Zwycięstwo 118:112 padło łupem Oklahoma City Thunder. Gdy ważyły się jego losy, Gregg Popovich posłał do boju trzech debiutantów. Komentatorzy nie mogli wyjść z podziwu, że, zazwyczaj pudłujący rzuty z dalszej odległości Sochan tym razem, w kluczowym momencie, trafił.
Prawie trójkę.
Następnym razem musi o ten centymetr cofnąć stopę. Chwilę później, znów przy czteropunktowej stracie, Polak był bliski skutecznej dobitki po zbiórce ofensywnej. Ale do efektownego wsadu nieco zabrakło. Udało się w innym momencie meczu:
Ostatecznie Sochan ustanowił dwa rekordy swojej kariery – jeszcze nigdy nie zdobył tylu punktów (7) i zbiórek (6). Gorzej było jedynie ze skutecznością – znów spudłował dwie trójki (łącznie już dziewięć z rzędu w trzech ostatnich spotkaniach) i, co gorsze, wszystkie cztery rzuty wolne.
Prawdziwą gwiazdą drużyny Ostróg był minionej nocy Josh Primo. To największa nadzieja Spurs z draftu 2021. Zawodnik raptem kilka miesięcy starszy od Sochana w poprzednim sezonie otrzymywał od Gregga Popovicha wiele szans gry, ale niewiele z nich wykorzystywał. Tym razem, wchodząc do gry z ławki, wypadł świetnie. Zdobył 23 punkty (w poprzednim sezonie nigdy nie przekroczył 15), trafiając aż 8 z 11 rzutów. Kilka razy naprawdę zaimponował.
Następnym razem Spurs będą już walczyli w meczu sezonu zasadniczego. Pierwsze spotkanie już w nocy ze środy na czwartek o godzinie 2 czasu polskiego w AT&T Center. Rywalem będzie drużyna należąca do Michaela Jordana – Chartlotte Hornets.