piątek, 11 października 2024
Strona główna » Zza Szyby: Marcel Ponitka za bardzo zdominował Legię
PLK

Zza Szyby: Marcel Ponitka za bardzo zdominował Legię

0 komentarzy
Marcel Ponitka to przede wszystkim bardzo dobry gracz obrony, ale w Legii przejął także rolę kreatora gry – zawodnika, u którego piłka w rękach jest bardzo często. Póki co, zespół z Warszawy na tym nie korzysta.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Zmiana na ostatniej prostej

Parą rozgrywających w Legii w tym sezonie miał być duet Jakub SchenkP.J. Pipes. W jakimś stopniu rolę kreatora uzupełniać miał Christian Vital. Wyszło jednak inaczej z uwagi na problemy ze zdrowiem reprezentanta Polski. Do Legii przed samym sezonem dołączył więc Marcel Ponitka, co było niewątpliwym hitem transferowym.

Przy tak napakowanym talentem ofensywnym składzie Legii, Marcel wydawał się być idealnym uzupełnieniem – zawodnikiem, który zwiększy intensywność po bronionej stronie parkietu i wzmocni polską rotację. Rola z Zastalu wydawała się być idealna do przekalkowania. Ponitka jednak wchodząc do Legii przejął znacznie więcej obowiązków.

Więcej strat niż asyst

To Marcel jest teraz głównym kreatorem gry, to on najczęściej ma piłkę w rękach i od niego zależy jej dystrybucja. Po kilku meczach tego sezonu można póki co stwierdzić, że niekoniecznie to rozgrywanie Ponitki wychodzi Legii na dobre.

Trzeba zacząć od wskaźnika asyst do strat, który często pokazuje, jak dobrze rozgrywający dba o piłkę. Marcel w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów rozdał 10 asyst i popełnił 14 strat. W PLK jest to 5 asyst i 3 straty w 48 minut, czyli w sumie w tym sezonie Ponitka póki co zaliczył więcej strat niż asyst (no i w PLK notuje asystę co 10 minut, to także marny wynik – przy okazji przegranego meczu z Czarnymi w Słupsku nie miał żadnej).

Kłopoty ze skutecznością

Tak duża rola wiąże się też, jakby nie patrzeć, ze zdobywaniem punktów. Gracz mający tak dużo piłki w rękach musi stwarzać zagrożenie także rzutem. No i tu natrafiamy na drugi problem. Marcel trafia w PLK co czwarty rzut z gry (25% skuteczności), w dwóch meczach kwalifikacji do Ligi Mistrzów zaliczył tylko 6 trafień z 17 prób. Te dwie rzeczy – mnogość strat i słaba skuteczność z gry sprawiają, że można mieć wątpliwości, czy dominująca rola w ataku Marcela służy Legii.

W zespole z Warszawy to wszystko się jeszcze układa i zdecydowanie będzie docierać. Vital, Ponitka, Pipes – tutaj musi raczej dojść przetasowania jeśli chodzi o hierarchie na pozycjach 1/2. Legia musi zacząć wykorzystywać w większym stopniu swój potencjał ofensywny, piłka musi częściej trafiać do Arica Holmana, który w Słupsku oddał tylko 7 rzutów, a przecież miał być opcją numer 1 w tej drużynie (w końcu także jest jednym z najlepiej opłacanych graczy w całej lidze).

Trener Wojciech Kamiński ma nad czym myśleć – w jaki sposób pogodzić ofensywne ambicje wszystkich graczy (w tym także Ponitki) i co zrobić, by przełożyło się to na lepszą grę całego zespołu.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet