Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Kiedy po zaledwie 5 minutach meczu Michał Kolenda miał już na koncie 11 punktów i po trzeciej celnej trójce wymownym gestem uciszał kibiców w hali Orbita, wydawało się, że może jednak wrócił Trefl sprzed pół roku, na tyle mocny, by postawić się faworytowi we Wrocławiu. Nic z tych rzeczy.
W mniej więcej tym samym momencie na boisko, po kilku tygodniach przerwy, wrócił Jeremiah Martin. I zmieniło się wszystko. Za szybko dla przeciwnika, dający drużynie energię i pozytywny nastrój, błyskawicznie pokazał wszystkie swoje atuty. Do przerwy miał na koncie 14 punktów i 5 asyst, a Śląsk zaliczył serię 15:2 i wyszedł na kilkunastopunktowe prowadzenie.
Mistrz Polski wykorzystywał nie tylko marazm Trefla, ale także swoją głębię składu. Nie szło Jakubowi Niziołowi, bardzo dobrą zmianę dał Jakub Karolak. Niewidoczny był Aleksander Dziewa, to pod koszem dominował Artiom Parachowski. W Treflu takich alternatyw nie było i do przerwy Śląsk prowadził już 46:32.
Głębia Śląska? No to na początek drugiej połowy z dystansu punktowali jeszcze Justin Bobbs, Ivan Ramljak i Jakub Karolak, w czwartej kwarcie dla odmiany trafiał Vasa Pusica. Tymczasem atak Trefla, oparty o Ivicę Radica i Starhinję Jovanovicia? Po prostu nie wyglądał. Garrett Nevels wrócił, ale wraz z nim zupełnie nie wróciła jego forma. W połowie 3. kwarty wrocławianie prowadzili już 57:35.
Sopocianie zaliczyli jeszcze krótki błysk, gdy trzy trójki z rzędu trafił Andrzej Pluta, ale to był dosłownie moment. Śląsk był w sobotę drużyną o klasę lepszą, zupełnie inną niż jeszcze parę dni temu, w końcówce rundy zasadniczej. Kibicom we Wrocławiu lekko humory może psuć tylko niepewność co do zdrowia Martina – w czwartej kwarcie Amerykanin znów zszedł z boiska z urazem.
Śląsk prowadzi w półfinale 1:0, gra się do trzech zwycięstw. Mecz numer 2 serii odbędzie się też we Wrocławiu, w poniedziałek o godz. 20.00.
Statystyki z meczu Śląsk Wrocław – Trefl Sopot >>
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>