Strona główna » Wyka: Jeśli niczego nie zmienimy, to może się skończyć 0:3

Wyka: Jeśli niczego nie zmienimy, to może się skończyć 0:3

3 komentarze
– Problem mamy jeden, ale za to bardzo duży: piłka po naszych rzutach nie chce wpadać do kosza. Ale to playoff, tu każdy mecz ma inną historią. Historia tej serii też może się jeszcze szybko odwrócić na naszą korzyść. Nie poddajemy się, walczymy dalej – mówi środkowy Legii Dariusz Wyka po dwóch porażkach we Wrocławiu.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Michał Tomasik: Przyjechaliście do Wrocławia po trzech bardzo udanych miesiącach, podczas których przegraliście tylko jeden mecz. Teraz ponieśliście dwie porażki w ciągu trzech dni. Jak duże rozczarowanie czujecie?

Dariusz Wyka: Ogromne, bo przecież też nie było tak, że wyszliśmy na parkiet i nie walczyliśmy. Problem mamy jeden, ale za to bardzo duży: piłka po naszych rzutach nie chce wpadać do kosza. W pierwszym meczu we Wrocławiu jeszcze jakoś to wyglądało, walczyliśmy, byliśmy w grze o zwycięstwo niemal do ostatniej akcji. Ale w niedzielę było już naprawdę słabo. Ciężko się gra, gdy pudłujesz rzut za rzutem, a zespół przeciwny co chwilę zdobywa punkty.

Pierwszy mecz rozpoczęliście od 10-punktowej straty – przegrywaliście po pięciu minutach 6:16. W drugim po kilku minutach Śląsk prowadził aż 16:0. Zazwyczaj w takich momentach najłatwiej jest mówić o braku koncentracji, lecz czy tu też można tylko i wyłącznie na tym stwierdzeniu zamknąć temat?

Naprawdę ciężko to wytłumaczyć, musimy wszystko przeanalizować. Na pewno rozpoczynając mecz tak jak w niedzielę – od popełnienia ośmiu strat w pierwszej kwarcie – ciężko jest później wyrwać wygraną na wyjeździe, gdy zespół rywali ma tak duże wsparcie kibiców. Na pewno musimy rozpoczynać mecze zdecydowanie lepiej, jeśli chcemy wrócić do Wrocławia na starcie numer 5. Albo przynajmniej wygrać raz w Warszawie.

Jak drastycznych zmian musicie dokonać w swojej taktyce?

Nie wiem. Ale pewne jest jedno – jeśli niczego nie zmienimy, to ta seria będzie wyglądać tak, jak wygląda do tej pory i może się skończyć dla nas już w czwartek wynikiem 0:3.

Graliście ze Śląskiem cztery mecze w tym sezonie i cztery razy przegraliście. Czy macie gdzieś już z tyłu głowy świadomość tego jak bardzo niewygodny to dla was rywal?

Bez przesady, to jest playoff, tu każdy mecz jest inną historią. Historia tej serii też może się jeszcze szybko odwrócić na naszą korzyść. Nie poddajemy się, walczymy dalej. Czarni Słupsk w ubiegłym sezonie przegrali ze Śląskiem dwa pierwsze mecze we własnej hali, ale później doprowadzili do spotkania numer 5. Mniejsza z tym jak ono się zakończyło – my póki co musimy coś zmienić i zrobić wszystko, by wrócić na piąty mecz do Wrocławia. Wciąż wierzymy, że to właśnie dopiero w Hali Stulecia rozstrzygną się losy tej serii.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

3 komentarze

Tomek 22 maja, 2023 - 12:32 - 12:32

Albo przynajmniej wygrać raz w Warszawie.

Niech mu ktoś powie, że tyle nie wystarczy na powrót.do Wro 🙂

Odpowiedz
Jad 24 maja, 2023 - 20:17 - 20:17

Lepiej skończyć 3:1 niż 3:0

Odpowiedz
KJeż 22 maja, 2023 - 16:49 - 16:49

Wyka właśnie potwierdził że nie ma pojęcia do ilu zwycięstw gra się w playoff. Oby jak najdłużej przebywał na parkiecie w trzecim meczu – zwycięstwo Śląska wtedy pewne.

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet