Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
To prawdziwy rarytas, jeśli do polskiej ligi trafia wysoki zawodnik tak utalentowany w ataku. Aric Holman od pierwszych minut dawał popis swoich ofensywnych możliwości, zachwycając miękkością ruchów ruchów i koordynacją. Do przerwy miał już na koncie 17 punktów, a goście z Lublina nie mieli pomysłu jak go zatrzymać.
Można było jednak odnieść wrażenie, że Start za to chciał bardziej, a przede wszystkim wygrywał z Legią fizycznie. Goście mieli wręcz szokującą przewagę na tablicach (aż 11 zbiórek w ataku do przerwy) i dzięki kolejnym szansom z ponowień zbudowali w drugiej kwarcie nawet 10-punktową (35:45) przewagę. Znany z rzucania z dystansu, Liam O’Reilly, ewidentnie zaskakiwał obronę zespołu z Warszawy agresywnym atakowaniem obręczy, szereg razy punktując w identyczny sposób.
Legia w formie miała tylko znakomitego Holmana, czekała na to, że w końcu do ataku ruszy, mało widoczny, Christian Vital, a Raymond Cowels i Michał Kolenda zaczną trafiać. Po 1. połowie Start zasłużenie prowadził 45:41.
Przebudzenia ważnych graczy po przerwie Legia się nie doczekała, nadal utrzymywała się w meczu niemal wyłącznie dzięki talentowi Holmana, który w meczu zdobył 30 punktów. W Starcie za to rozkręcił się Tomislav Gabrić, a Filip Put, dość nieoczekiwanie, trafił wszystkie 4 swoje trójki w meczu. Po 30 minutach goście z Lublina, solidni i nadal dominujący w walce o zbiórki, prowadzili już 67:60.
I Start już prowadzenia nie oddał – w decydujących momentach był wręcz zespołem o klasę lepszym od szokująco bezradnej Legii. Jabril Durham nie tylko był bliski triple double (13/8/10), ale robił też w obronie fantastyczną robotę przeciwko Vitalowi. Barrett Benson (20 punktów, 13 zbiórek) przez cały mecz nie miał godnego siebie rywala pod koszem.
Drużyna z Lublina wygrała bardzo wyraźnie 92:75. Z bilansem 9-6 awansowała do turnieju o Puchar Polski i może być zadowolona z pierwszej rundy sezonu. Legia, która kilka dni temu zaskoczyła pozytywnie ogrywając Anwil we Włocławku, tym razem bardzo rozczarowała, ona (bilans 8-7) pierwszą połowę ligowego sezonu musi uznać za nieudaną.
Statystyki z meczu Legia Warszawa – Start Lublin >>
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>