WYCIECZKA NA MECZE NBA – zobacz Jeremy’ego Sochana w San Antonio! – INFO I ZAPISY >>
Wydarzenia turnieju w Lublinie wskazywały na to, że Anwil – trochę wbrew dziewiątemu miejscu zajmowanemu w tabeli PLK – wygląda na zespół coraz silniejszy. Jego trener Przemysław Frasunkiewicz, pytany po ćwierćfinałowym sukcesie w starciu z liderem tabeli z Ostrowa Wielkopolskiego o to, czy jest zadowolony z możliwości taktycznych, które zyskał dysponując obecnym składem, wymownie się uśmiechał.
W piątek jego zespół potwierdził rosnącą dyspozycję, ale tylko w pierwszej połowie. Włocławianie schodzili na przerwę z 12-punktową zaliczką (45:33). Niewiele wskazywało na to, by mogli zwycięstwo wypuścić z rąk. Świetnie grali w obronie, a bardzo skuteczny był tego wieczoru amerykański duet Anwilu Lee Moore – Luke Petrasek (łącznie zdobył aż 48 punktów).
Gościom nieszczególnie przeszkadzał nawet fakt, że – delikatnie mówiąc – nieco mniej skuteczny bywał na linii rzutów wolnych Malik Williams.
To właśnie spudłowany wolny może się po tym meczu długo śnić kibicom z Włocławka. Nie chodzi jednak o ten z pierwszej połowy w wykonaniu Williamsa. Dużo istotniejsza była jedna z prób, które w końcówce regulaminowego czasu gry przy dwupunktowym prowadzeniu (81:79) spudłował Kamil Łączyński (12 punktów, aż 5 przechwytów i 3 asysty).
Po chwili do dogrywki doprowadził, trafiając nie po raz pierwszy kluczowy rzut za 3 w tym sezonie, Tony Meier (13 punktów).
W dodatkowym czasie gry to szczecinianie szybko objęli kilkupunktową przewagę, której Anwil nie zdołał już odrobić. Równo z końcową syreną za 3 punkty rzucał jeszcze Moore, lecz spudłował. Inna sprawa, że przy zaledwie jednopunktowej stracie do rywali – i fakcie, że każdy kolejny faul Kinga byłby karany dwoma rzutami wolnymi – była to zadziwiająca decyzja o sposobie zakończenia ostatniej akcji.
W zespole Kinga po raz kolejny świetny mecz rozegrał Andrzej Mazurczak (15 punktów, 5 asyst i aż 11 zbiórek), a najskuteczniejszym graczem szczecinian był Zac Cuthbertson (16 punktów).
Anwil tą porażką mocno skomplikował sobie sytuację w pościgu o grę w play-off. Po tej kolejce, z dorobkiem 10 zwycięstw i 11 porażek, włocławianie na pewno pozostaną na dziewiątym miejscu w tabeli, a w następnej rundzie spotkań czeka ich nie mniej wymagający mecz w Słupsku. Presja rośnie.
STATYSTYKI Z MECZU KING SZCZECIN – ANWIL WŁOCŁAWEK