Wiele sparingów w okresie przedsezonowym ma temperaturę… letnich sparingów właśnie. Ale zdarzają się wyjątki. Jednym z takich było poniedziałkowe starcie Kinga Szczecin ze Śląskiem Wrocław. Momentami obserwatorzy walki na parkiecie we wrocławskiej Kosynierce odnosili wrażenie, że obie strony już kilkanaście dni przed ligową inauguracją chciały sobie coś udowodnić. W powietrzu unosił się, może i lekko nieśmiały, ale jednak – zapach sezonu zasadniczego!
Nieprzypadkowo więcej było przewinień technicznych niż wsadów. Nieprzypadkowo obie drużyny wykonały łącznie aż 64 rzuty wolne – z czego Śląsk aż 43! Nieprzypadkowo wynik końcowy nie należał do najwyższych.
Skończyło się remisem 71:71 po którym w miarę zadowolone mogły być właściwie obie strony.
Aleksander Dziewa wrócił do Wrocławia w barwach swojej nowej drużyny w znakomitym stylu. 14 punktów i 6 zbiórek to nie wszystko – 4/5 za 3 robi jeszcze większe wrażenie. Co ciekawe, choć były zawodnik Śląska nie biegał po boisku szczególnie długo wspólnie z Chadem Brownem (7 punktów i 11 zbiórek), to w ciągu 20 minut zdołał oddać tylko jeden rzut za 2.
W zespole wicemistrzów Polski podczas absencji chorego Andrzeja Mazurczaka w pełnieniu obowiązków rozgrywającego Jamesowi Woodardowi (8 punktów i 3 asysty) pomagał nie tylko Przemysław Żołnierewicz (9 punktów i 4 asysty), ale także chwalony przez obserwatorów za grę bardziej niżby to wskazywały suche statystyki (2/10 z gry, 6 punktów i 2 asysty) Kassim Nicholson.
King dzień wcześniej na tym samym boisku przegrał aż 63:94 ze Startem Lublin, ale po poniedziałkowym remisie mógł odzyskać wiarę, że bez swojego lidera też może z powodzeniem walczyć z ligowymi rywalami. Zresztą – może nigdy jej nie stracił? Może jadąc do Wrocławia od razu bardziej szykował się na mecz ze Śląskiem?
Śląsk? Reggie Lynch potwierdził, że będzie postrachem rywali w walce pod tablicami – 7 bloków w tak fizycznym, intensywnym meczu robi wrażenie. Do nich Amerykanin dodał 16 punktów i 11 zbiórek.
Wciąż słabiej spisują się dwa potencjalni liderzy wrocławskiego klubu. Jeremy Senglin jeszcze raz nie grzeszył skutecznością (2/7 z gry, 6 punktów, 2 asysty), a Isaiah Whitehead wciąż nie przypomina zawodnika fizycznie przygotowanego do gry w koszykówkę na najwyższym poziomie. Wszyscy dookoła zdają sobie sprawę ze specyfiki budowy ciała Amerykanina. Może się on okazać jednym z najpotężniej zbudowanych koszykarzy obwodowych, jacy w ostatniej dekadzie występowali w PLK. Nie trzeba jednak szczególnie mocno wytężać wzroku, by przekonać się, że Whitehead wciąż walczy z nadmiarem kilogramów. W poniedziałek były gracz NBA podobnie jak Senglin trafił 2/7 z gry, miał 4 zbiórki i 3 asysty, ale też najgorszy w zespole wskaźnik plus/minus na poziomie -10.
O grze Śląska znów z dużej mierze decydowali polscy koszykarze. Marcel Ponitka już w pierwszej kwarcie trafił dwie trójki, a mecz zakończył 12 punktów i 4 asyst, choć grał tylko 16 minut. Daniel Gołębiowski biegał po boisku niewiele dłużej. Do 6 punktów dodał po 3 asysty i zbiórki, a gdy on był na parkiecie wrocławianie byli lepsi od rywali aż o 16 punktów. Adriana Boguckiego przy szalejącym nad koszami Lynchu może czekać trudny sezon. W poniedziałek reprezentant Polski zagrał tylko nieco ponad 11 minut – do 6 punktów dołożył zbiórkę.
To był ostatni sparing zespołu Miodraga Rajkovicia we Wrocławiu przed rozpoczęciem sezonu. Kolejne, budzące jeszcze więcej emocji starcie King – Śląsk, będące rewanżem za finał playoff 2023 – z Dziewą po drugiej stronie barykady – możliwe będzie w finale turnieju o Superpuchar Polski (28-29 września w Radomiu – bilety dostępne TUTAJ).
Pod jednym warunkiem – najpierw w meczach 1/2 finału King musi pokonać mistrzów Polski z Sopotu, a Śląsk – mają też przecież swoje ambicje Legię.
10 komentarzy
Whitehead rzeczywiście te nogi takie baleronki 🙂
Skuteczność Kinga za 2 to 28 proc. Dziewa więc wcale nie „karcił” Śląska tylko uciekł na obwód widząc ile czap dostali Brown i reszta od Lyncha. Po stronie Śląska skuteczność o 20 proc wyższa, ale problem z rzutami wolnymi. Trochę obwód za mało rzuca.
Taaak. Zawsze mam mieszane uczucia jak widzę, ze jedna ekipa miała 20 rzutów wolnych a druga ponad 40. Sędziowie z Wrocka i to ci lepsi pewnie. Nic dziwnego, ze King uciekał na obwód jak Lynchowi zamiast fauli przyznawali bloki. Na podobnym poziomie druzyn nie ma opcji na taką róznicę w rzutach wolnych.
Świetny ten twój komentarz. Brednie zamiast faktów. 1 rzut za 2 przez 20 min. na boisku u zawodnika z pozycji 4/5. To pokazuje siłę Śląska pod koszem.
Wiem, ze jest świetny, dziękuję. W dodatku dysproporcja w rzutach wolnych jest faktem a nie brednią. I powiem ci jeszcze lokalny patrioto, ze taki sędzia to się musi nieźle napracować zeby tak wyrzeźbić. 20 wolnych róznicy to kosmos.
Kolega kpi z Ciebie, a Ty idziesz w zaparte, rozumiem że mecz widziałeś z trybun hali na mieszczańskiej i masz skończony kurs na sędziego? TAK? NIE? to spier…
Kolega kpi ze mnie? A to przepraszam, wszystko ok. A ty troglodyto wrocławski zadajesz pytania i nie czekasz na odpowiedź. Rozumiem, z jeśli oglądałem i mam skończony kurs to przeprosisz? Zresztą co to za brednie człowieku idź na wały i się na coś przydaj.
Teraz misja odchudzanie Whiteheada przed sezonem.
King ma bardzo mocny skład, abstrahując od ostatnich dwóch sparingów bez Mazurczaka. Co do Śląska to na razie strasznie w sparingach zawodzą dwaj gracze którzy na papierze powinni być liderami Whitehead i Senglin. Jeżeli oni zaczną grać na spodziewanym poziomie to Śląsk też będzie jednym z kandydatów do mistrzostwa. Whitehaed jak widać z lekka zapasiony, ale co się dzieje z Senglinem ,który po prostu gra na beznadziejnej skuteczności????
Z Senglinem jest taki problem, że on rozgrywa a powinien grać na „2′ i rzucać. Rajkovič ustawia go na „1”, a to nie jest jego naturalna pozycja.