pewno najskromniejszą) w grupie, w której są jeszcze grecki AEK Ateny i niemiecki Ludwigsburg. Mimo to jednak King wypadł świetnie.
Gdyby nie szalona pogoń Włochów w końcówce, zwycięstwo byłoby bardzo wysokie. O grę, dyspozycje takich graczy jak Andy Mazurczak, Avery Woodson czy Tony Meier raczej nie trzeba było się martwić. Kompletną zagadką za to było to, jak wypadnie Morris Udeze. Wokół tego gracza od początku sezonu jest wiele wątpliwości – nie dość, że wskakuje w buty świetnego Phila Fayne’a, to jeszcze kompletnie nie ma doświadczenia w Europie. Po pierwszych meczach widać było jego braki – centymetrów i techniki. Udeze jest silny, ale też niewysoki i wciąż nieco surowy.
Nie przeszkodziło to jednak 23-letniemu Amerykaninowi zdominować pomalowanego w meczu przeciwko Sassari. Miał dużo wyższego rywala (Stephane Gombauld), momentami także silniejszego (Ousmane Diop), a mimo to poradził sobie świetnie – zdobywał punkty, ale także zebrał po 5 piłek na atakowanej i bronionej desce. W sumie skończył mecz z 19 punktami na koncie i 10 zbiórkami. Udeze trafił 8/12 rzutów z gry i wszystkie 3 rzuty wolne – to także imponuje. Kilka jego świetnych akcji zobaczycie na wideo poniżej.
Nieoczekiwanie to Morris był postacią numer 1 w ofensywie Kinga, choć za bardzo nie można było się tego spodziewać. Oglądając jego wczorajszy występ można nabrać wątpliwości, czy Fayne, jednak dużo lżejszy, poradziłby sobie tak dobrze przeciwko fizycznym rywalom. Zmiana na pozycji numer 5 w Kingu była ryzykowna, ale być może potrzebna. Bardziej fizyczny, twardy i silny Udeze swój pierwszy test zdał śpiewająco.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>