Strona główna » Szybilski: Dlaczego Jokić jest lepszy od Embiida

Szybilski: Dlaczego Jokić jest lepszy od Embiida

0 komentarzy
Trenera Denver Nuggets Mike’a Malone’a świetnie znam z czasów, gdy był jednym z asystentów w moim zespole NCAA. Ale jego drużynie kibicuję przede wszystkim ze względu na Nikolę Jokicia. To fenomen, zasługuje na trzecią statuetkę MVP – twierdzi były środkowy Providence i reprezentacji Polski Piotr Szybilski.

CZY POLUBIŁEŚ JUŻ NASZ PROFIL NA FACEBOOKU? ZRÓB TO!

Ludzie, patrząc na grę Nikoli Jokicia, nie doceniają jednej rzeczy – jego twardego mentalu. Pewnie nie zdają sobie sprawy z tego, że on, ze swoimi gabarytami i brakami atletyzmu, aby nadążyć za tempem, w jakim toczą się akcje w NBA, musi włożyć w grę 2-3 razy więcej wysiłku niż jego koledzy i rywale z parkietu.

Jokić nadąża. I za szybkimi kontratakami, uwielbianymi przez Denver Nuggets – które zresztą sam często inicjuje – i z powrotem do obrony też. Ile go to kosztuje wysiłku fizycznego i, co nie mniej ważne, mentalnego – wie tylko on sam. Grymas zaciśniętych zębów, gdy zrywa się do biegu z pełną prędkością, jest najlepszym dowodem tego jak mocno mu zależy. I ile musiał się napracować, by nie odstawać motorycznie od najlepszych.

Grę Jokicia świetnie się ogląda, ale oprócz „testu oka” na jego korzyść przemawiają też statystyki. Także te zaawansowane. Jedna z nich odkrywa przed nami ciekawy i niedoceniany fakt na temat Jokicia. Mowa o hustle stats, które pokazują aktywność graczy w elementach, po których nie ma śladu w zwykłych arkuszach statystycznych. To cenne wskazówki dla trenerów i menedżerów. Jedna z ciekawszych to „deflections” – dotknięcia piłki w obronie, nie kończące się przechwytem. Statystyka dobrze oddająca poziom aktywności zawodnika w defensywie.

Najczęściej wysokie miejsca zajmują w niej niżsi gracze. Zazwyczaj obwodowi oraz typowi specjaliści od defensywy. W obecnym sezonie nie jest inaczej – na czele są OG Anunoby, Alex Caruso i Paul George. Ósme miejsce Jokicia to ewenement. Kolejny środkowy na liście – Nic Claxton z Brooklyn Nets – jest dopiero 38.

Jokić wszelkie ograniczenia fizyczne przykrywa koszykarskim IQ i nieprzeciętnymi zdolnościami  w zakresie wyszkolenia indywidualnego. W historii koszykówki widzę tylko jednegp środkowego, który mógł się z nim równać – Arvydasa Sabonisa.

Darius Maskoliunas, z którym kiedyś występowałem w jednej drużynie, opowiadał mi, że „Sabas” za młodu grał jako rozgrywający. Później w ciągu zaledwie kilku miesięcy nagle urósł i z rozgrywającego nagle objawił się center. W młodości w dorosłej koszykówce przy wzroście 223 cm Sabonis wyczyniał istne cuda. W rozgrywkach międzynarodowych niszczył przyszłe gwiazdy NBA. 

Nie zapominajmy o jednym: młody Sabonis, ten sprzed kontuzji, gdy znajdował w fizycznym prime – czyli mniej więcej na obecnym etapie kariery Jokicia – był od tej wersji Serba dużo sprawniejszy i szybszy. Grając skutecznie i na obwodzie, i pod koszem już ponad 30 lat temu był po prostu protoplastą obecnego stylu gry najwyższych koszykarzy.

W drugiej części kariery, po kontuzji ścięgna Achillesa, a także w związku z chronicznymi problemami ze stopą, Sabonis stał się nagle od obecnego Jokicia dwukrotnie wolniejszy. A później, gdy będąc już bliżej schyłku kariery trafił do NBA, jeszcze bardziej. Nie przeszkadzało mu to wciąż grać na dobrym poziomie. Spędził w najlepszej lidze świata aż siedem lat, to nie przypadek. Wszystko dzięki koszykarskiemu IQ. Geniusz tego typu graczy jest w stanie przełamywać wiele ułomności fizycznych.

Dla porównania – weźmy takiego Joela Embiida. Świetny zawodnik! Nieprzypadkowo dwa razy zajmował drugie miejsca za Jokiciem w głosowaniu na MVP. Gdyby po jednym z tych sezonów statuetka przypadła Kameruńczykowi – nie byłoby mowy o żadnej niesprawiedliwości. W sobotnim meczu Sixers – Nuggets „The Process” grał fenomenalnie. Rzucił 47 punktów i zebrał 18 piłek, prowadząc swój zespół do efektownego zwycięstwa. Tak, tym razem ograł Jokicia, był dominatorem. Tylko on sukcesy osiąga w zupełnie inny sposób niż Serb. Bazuje na przewadze siły i zdolności atletycznych. Ma znakomicie opanowaną grę w okolicach krótkiego dystansu. Ale gdy szło do niego podwojenie, miał problemy z odrzuceniem piłki do kolegów.

Teoretycznie w sobotę Embiid zaliczył podobną do Jokicia liczbę strat, ale w jego przypadku wynikały one głównie ze złych decyzji. U Nikoli zazwyczaj z poziomu trudności podań, na które się decydował. Różnica subtelna, ale istotna.

Mam znajomego w USA, z którym przed laty grałem w NCAA. Często sprzeczamy się kto z ww. duetu jest lepszy. 

– No widzisz, mój Embiid wgniótł twojego Jokera w ziemię – napisał mi zaraz po sobotnim meczu. 

Oczywiście, że po raz kolejny się nie zgadzamy. Embiid był tego wieczoru lepszy, szczególnie w drugiej połowie, ale o jakim wgnieceniu w ziemię tu mówimy? Joel po zdobycia 47 punktów potrzebował 31 rzutów. Jokić do 24 pkt jedynie 12 prób. Do tego dołożył 9 asyst i 8 zbiórek. Tak, to był słabszy mecz w jego wykonaniu. Ale to stwierdzenie jedynie świadczy o tym, jak wysoko zawiesił sobie poprzeczkę poprzednimi występami.

Prawdą jest natomiast, że jeśli Nuggets mają w tym sezonie wygrywać regularnie także w play-off, Serb musi stać się agresywniejszy w ataku. PJ Tucker, który go zatrzymał w drugiej połowie meczu w Filadelfii jest świetnym, doświadczonym obrońcą, ale w starciu z zawodnikami tego typu Jokić musi wykorzystywać przewagę 20 cm i 25 kg. Póki co jest ewenementem obecnego pokolenia zawodników NBA, bo często – mimo zdecydowanie najwyższej skuteczności rzutów spośród gwiazd (w tym sezonie to niebotyczne 70,2 proc. true shooting) – poświęca dobrą pozycję w ataku, by podać koledze.

– Nikola, rzucasz zbyt rzadko – tłumaczył mu w przeszłości wielokrotnie trener Nuggets Mike Malone.

– Trener się nie martwi, chłopaki z zespołu trafiają – uspokajał go Jokić. 

– Gdyby nie Nikola, nigdy nie byłbym tak świetnym graczem – powtarza Jamal Murray

Wszystko dobrze, lecz w play-off Jokić musi stać się agresywniejszy. Przecież gdyby tylko chciał, korzystając z umiejętności, a także zasad sędziowania obowiązujących obecnie w NBA, mógłby obecnie z powodzeniem bić się z Embiidem (obecnie 33,6 pkt/mecz) o koronę króla strzelców.

Oczywiście, raczej nigdy do takich osiągnięć się nawet nie zbliży i wciąż akcje, które mógłby kończyć łatwymi dla siebie rzutami będzie zamieniał na efektowne podania na alley-oop do kolegów. Ten typ tak ma. Mam nadzieję, że zostanie za to doceniony i zdobędzie po raz trzeci z rzędu nagrodę MVP. Choć konkurencję ma zacną – oprócz Embiida są jeszcze przecież Luka DoncićJayson Tatum i jeszcze co najmniej 5-6 zawodników, grających genialny sezon.

Serb z Nuggets jest jednak absurdalnie dobry. Statystycznie niemal każdy mecz kończy z triple-double (25.1 pkt, 10.9 zbiórki oraz 9.9 asysty), a na dodatek trafia ponad 67 proc. rzutów za 2 i prawie 40 proc. za 3.  Jest lepszy niż w dwóch poprzednich sezonach, gdy zdobywał statuetki MVP. Jego drużyna też jeszcze nigdy tak dobra nie była. W głównej mierze wciąż dzięki Jokiciowi.

Będę się upierał, że dziś w NBA nikt nie gra w basket lepiej od Serba z Nuggets. Co najwyżej lepiej grywa – w pojedynczych meczach. Takie występy jak sobotni Embiida w starciu z Jokerem są jednak wciąż odstępstwem, a nie regułą. 

Kibicuję w tym sezonie Jokiciowi i Nuggets z dwóch powodów. Po pierwsze – warto pamiętać że w wyborze Jokicia do Nuggets maczał palce nasz polski skaut w NBA Rafał Juć. To on dostrzegł talent Serba, gdy ten nie był jeszcze tak oczywisty.  Po drugie – ze względu na wspomnianego Malone’a. Obecny trener Nuggets był jednym z asystentów głównego szkoleniowca Providence, gdy w latach 90. grałem w barwach tej uczelni w NCAA. Był wówczas niewiele starszy od nas. Słyszeliśmy czasami, czekając wspólnie na steka po meczach, opinie jakoby karierę robił tylko dzięki temu, że uznanym szkoleniowcem w NBA był jego ojciec, Brendan.

Mike też te głosy słyszał.

Cieszę się, że kolejnymi sukcesami zamknął usta wszystkim krytykom. Niedawno skończył 50 lat, ale z cienia sławnego ojca wyszedł już jakiś czas temu. Mam nadzieję, że w czerwcu będzie świętował pierwsze mistrzostwo.

Spisać pomógł: Michał Tomasik

CZY POLUBIŁEŚ JUŻ NASZ PROFIL NA FACEBOOKU? ZRÓB TO!

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet