Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Zespół z Warszawy był faworytem meczu w Lizbonie, ale nie do końca było wiadomo, czego można się po nim spodziewać. Władze Legii tuż przed kluczowym meczem w europejskich pucharach, chwilę po porażce ze Stalą Ostrów, zdecydowały się na rewolucję i zwolniły trenera Wojciecha Kamińskiego. Dotychczasowego asystenta, Marka Popiołka mianowano tymczasowym szkoleniowcem, na dwa najbliższe spotkania.
W Lizbonie dość długo sprawy dla Legii wyglądały niepokojąco. Zawodziła przede wszystkim obrona – portugalski rywal zdobył aż 30 punktów w pierwszej kwarcie i 53 w pierwszej połowie, prowadząc różnicą 9 oczek. Cokolwiek trener Popiołek przekazał swoim zawodnikom w przerwie – podziałało. Legia nie tylko zdecydowanie ograniczyła atak Sportingu, ale zaczęła imponować skuteczną, bardzo zespołową grą.
Najlepszy mecz w dotychczasowych występach w Legii zaliczył Loren Jackson (23 punkty, 7 asyst), z nim na parkiecie polska drużyna była aż „+26”. Wreszcie więcej niż w ostatnich tygodniach drużynie dali podkoszowi zawodnicy – Josip Sobin oddał aż 11 rzutów z gry, zdobywają 14 punktów. Christian Vital spoglądał także w stronę kolegów i choć miał 5 strat, odrobił je po drugiej stronie boiska, zaliczając aż 6 przechwytów.
W drugiej połowie warszawianie totalnie zdominowali rywala i w końcówce nie było już żadnych nerwów. Dzięki zwycięstwu w Lizbonie Legia zajęła drugie miejsce w grupie i awansowała do ćwierćfinału rozgrywek, które w ubiegłym sezonie wygrał Anwil Włocławek. W następnym etapie polski zespół czeka trudne wyzwanie – w dwumeczu trzeba się będzie zmierzyć z Bilbao Basket, 12. zespołem hiszpańskiej ligi ACB.
Statystyki z meczu Sporting Lizbona – Legia Warszawa >>
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>