Twarde Pierniki bez Divine Mylesa (sprawy osobiste) w derbach kujawsko-pomorskiego trochę się postawiły wciąż niepokonanemu w PLK Anwilowi. W czwartej kwarcie goście totalnie opadli jednak z sił, a Selcuk Ernak mimo urazów dwóch kluczowych zawodników wciąż dysponował na tyle szeroką kadrą, by jego zespół był w stanie podkręcać tempo. To miało swoje przełożenie na decydujące fragmenty meczu.
Nieszczęście jednego często staje się w sporcie szansą dla drugiego. Perfekcyjnym przykładem na to jest Ryan Taylor. Amerykanin na początku sezonu pełnił w Anwilu nieszczególnie rzucającą się w oczy rolę ofensywną, ale w zespole pozbawionym kontuzjowanego Luke’a Nelsona wyrasta na cichego zabójcę. To głównie jego punkty (24, 10/13 z gry, do tego 3 przechwyty) w czwartej kwarcie pozwoliły w sobotę na dobre Anwilowi uciec torunianom i w końcowym rozrachunku wygrać pewnie 83:66.
Kamil Łączyński (3 punkty, 8 zbiórek i 8 asyst) niezmiennie znaczy dla Anwilu wiele. Tak samo DJ Fundenburk, (15 punktów), a także Luke Petrasek (8 punktów i 4 bloki). Amerykanin z polskim paszportem, dla którego to już czwarty sezon w roli Rottweilera, jako pierwszy gracz w historii klubu zaliczył czwarty występ z minimum 4 blokami. Ewidentnie lubi grać przeciwko lokalnemu rywalowi.
Sam Michael Ertel (23 punkty, 8/16 z gry) to za mało, choć w Hali Mistrzów w końcu mogliśmy też zobaczyć aktywnego w ataku Malika Abu (15 punktów, 7/9 z gry) i odblokowanie się w rzutach zza łuku Bartosza Diduszko i Viktora Gaddeforsa, którzy trafili po dwie “trójki”. Zawiódł Dominik Wilczek (0/4 za 3), a i od Wojciecha Tomaszewskiego (6 punktów, 2/8 z gry) oczekiwaliśmy więcej.
STATYSTYKI Z MECZU ANWIL – ARRIVA TWARDE PIERNIKI
Pierwszy sobotni mecz PLK. czyli starcie Stali – już z Adasem Juskeviciusem – z Legią nie poszło po ich myśli drużyny z Ostrowa, choć sam Litwin w debiucie pokazał się z dobrej strony. Zdobył 15 punktów, stając się najlepszym strzelcem drużyny. Legia miała jednak świetnego dysponowanego Andrzeja Plutę Jr (21 punktów, 5/8 za 3, 8 asyst), który już w pierwszej połowie trzykrotnie przymierzył zza łuku. Z tej samej klepki. Polak już za kilka dni wystąpi w dwumeczu z Estonią w ramach kwalifikacji do EuroBasketu 2025. Podbudowany po tak dobrym występie może dać kadrze Igora Milicicia niemało.
Kameron McGusty (22 punkty, 7/13 z gry) zaliczył kolejny świetny występ, w czwartej kwarcie dobijając rywali. Z każdym kolejnym spotkaniem rozkręca się także Mate Vucić (8 punktów, 13 zbiórek i 6 asyst). Ojars Silins, ciepło przywitany brawami przez ostrowskich kibiców, trafił trzy razy z dystansu. Michał Kolenda jeden raz więcej. Ekipa Ivicy Skelina gra rutyniarsko. Niemal wszyscy dookoła zwracają uwagę na jej niedoskonałości, a Legia ma już 5 wygranych w 7 spotkaniach.
Za to “Stalówka” może pochwalić się zaledwie jedną wygraną, dzieląc obecnie ostatnie dwie lokaty w ligowej tabeli z Arką Gdynia i wyprzedzając ją minimalnie lepszym stosunkiem małych punktów (0.8893 do 0.8824). Dopiero ewentualny powrót Damiana Kuliga po przerwie reprezentacyjnej może dać nadzieję kibicom Stali na lepsze dni. Zabójczo skuteczny w wielu sparingach Paxson Wojcik w sobotę zdobył tylko 3 punkty. Amerykanin przeplata dobre występy tymi słabszymi. Lepiej wypadł inny debiutant w PLK – Max Egner. Do 11 punktów dołożył 9 zbiórek.
STATYSTYKI Z MECZU STAL – LEGIA
32, 35 i 36 – tyle punktów zdobywał kolejno w trzech ostatnich meczach PLK Souley Boum zanim w sobotę zderzył się z sopocką ścianą. Kolega Damiana Lillarda z Oakland mecz z Treflem zakończył z dorobkiem 21 punktów. Wydawać się może na pierwszy rzut oka – solidna zdobycz. 33 proc. skuteczności z gry Bouma (6/18) rozwiewa jednak wątpliwości. Trener mistrzów Polski Żan Tabak wiedział, że zatrzymanie lidera MKS będzie kluczowe dla losów meczu, więc mieliśmy do czynienia z ciągłymi podwojeniami i sporym naciskiem. Głównie w wykonaniu Tarika Phillipa. Efekty były niezaprzeczalne!
Mistrzowie Polski nie oddali gościom inicjatywy choćby na sekundę. 30 punktów przewagi w trzeciej kwarcie wprowadziło nieco rozluźnienia, które MKS wykorzystał, odrabiając połowę strat. Ale to by było na tyle. W Treflu warto odnotować udany powrót do gry po wyleczeniu urazu Geoffreya Groselle’a (14 punktów, 7/11 z gry, 3 przechwyty). To on i podtrzymujący wysoki poziom gry w ofensywie od początku sezonu Aaron Best byli szczególnie skuteczni w barwach sopocian. Mikołaj Witliński z ławki dodał 13 punktów.
Osamotniony Mattias Markusson w starciu z dwoma dobrze dysponowanymi środkowymi Trefla nie miał szans. Sopocianie ostatecznie rozbili MKS różnicą 24 punktów (92:68) i co najmniej do niedzielnego wieczoru będą wiceliderem tabeli.
W piątek głośno było o małej roli i niewielkiej przydatności Reggie’go Lyncha dla Śląska. W Sopocie podobne pytanie można zadawać w kontekście Trey’a McGowensa. Amerykanin mimo blowoutu nie zagrał w sobotę ani sekundy, obserwując poczynania kolegów z drużyny z ławki rezerwowych. Czy tym sposobem Żan Tabak ostatecznie pokazał, że nie widzi dla McGowensa miejsca w składzie? Pierwszeństwo gry otrzymał tym razem nie tylko Bartosz Jankowski, ale także już w “garbage time” młodzieżowiec Wiktor Jaszczerski…
STATYSTYKI Z MECZU TREFL – MKS
4 komentarze
gdzie bylo glosno o lynchu ?
chyba w glowie ”dziennikarza”
ale odklejka
urazona duma ? czy sie obrazil jak kierowca mpk ?
Owszem, glosno bylo o Lynchu. To, ze nie wszystko dociera do twojego ciasnego umysłu to twoj problem, synu.
To była kwestia czasu kiedy Trefl zwolni McGowensa, jeżeli mają zasoby żeby w jego miejsce sprowadzić kogoś lepszego to… zrobili to za późno o kilka kolejek w Europie. Ślask tak samo powinien pogonić Lyncha który przytula suty kontrakt grając padakę przez całe 6 min w meczu. Arka postawiła na wyjadaczy PL i może tylko zapłakać – tacy z nich wyjadacze ktoś kto budował tam składa miał niezlą fantazje. Zaskakuje Toruń, tylko czemu jako PL zainwestowali w Wilczka? On jest surowszy niż ziemniak z pola- brak kozła, brak obrony, bark przeglądu pola, brak gry 1 vs1, nie grozi wejściem pod kosz tylko odpaly za 3 jak tylko złapie piłke miejsce takich graczy to max 1 liga przepis który pozwala mu zarabiać grube dolary w PLK to szaleństwo. Może wygra im 1 mecz ale przegra 10 innych.
Wilczek ogromne rozczarowanie po tych kilku meczach. Decyzyjność Tomaszewskiego w tym meczu była bardzo zła, to jest jego duży problem. Diduszko powinien dostać więcej minut, bo Grochowski to nieporozumienie na tym poziomie.