Canal+ Online z darmowym NBA League Pass – zamówisz TUTAJ >>
Dla drużyny z MoTown była to dopiero druga wygrana w tym sezonie. Aż czterech jej zawodników pierwszej piątki zdobyło ponad 20 punktów: 21-letni lider zespołu Cade Cunningham (23), jego rówieśnik Isaiah Stewart (24), o dwa lata starszy Saddiq Bey (28) i chorwacki snajper Bojan Bogdanović (21). Ten ostatni, sprowadzony kilka tygodni temu z Utah Jazz, przed meczem przedłużył z Pistons kontrakt o kolejne dwa lata, gwarantując sobie dodatkowe 39 milionów dolarów.
Nie wiadomo jakie są plany Pistons (2-5) w tym sezonie – zapewne wciąż ich szefowie bardziej niż z awansu do play-off ucieszyliby się z wysokiego wyboru w drafcie. Najlepiej najwyższego, tego gwarantującego Victora Wembanyamę. Wiadomo natomiast, że Warriors chcą obronić mistrzostwo.
Ale na początku sezonu nie przypominają drużyny, która mogłaby ponownie sięgnąć po pierścienie.
– To zajmie nam trochę czasu, ale dojdziemy do tego, jestem tego pewien. Nasi zawodnicy muszą tylko wspólnie odnaleźć poczucie celu. Musimy zrozumieć co to znaczy go mieć – mówił po porażce w Detroit Steve Kerr.
Stehpen Curry i Jordan Poole zdobyli dla jego drużyny aż 62 punkty, ale Warriors i tak nie byli w końcówce meczu nawet bliscy walki o zwycięstwo. Nienajlepszy początek sezonu notują ich dwaj drugoroczniacy, którzy mieli wypełnić lukę po Garym Paytonie II i Otto Porterze Jr. – Moses Moody (6,3 pkt) i, przede wszystkim, Jonathan Kuminga (2,3). Obaj trafiają z gry poniżej 40 proc. swoich rzutów. Bez ich wsparcia i oszczędzanego Klaya Thompsona (z Pistons nie zagrał) skład Warriors staje się po prostu dość wąski.
Gdyby chcieć zamknąć ich mecz z Pistons w niespełna półminutowym skrócie, wyglądałby on mniej więcej tak:
Canal+ Online z darmowym NBA League Pass – zamówisz TUTAJ >>