Strona główna » Spójnia nie pęka! Anwil zatrzymany w Stargardzie
PLK

Spójnia nie pęka! Anwil zatrzymany w Stargardzie

4 komentarze
Więc jednak mamy emocje w tej serii! Spójnia Stargard minimalnie, ale zasłużenie, pokonała Anwil 86:82 i w ćwierćfinale faworyt z Włocławka prowadzi już tylko 2:1. Najważniejszy rzut meczu trafił Ben Simons.

Reprezentacja Polski zagra w Walencji o awans na igrzyska – jedź z nami kibicować do Hiszpanii! >>

Niezmiernie rzadko mecze koszykówki wygrywają się same. Anwil najwyraźniej uznał, że taka sytuacja może wydarzyć się w Stargardzie, bowiem zaczął trzeci mecz ćwierćfinału rekordowo nieskoncentrowany. A to piłka odbita od kolana, a to ofens w niegroźnej sytuacji, od samego startu też mnóstwo pretensji do sędziów. Przez pierwsze 6 minut faworyt do złota zdołał tylko raz trafić do kosza, a Spójnia prowadziła 9:2.

Gdy masz tak szeroki skład, to nie ma siły – zawsze znajdzie się ktoś, kto zrobi coś niemal z niczego. Tym razem jokerem okazał się Mateusz Kostrzewski, który wszedł z ławki i trafił trzy trójki z rzędu. A że Janarii Joesaar dorzucił dwie kolejne, goście trzymali się całkiem blisko,

Spójnia grała dobrze i bardzo spokojnie, jak na zespół na krawędzi wyeliminowania. Bardzo łatwo Kamila Łączyńskiego ogrywał Stephen Brown, który do przerwy miał już na koncie 13 punktów. Znów z wysokimi Anwilu dobrze radził sobie Aleksandar Langović.

Na kilka minut drugiej kwarty swoje turbo włączył jednak Victor Sanders (14 pkt. do przerwy) i w efekcie Spójnia, choć sprawiała wrażenie sporo lepszej, po I połowie prowadziła tylko 41:38.

I był to już łabędzi śpiew zespołu ze Stargardu. Dalej znakomicie grał Sanders, zdecydowanie najlepszy na boisku (28 punktów, 6 asyst w meczu), a pod koniec trzeciej kwarty w końcu obudził się także, zawodzący w tym meczu, Luke Petrasek. Goście z Włocławka wyszli po raz pierwszy na prowadzenie i z każdą kolejną minutą zdawali się przejmować kontrolę nad meczem.

Spójnia jednak nie pękła! Przetrwała kryzys, głównie dzięki dobrej obronie. Odzyskała prowadzenie i po efektownym wejściu na kosz Devona Danielsa prowadziła 80:75 na 99 sekund przed końcem meczu. Po pościgu Anwilu, miała 82:80 na 35 sekund. I raz jeszcze raz tego wieczoru, opłacił się spokój zespołu ze Stargardu – bardzo ładnie narysowaną przez trenera Machowskiego akcję pewnym rzutem z półdystansu wykorzystał Ben Simons. Zobaczcie:

Na uratowanie meczu Anwilowi zabrakło już czasu, Alex Stein zachował spokój na linii rzutów wolnych. Spójnia wygrała minimalnie i w ćwierćfinale przegrywa już tylko 1:2. Mecz numer 3 tej serii odbędzie się w sobotę, również w Stargardzie. Będzie gorąco!

Pełne statystyki z meczu nr 3 Spójnia Stargard – Anwil Włocławek >>

Reprezentacja Polski zagra w Walencji o awans na igrzyska – jedź z nami kibicować do Hiszpanii! >>

4 komentarze

Szymon 9 maja, 2024 - 20:02 - 20:02

Anwil wcale nie jest taki mocny jak na taką kradzień naszych pieniędzy.

Odpowiedz
Rumun 9 maja, 2024 - 22:32 - 22:32

Może trochę im głupio tak za nasze wszystko bezczelnie wygrywać?

Odpowiedz
Marcin 10 maja, 2024 - 00:44 - 00:44

Idiotyczna wypowiedź.

Odpowiedz
tomek 9 maja, 2024 - 22:38 - 22:38

Ale fajnie to się ogląda. Chłopaki z Włocławka dają pograć jeszcze starogardzianom bo pogoda na ryby jeszcze kiepska. Z drugiej strony to też dobrze że taki drogi zespół nie niszczy biedniejszych w imię propagowania koszykówki na prowincji. Ważne aby faworyci nie byli za mocni bo traci na tym widowisko. Lubię taki nie za mocny Anwil.

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet