W rubryce ukazującej się raz w tygodniu – zazwyczaj we wtorki – zawsze znajdziecie informacje podsumowujące poprzednich siedem dni w Pekao 1 lidze. Niekoniecznie te, o których w trakcie trwania ligowego weekendu jest najgłośniej. Mamy nadzieję, że ten cykl stanie się przyczynkiem do dyskusji z Wami o tym, co w pierwszoligowej koszykówce najważniejsze.
Nie będę tutaj rozbijał stylistyki opisu z poprzedniego tygodnia. Zamiast tego – krótka analiza poszczególnych par fazy ćwierćfinałowej po dwóch pierwszych meczach. Niczym w „Tańcu z gwiazdami”. Zapraszam!
Miasto Szkła Krosno – KSK Qemetica Noteć Inowrocław 2:0
Wyniki: 77:52, 92:66
Co tu dużo mówić – bez niespodzianki po meczach w Krośnie. Nie zakładałem, że Noteć odniesie zwycięstwo w Krośnie, ale nie sądziłem też, że da się aż tak stłamsić. Jednak nie chcę tu pastwić się nad beniaminkiem. Miasto Szkła gra po prostu kapitalną koszykówkę i ten weekend był tego najlepszym dowodem. Kapitalna ławka rezerwowych, ogromna dawka doświadczenia oraz wiele efektownych akcji, jak ten wsad w kontrze Przemka Wrony!
O Mieście Szkła trzeba głośno mówić jako głównym kandydacie do stoczenia wielkiej batalii z Astorią o awans do PLK. Taki finał byłby świetną reklamą 1.Ligi i idealnym spięciem klamrą tego zacnego sezonu.
Wyróżniające postaci przedstawimy w standardowym zestawieniu najlepszej piątki tygodnia. W przypadku graczy z Krosna – nie będziecie zaskoczeni.
Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz – Decka Pelplin 2:0
Wyniki: 98:77, 114:78
Kolejna rywalizacja, w której faworyt przeszedł przez weekend suchą stopą. Czy mogliśmy oczekiwać więcej od Decki? Zapewne tak. Czy realnie mogliśmy się spodziewać, że urwie choć jeden mecz w Bydgoszczy? Na moje – nie.
Astoria, przede wszystkim w ataku, dysponuje nieprawdopodobną siłą rażenia. Kiedy skuteczność nie zawodzi, a obrona rywala nie wchodzi na absurdalny poziom jakości, przyglądamy się pięknu koszykarskiego rzemiosła. Właśnie tak było w miniony weekend.
Decka choć walczyła, to nie miała czego szukać w SISU Arenie. W dwóch meczach podopieczni Grzegorza Skiby rozdali 62(!) asysty. Nawet nie wiem jakiego słowa tu użyć, żeby opisać zachwyt nad tym sposobem gry. Dodatkowo w pierwszym meczu 56 proc. skuteczności z gry, a w drugim… 63! Jestem skłonny napisać, że z tak grającą Astorią nie wygra na parkietach pierwszoligowych NIKT.
Co lepiej może robić Decka, by liczyć na odmianę losu? Przede wszystkim wzbić się na wyżyny defensywne i być zdecydowanie bliżej atakujących graczy Astorii. Problemem tutaj będzie jednak po prostu krótka ławka. Decka nie dysponuje tyloma jakościowymi graczami, by aż tak naciskać na „Astę”.
Co by się nie wydarzyło w Pelplinie… Deckę i trenera Knapa trzeba chwalić. Za uwolnienie potencjału i rozwój Błażeja Czerniewicza. Za przywrócenie do wysokiej dyspozycji Tymona Szymańskiego. I w końcu – za wiarę, że bycie ekipą charakterną można przenosić góry.
Muszynianka Sokół Łańcut – Sensation Kotwica Port Morski Kołobrzeg 1:1
Wyniki: 82:83, 78:63
Rywalizacja, w której typowałem awans Sokoła przyniosła mi sporo pytań po pierwszym meczu serii i więcej odpowiedzi po meczu numer dwa.
W pierwszym widzieliśmy pokaz dobrej realizacji założeń taktycznych Kotwicy – dużo pchania gry na low-post i granie tyłem do kosza, ewentualnie sporadyczne zwrotki na obwód. Dobrze odnajdywał się w tym Jakub Motylewski, który zaskakująco łatwo objeżdżał graczy Sokoła. Sokół nie grał źle i podniósł się dość szybko w meczu nr 1. Wydawać się mogło, że dojadą do końca zwycięscy…
Jednak nie miał argumentów na wypoczętego Remona Nelsona. Wypoczętego, bo większość trzeciej kwarty przesiedział na czterech literach na ławce rezerwowej. W czwartej doświadczyliśmy Remona w najlepszej, znanej nam, wersji koszykarza. Można by było powiedzieć, że występ był to nieskazitelny, ale trzy rzuty wolne w końcówce pozostawiają na nim rysę.
Sokół? Szedł z Kotwicą łeb w łeb, ale zabrakło mu zimnej krwi (czy nie dało się zagrać mądrzej przy -1 w ostatniej akcji?). Ostateczna wygrana Kotwicy,spokojnie mogła być odbierana jako niespodzianka. I przyłożenie noża przy gardle Sokoła, przed meczem nr 2.
W drugiej odsłonie serii play-off, zobaczyliśmy odmienioną ekipę trenera Kaszowskiego. Pierwsza kwarta pod dyktando gospodarzy, bezpieczna przewaga (+11) i mogło się wydawać, że luźna przeprawa przez dalsze części meczu? Nic z tych rzeczy.
Kotwica szybko wróciła do meczu, dobrze zza łuku dysponowany był m.in. Piotr Śmigielski (jak na jego możliwości). Do przerwy mieliśmy sytuację praktycznie remisową, a w Sokole można było zauważyć niewielkie zgrzyty interpersonalne. Ambicja to wymagana cecha na zawodowych parkietach, ale z umiarem. Tak, żeby uniknąć niepotrzebnych kwasów.
W szatni łańcucianie musieli powiedzieć sobie kilka męskich słów, bo ich gra zaczęła wyglądać o niebo lepiej. Komentując to spotkanie powtarzałem, że Sokół musi przyspieszyć akcje w ataku. I faktycznie to zrobił. Wjazdy pod kosz, łapanie kontaktu i wymuszanie przewinień. Penetracje i rozrzucenia na obwód, kończone rzutami z wolnych pozycji. To był Sokół, którego pamiętamy z ostatnich kolejek sezonu zasadniczego.
Wrócił Mateusz Kaszowski, Filip Małgorzaciak obudził się w odpowiednim momencie i w serii mamy remis.
Rywalizacja przenosi się do Kołobrzegu. Podtrzymuję, że jeśli Sokół zagra swoje, bez nerwów i kwasów – wygra tę serię i to 3:1. Jednak „Czarodzieje z wydm” tanio skóry nie sprzedadzą. Zwłaszcza w hali Milenium!
WKK Active Hotel Wrocław – GKS Tychy 1:1
Wyniki: 80:78, 67:87
Jedyna tak przewidywalna seria pod względem emocji, nie zawiodła! Mieliśmy zobaczyć dwa wyrównane starcia i tak też było. No dobrze, może mówienie o meczu nr 2 per „wyrównany”, nie jest odpowiednie. Ogólnie jednak, spokojnie możemy określić tę rywalizację jako wyrównaną.
Choć warto podkreślić to, co w koszykówce najważniejsze… Jeden rzut mógł zmienić naszą percepcję o 180 stopni. Mowa o meczu pierwszym, w którym zobaczyliśmy dramatyczną końcówkę. WKK miało trzy punkty przewagi i długą akcję GKS, którą udało się względnie dobrze wybronić. Do momentu ostatniego podania, które trafiło w ręce Sebastiana Bożenko. Były zawodnik rezerw Śląska zaaplikował trójkę, wyrównującą stan spotkania.
Na zegarze zostało 5.4 sek. Trener Dziergowski po przerwie na żądanie przeniósł akcję na pole ataku. Do piłki na pewno miał dojść Michał Kroczak, jednak został świetnie wyblokowany… Piłka wylądowała w rękach Brada Waldowa, ten nie czekał na handoff, tylko ruszył na kosz, wyhamował idealnie przed Michalem Lisem (ćwierć kroku dalej i byłby faul w ataku), jumper z półdystansu – celny!
Tyszanie mieli jeszcze dwie sekundy, ale nic z tym nie zrobili. WKK wzięło pierwszy mecz!
W drugim meczu dramaturgia zakończyła się w kwarcie nr 2. GKS od początku radził sobie znacznie lepiej niż w niedzielę. Świetnie dysponowany był duet Śnieg-Dawdo, który raz po raz rozmontowywał defensywę WKK. Ostatecznie solidna wygrana 87:67 i przeniesienie rywalizacji na podwieszane kosze w Tychach. Będzie się działo!
Najlepsza piątka tygodnia
W tego typu rubryce, dokonując wyborów, zawsze trzeba się trzymać jakichś zasad. Ja mam trzy:
– będę wybierał zawodników jedynie ze zwycięskich drużyn (w PO z wyjątkiem, jak przy okazji double-week)
– selekcja będzie dokonywana zgodnie z regulaminem Pekao 1 ligi, czyli w piątce wyląduje maksymalnie 1 obcokrajowiec oraz minimum 1 młodzieżowiec
– MVP Tygodnia NIE BĘDZIE uwzględniany w najlepszej piątce tygodnia – by wyróżnić większą ilość zawodników.
Charles Jackson III (Miasto Szkła Krosno) vs KSK Qemetica Noteć Inowrocław – 34 punkty, 4 zbiórki, 4 asysty
Filip Małgorzaciak (Muszynianka Sokół Łańcut) vs Sensation Kotwica Port Morski Kołobrzeg – 35 punktów, 13 zbiórek, 9 asyst
Michał Jankowski (Miasto Szkła Krosno) vs KSK Qemetica Noteć Inowrocław – 38 punktów, 6 zbiórek, 5 asyst
Szymon Kiwilsza (Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz) vs Decka Pelplin – 24 punkty, 16 zbiórek, 8 asyst
Piotr Wińkowski (Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz) vs Decka Pelplin – 30 punktów, 13 zbiórek
MVP, MVP!
Marcin Nowakowski (Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz) vs Decka Pelplin – 13 punktów, 4 zbiórki, 18 asyst
Zaskoczeni? Pewnie tak! Marcin to profesura – 18 rozdanych asyst! Świetne granie doświadczonego rozgrywającego, który doskonale zna smak awansów do PLK. Generał prowadzący Astorię przez pierwszą przeszkodę na drodze do upragnionego „nieba”.
Młodzieżowiec tygodnia
Piotr Wińkowski (Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz) vs Decka Pelplin – 30 punktów, 13 zbiórek
Back-to-back nagroda młodzieżowca tygodnia – w pełni zasłużona! O ile w zeszłym tygodniu może i nieco na wyrost, wykorzystując słabe występy innych młodzieżowców… Tak w ten weekend „Winiu” pozamiatał pod koszem i postawił kolejny twardy krok na drodze do bycia jakościowym podkoszowym z szansami na coś więcej, niż granie w 1. Lidze.
Rezerwowy tygodnia
Karol Kamiński (Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz) vs Decka Pelplin – 25 punktów, 6 zbiórek, 3 asysty
Spokojnie mógłbym tu umieścić Michała Jankowskiego, jednak stagnacja szkodzi. Jankes to 6th man roku i to nie ulega żadnej wątpliwości. Teraz doceniam Karola, który znów z wysokiego ‘C’ wchodzi do playoff. Miejmy nadzieję, na tym poziomie gry już pozostanie!