Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
To nie był ot taki sobie buzzer-beater. Stephen Brown kilka sekund przed końcową syreną był celowo faulowany przez Damiana Kuliga. Doświadczony gracz gości ewidentnie chciał celowo przerwać akcję rywali, ale żaden z sędziów nie postanowił zrobić użytku z gwizdka. Ponieważ na tablicy wyników był remis 62:62, środkowy Stali instynktownie postanowił cofnąć się w kierunku kosza, by uniemożliwić Brownowi dogranie piłki do jednego z graczy Spójni.
Ale na to już tak naprawdę nie było czasu, a Stephen Brown – szczególnie, że trochę niespodziewanie lekko rozstąpiło się przed nim morze obrońców – postanowił rozwiązać ostatnią akcję najprościej jak można.
Obrońcom Stali można się tylko trochę dziwić. Game-winnery oddawane z takiej odległości to chleb powszechni dla Stephena Curry’ego czy Damiana Lillarda, ale w PLK nie są zbyt regularnie oglądane. Na ten oddany przez Browna warto spojrzeć raz jeszcze, z nieco innego ujęcia.
(Naj)lepsze ujęcie – tak @SpojniaStargard jako pierwsza w tym sezonie PLK wygrała po raz trzeci #plkpl pic.twitter.com/8HPnmZz41r
— SuperBasket (@superbasketpl) October 7, 2023
– Czy to był trudny rzut? E tam, tak naprawdę trenuję takie na kadym treningu – śmiał się po meczu podczas konferencji prasowej Brown, który w poprzednim sezonie spadł ze swoją drużyną z francuskiej ekstraklasy.
W sobotni wieczór 27-letni Amerykanin, wypowiadając powyższe słowa, miał na twarzy uśmiech od ucha do ucha i doskonale komponował się z siedzącym obok przy stole konferencyjnym obok Sebatianem Machowskim. Trener Spójni też nie był w stanie ukryć lekko szelmowskiego wyrazu twarzy. Trudno się dziwić – już drugi kolejny sezon, prowadząc zespół ze Stargardu, rozpoczyna od zwycięstwa odniesionego po rzucie równo z końcową syreną. Rok temu duże dwa punkty 73:72 jego drużynie w podobnych okolicznościach, choć rzutem za 2 punkty, zapewnił w starciu z Astorią Bydgoszcz Jordan Mathews.
– Ben Simmons, który był wówczas koszykarzem naszych rywali, twierdzi, że koszmary senne związane z tamtym meczem wciąż potrafią go prześladować – śmiał się w sobotę Machowski.
Brown był najskuteczniejszym graczem Spójni z dorobkiem 18 punktów. Po 15 zdobyli dla lidera Orlen Basket Ligi wspomniany Simmons oraz Devon Daniels. W pozbawionej kontuzjowanych Armandsa Skele, Nemanji Djurisicia, Krzysztofa Sulimy oraz chorego Michała Chylińskiego Stali 17 punktów zdobył Ojars Silins, a 11 dorzucił, spędzając wobec braków kadrowych drużyny na boisku ponad 30 minut, Aleksander Załucki.
Zawiódł wspomniany na początku Kulig. Nie tyle w ostatniej akcji, bo czy można mieć do niego pretensje o nieodgwizdany przez sędziów faul? Doświadczony lider Stali był w sobotę jednak niemal bezproduktywny pod koszem Spójni – zaliczył trzy zbiórki w ataku, ale po raz pierwszy od siedmiu lat zakończył mecz bez zdobyczy punktowej, pudłując pięć rzutów z gry.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>