Nad tym, czy Śląsk – wbrew notowaniom bukmacherów – jest faworytem piątkowego meczu z Twardymi Piernikami zastanawialiśmy się głośno jeszcze przed meczem, gdy okazało się, że wrocławianie przyjechali do Torunia bez czterech podstawowych graczy. We Wrocławiu pozostali leczący rozmaite urazy Jeremy Senglin, Marcel Ponitka, Daniel Gołębiowski i Emmanuel Nzekwesi. Biorąc pod uwagę fakt, że każdy z nich mógłby przecież grać w pierwszej piątce, osłabienie było ogromne (pierwsza trójka powróciła już do treningów, przerwa w grze holenderskiego środkowego potrwa dłużej).
Śląsk napędzany przez DJ Coopera (17 punktów, 5/10 za 3, 8 asysty, ale i 6 strat) dotrzymywał gospodarzom kroku jedynie do przerwy. Amerykanin mógł liczyć na wsparcie Angela Nuneza (18 punktów i 12 asyst), ale trzech pozostałych graczy pierwszej piątki tego dnia trafiło zaledwie 3 z 15 rzutów z gry. W drugiej połowie ofensywa gości rozsypała się jak domek z kart. Twarde Pierniki nie słyną z twardej defensywy – zajmują pod względem jej efektywności zaledwie 12. miejsce w lidze – ale w drugiej połowie koszykarze WKS zdołali uciułać w starciu z nią zaledwie 22 punkty.
O choćby wyrównanej walce o zwycięstwo do końca nie było mowy. W zespole z Torunia fantastyczny mecz rozegrał Viktor Gaddefors. Szwed do 24 punktów (8/9 za 3) dołożył też 9 asyst, 5 zbiórek i 4 przechwyty. EVAL? Skromne 38. Po 17 puntów zdobyli Michael Ertel (5/10 z gry) i Divine Myles (7/14). Twarde Pierniki ostatecznie wygrały aż 87:72.
Niemal identycznym wynikiem zakończył się mecz w Warszawie. Jedyna różnica – zwycięska drużyna (Arka) zdobyła o punkt więcej.
Sytuacja Legii w tym meczu była nieco podobna do tej, w której znalazł się Śląsk. Z powodu urazu i choroby nie mogli wystąpić, podobnie jak w poprzednio w Gliwicach, Mate Vucić i Dominik Grudziński. Na dodatek z gry ze względu na kontuzję wypadł Shawn Jones, który wprawdzie niebawem zapewne i tak opuści zespół, ale wobec nieobecności Vucicia na pewno by się w tym meczu trenerowi Legii Ivicy Skelinowi przydał.
Efekt? Legia była zmuszona skorzystać z usług niespełna 18-letniego Dominika Niedziałkowskiego (8 minut, 4 punkty, 2 zbiórki). Jeszcze niespełna trzy minuty przed końcem warszawianie przegrywali „tylko” sześcioma punktami. Wówczas jednak dwie kolejne trójki Łukasza Kolendy (20 punktów, 4/10 za 3) ostatecznie przesądziły sprawę. Najlepszym zawodnikiem gości był tego wieczoru Nemanja Nenadić (22 punkty, 7 zbiórek, 5 asyst).
Legię w grze o zwycięstwo długo trzymał duet Kameron McGusty i Michał Kolenda (obaj po 18 punktów). Bardzo ciekawie w swoim debiucie wypadł też nowy środkowy EJ Onu, który straszył rywali blokami (5) i choć nie sprawiał wrażenia dobrze przygotowanego do dłuższej gry, w ciągu 26 minut zdobył także 13 punktów (1/2 za 3) i miał 9 zbiórek.
Stołecznej drużynie zabrakło jednak głębi składu, by walczyć o zwycięstwo, choć rywalizowała przecież z zespołem, który pod względem produktywności graczy wchodzących z ławki jest zdecydowanie najgorszy w PLK.
Za tydzień Śląsk i Legia, obecnie drużyny przypominające dwóch bokserów po nokaucie, spotkają się we Wrocławiu. Ten mecz może mieć dla nich ogromne znaczenie. Obecnie żadna z nich nie może być pewna udziału w lutowym turnieju finałowym o Puchar Polski. Ich sytuacja może stać się jeszcze trudniejsza, jeśli w sobotę PGE Spójnia pokona na własnym parkiecie PGE Start i dołączy go grona drużyn z dorobkiem siedmiu zwycięstw. Stargardzianie mają w dwóch ostatnich kolejkach I rundy rozgrywek potencjalnie nieco łatwiejszy terminarz od Śląska i Legii.
23 komentarze
Ciężko wygrać mecz jak w składzie masz 3 koszykarzy, jednego inwalidę-rencistę, jedno drewno 215cm które pod koszem jest w stanie zablokować niższy o 20cm rywal, jednego upalonego ziołem murzyna, który nie wie co się dzieje i 3 amatorów.
Zamiast przepłacać kolejnych Polaków, czas wreszcie zainwestować w sztab – fizjoterapeutów, dietetyka i ludzi od przygotowania fizycznego, bo liczba kontuzji w WKS to dramat.
Twoja recenzja, Tomaszu, jest kompletnie nietrafiona. Ale wkrótce nadejdzie pewnie sprostowanie, więc spoko.
Wszystko co wymieniłeś, to jest część warunków niezbędnych do realizacji planu „pięć medali w pięć lat”. Przez cztery się sprawdzało, więc niedowiarkom precz.
A więc: rozpierducha z trenerami – jest. (to zapewne nie koniec, obstawiam, że ten poleci przy bilansie 3-6 lub 7). Niespotykana nigdzie na świecie plaga kontuzji w jednym klubie- jest. Haniebne transfery – są. Postaci, z których polewa cała Polska oraz Polsat – są (do Drewna zasłużenie doszlusowuje Weteran). Wystawianie składów, od których twarz sama chowa się w dłoniach – jest. Parodyści i komedianci – są. Idiotyczne zwolnienia – są.
Wszystko jest. Pozostaje rozsiąść się w fotelu lub na nocniczkach w Orbicie i delektować. Medale nadejdą, bo nie mają innego wyjścia.
Miałem podobne wrażenie. WKS grał we trzech (Cooper, Penava, Nunez), cała reszta to nieprofesjonalni statyści z I ligi. Brak powrotu do obrony najbardziej rzucał się w oczy. Też trzymałem dłużej stronę Boguckiego, ale chyba odpuszczę, bo to teraz po prostu taki… duży Tomczak. Musi dostać niekryty piłkę pod samym koszem, a i wtedy nie zawsze trafi. Na plus dla Torunia ściągnięcie Kamińskiego. Szkoda, że u nas nikt o tym nie pomyślał.
Śląsk grał taki piach, że oczy krwawiły. Właściwie grają we 3. Byłem chyba ostatnim obrońcą Boguckiego, ale po tym meczu się poddaję ten gość się nie nadaje do gry na takim poziomie, w dodatku Śląsk podpisał z nim 2 letni wysoki kontrakt, więc blokuje miejsce dla dobrego podkoszowego. Waczyński też nie wiadomo, czy dojdzie do jakiekolwiek dyspozycji bo wczoraj to właściwie tylko faulował i zajmował miejsce na parkiecie, Kenan jest ok żeby łatać dziury na parę minut, ale nie żeby grać tyle minut bo dobre zagrania przeplata z nieporadnością.
Kulikowski rozegrał słabszy mecz, ale ogólnie widać było brak odpowiedniego metalu i nastawienia do przeciwnika. Na Anwil była mobilizacja, ale tutaj niby teoretycznie słabszy rywal więc gdzieś w podświadomości tkwiło, że powinno pójść łatwiej niż z Anwilem. Teraz natomiast liga jest tak wyrównana, że dosłownie każdy może wygrać z każdym i każdy mecz trzeba rozegrać jakby to był mecz o awans do play-off.
Bezimienny autor tego tekstu miał problem nawet z czytaniem i poprawnym przepisaniem statystyk. Dramat.
oglądając ten mecz widziałem świetnego Gaddeforsa, ale żeby trafił 8 razy za 3, to coś przeoczyłem. Kamiński fajne minuty, za to Wilczek dramat.
Wilczek to kolejny amator udający zawodowca i grający tylko dlatego, że ma polski paszport. Gość wygląda jak wyjęty z amatorskich rozgrywek.
Dla Torunia Kamiński może być realnym wzmocnieniem. widać że jemu się chce powalczyć. Wilczek oferuje na placu mało. Strzelec z niego bardzo przeciętny a i obrońca taki sobie. Śląsk z Waczyńskim chyba przestrzelił, z całym szacunkiem dla niego ale teraz wygląda jak old boy.
Pisałem od razu po podpisaniu kontraktu, że z Waczyńskiego to już nie jest koszykarz. Wiek, poważna kontuzja, która go wykluczyła na długo z grania – to nie miało żadnych podstaw żeby wypalić. W obronie ledowe się rusza, za to w ataku nic nie daje.
Czytam te opinie, pełne jadu, złośliwości i sformułowań dziś uznawanych za niegodne. Niegodne kibica koszykówki.
Panowie Tomek_WKS, czy To celują w tym szczególnie.
Jakiż wysoki poziom frustracji życiowych musi ich dręczyć, że tutaj muszą znajdować ujście swojej żółci. Trudno z kimś takim polemizować.
Dopóki szef tego portalu nie zdecyduje się na moderowanie wpisów (tak, jak robi to portal zkrainynba) będziemy zmuszeni czytać pod tekstami podobne wytryski intelektu upośledzonych.
Ja się skupię na Śląsku i jego problemie z kontuzjami. Przejrzałem rostery klubów OBL w ostatnich 3 sezonach, przyznam, dość pobieżnie ale wnioski się wyłaniają nastepujące:
NIE MA żadnego innego klubu w tym okresie, który miałby (liczbowo) taki problem z kontuzjami. Część z nich była losowa: jak przypadek Evansa, któremu na wyleczone kolano spadł 120 kilogramowy obrońca Cluj. Jak przypadek Nizioła i jego uszkodzony palec w Stambule.
Ale zdecydowana większość tych kontuzji pojawiała się w formie komunikatu klubowego: czyli coś się działo poza parkietami. Nie dam się przekonać nikomu, że wszystko to kwestia pecha czy przypadku. Niemal na sto procent można obstawiać niewłaściwą pracę ludzi odpowiedzialnych za przygotowanie fizyczne graczy, za opiekę medyczną, odnowę i fizjoterapię. Nie wiem, kto tam konkretnie zawodzi ale klub MUSI ZROZUMIEĆ, ŻE TAK DALEJ SIĘ NIE DA.
Ponawiam apel do autorów tekstów: zróbcie o tym większy tekst.
A co ty taki delikatny jak płatek śniegu? wyzywamy kogoś? Napisanie prawdy. że ktoś nie umie grać w koszykówkę to jest skandal i nie wolno? Tylko klepanie po plecach i mowienie, że wszystko jest super?
Szanowny Doktorze Kaftanie,
Może trochę więcej luzu? Wystarczająco klub napina nam nerwy.
Nie ma potrzeby między sobą się kąsać, zwłaszcza kiedy finalnie dochodzimy do zaskakująco identycznego wniosku – że ktoś nas tutaj chyba tęgo dyma….
Piszemy o tym samym, tylko używając innego języka. Tobie starczyło cierpliwości na pogłębioną analizę, mi, po kolejnym sezonie obserwowania tej samej bezładnej szamotaniny, na szczyptę gorzkiej ironii.
Tobie też zaskakująca wydaje się kolejna pandemia kontuzji?Niemożliwe.
A podoba ci się ta wirówka z trenerami? Ma to wg ciebie znamiona planu? Cieszysz się jak wszyscy dookoła, włącznie z komentatorami telewizyjnymi, drwią z naszych graczy? Masz cierpliwość czekać kolejny miesiąc, aż center szczęśliwie zapakuje, shooter wypali, na parkiet wyjdzie piątka, przy której nie trzeba chować twarzy w dłoniach, składu nie trzeba będzie łatac rezerwami z łapanki, a trenerów i kluczowych graczy nie będzie się szukać w listopadzie?
Coś mi się nie wydaje, bo raczej trzeźwo analizujesz.
Myślimy pewnie podobnie, tylko piszemy inaczej, a ty biegniesz do pana naskarżyć żeby moderował? Czymś cię uraziłem, odnosiłem się personalnie? Koncentrujmy się na sprawie, a nie na sobie.
Spójrz na słownictwo użytkownika Tomek_WKS. Zacytuję Ci:
„masz 3 koszykarzy, jednego inwalidę-rencistę, jedno drewno 215cm które pod koszem jest w stanie zablokować niższy o 20cm rywal, jednego upalonego ziołem murzyna, który nie wie co się dzieje”.
Inwalida-rencista.
Upalony ziołem murzyn.
Czy ja muszę jeszcze coś tu dodawać? Przejrzałem inne wpisy tegoż użytkownika. Od podobnie chamskich określeń i odzywek aż się roi. Na takim poziomie mamy tu dyskutować o koszykówce?
I to wg ciebie są chamskie określenia? LOL
Wyłącz internet, bo jak zajrzysz gdziekolwiek to zawału dostaniesz skoro uważasz, że to są chamskie określenia. Albo faktycznie cię w kaftan zapakują.
A co do moderowania, jak to określiłeś, chociaż bardziej właściwe jest „cenzura”, to Karolek tak się rozpędził, że kasuje także komentarze w których ludzie zwracają mu na błędy ortograficzne, gramatyczne i merytoryczne. Tak się właśnie kończą zapędy takich jak ty.
Ale ma Pan świadomość, że oberwał niejako rykoszetem? Wyjaśnienie Doktora Kaftana potwierdza tę obserwację.
Pozwolę sobie na podzielenie się dwoma cytatami z przeczytanej ostatnio książki o tytule „Hałas” Małgorzaty Halber.
„Zamiast słowa „hejt” przez lata mówiłam „przemoc językowa”.
Paweł Trzaskowski, językoznawca, proponuje określenie „język pogardy”. Poświęcił lata na badanie „nieetycznego języka komentarzy”, czego efektem jest rozbudowana praca „Hejt w komentarzach internetowych”. Uznał, że najlepszym kryterium klasyfikacji takiego właśnie języka będzie INTENCJA. „Proponuję identyfikowanie hejtu za pomocą kryterium pogardy – jeśli po przeczytaniu komentarza bądź grupy komentarzy odbiorca skłonny jest myśleć o opisanej osobie gorzej, z pogardą – wtedy takie wypowiedzi należy klasyfikować jako hejt.”
Pogarda.
Zapomniane słowo. Lakier, którym coraz częściej powleczone są wypowiedzi w internecie.”
'Wyobraźmy sobie obóz treningowy, którego uczestnicy muszą słuchać ludzi zwracających się do innych w ten sposób, w jaki formułowane są komentarze pisane od kilkunastu lat właściwie we wszystkich już w tej chwili miejscach, wyobraźmy sobie piętnaście lat na takim obozie, na którym nie możesz się sprzeciwić, a gdy chcesz się sprzeciwić, to słyszysz „nie, stary, to tylko internet”, czyli tak naprawdę „nie, stary, wydaje ci się, po pierwsze nie przesadzaj, a po drugie musisz się z tym pogodzić”. I nie chodzi tu tylko o zdania pod naszym adresem – patrzymy, jak każdy może zostać obrażony, zbesztany, wyśmiany.
Zawsze.
Każdy.
I wszyscy to widzą.
Wszyscy.
Przez lata.”
Inwalida – rencista
Upalony ziołem murzyn
No właśnie.
I ty uważasz, że „inwalida- rencista” to jest hejt? Otóż nie, nie użyłem tego w kontekście pejoratywnym, to przenośnia opisująca obecny poziom i możliwości fizyczne Waczyńskiego, na tle innych zawodowych koszykarzy. Ludzie z pewnymi ograniczeniami fizycznymi, po chorobach, są rencistami, ponieważ nie mogą wykonywać pewnych czynności, tak samo Waczyński po swojej kontuzji i biorąc pod uwagę wiek, także nie powinien już wykonywać pracy zawodowego koszykarza ponieważ jego organizm na to nie pozwala.
Ostatni raz to tłumacze, bo są ludzie, którzy wszędzie widzą hejt, a jak mawiał wielki kacapski pisarz Sofronow – mądremu tłumaczyć nie trzeba, a głupi i tak nie zrozumie.
Trudno dyskutować z troglodytą. Nie ten poziom intelektualny, nie ten język. Nazywanie zawodnika po ciężkiej kontuzji „inwalidą-rencistą” to przejaw kompromitującego poziomu, jako człowieka.
Niestety, takie prostackie postacie są tu obecne i tolerowane. Mam nadzieję, że do czasu. Liczę na to że Pan Tomasik jednak się opamięta i nie pozwoli robić z tego portalu szamba dla prostaków. Być może prostaków tak właśnie wychowanych przez matkę i ojca w domu, dających takie wzorce synowi. Bywa i tak.
To w zasadzie tyle moich komentarzy pod adresem użytkownika Tomek_WKS. Będę jednak uważnie śledził jego dalsze wypowiedzi i punktował je w korespondencji z właścicielami portalu. W końcu może się uda się tu jakoś to szambo posprzątać.
Piękny przykład hipokryzji 🙂 Wypominasz mi używanie nieodpowiedniego słownictwa i piszesz coś o kompromitujacym poziomie, a jednocześnie piszesz o moich rodzicach, że są prostakami. Uwielbiam takich ludzi, którzy uważają się za lepszych od innych, mówią jak ktoś ma się zachowywać i jakie standardy trzymać, a jednocześnie wszystkich traktują z pogardą. Jesteś obrzydliwym, najgorszym typem człowieka.
Druga kwestia to taka, że totalnie nie masz pojęcia jak działa internet, nie rozumiesz, że dzięki takim ludziom jak ja, jest ruch na stronie, bo wyraziste opinie tworzą dyskusje i wyswietlenia więc dla właścicieli banowanie użytkowników i kasowanie komentarzy jest strzałem w stopę. Ale żyj dalej w swoim własnym idealnym świecie donosicielstwa i poczucia wyższości.
Doktorze Kaftanie, w swoim wzmożeniu, jako strażnik moralności, pod adresem równoprawnych i nie atakujących cię osobiście ani na jotę, użytkowników, użyłeś już wielu epitetow. Rzucasz na prawo i lewo obelgami ad personam bez umiaru, rezerwując sobie rolę bezstronnego arbitra.
Lipna przebieranka, kaftan lepiej na tobie leży. Myślę, że dopóki wzajemnie sobie nie ubliżamy, to różne formy wypowiedzi są do zaakceptowania. To jednak forum kibicowskie, jakby nie było, majty można nieco poluzować.
Zajmijmy się oceną zawodników, bo po to skręciliśmy do tego ekskluzywnego zajazdu.
Sportowiec zawodowy każdego dnia wystawia się na ocenę. Wychodzi na parkiet, bieżnie czy skocznie, ubiera się w przebranie i woła: patrzcie jaki jestem piękny, zdolny i mocny. Oklaskujcie mnie! No to patrzymy. I oceniamy. To nam wolno, a oni po to to robią.
Nazwanie drewnem dryblasa (oho…moderacja!), który nasty tydzień z rzędu dręczy tę piękną dyscyplinę i hańbi klub, to powód do przyklasniecia za celny opis rzeczywistości, a nie wznoszenia rąk do nieba w niby oburzeniu. Inwalida-rencista może nie uchodzi na uniwersyteckim wykładzie (niemniej dwie, trzy dekady temu uszło by znakomicie nawet tam), ale to forum do oceniania kuglarzy, targowisko próżności i tyle. Ale jeśli taki koleś zakłada koszulkę z dwugłowym orzełkiem i ją ośmiesza, to ciężko utrzymać nerwy na wodzy. Ale halo! to trybuna, a nie audytorium.
Upalony ziołem murzyn brzmi zabawnie i oddaje całokształt grajka. Że murzyn? Włącz Netfliksa. Kontekst dopuszcza, nawet w najlepszym towarzystwie.
Itp, itd.
I mam uprzejma prośbę: jakbyś zechciał odpowiedzieć, to spróbuj powstrzymać się przed opiniowaniem mojego woreczka żółciowego, zastanawianiem czy tato gwałcił mnie w piwnicy, a matka się puszczała przed koszarami. Spróbuj od siebie coś zacząć wymagać, nie tylko od innych.
… „dopóki wzajemnie sobie nie ubliżamy, to różne formy wypowiedzi są do zaakceptowania”, napisał źle wychowany przez rodziców troglodyta a dalej przypina sobie order, że jego chamskie odzywki są OK, bo „dzięki takim, jak on jest ruch w sieci”. Czy ja mam to w ogóle komentować???
To może, w celu wzmożenia ruchu w sieci, niech Tomek_WKS opublikuje zdjęcie własnego tyłka w trakcie oddawania stolca? GWARANTUJĘ, ŻE NA 100 PROCENT ZWIĘKSZY TO RUCH W SIECI. ZAKŁAD??
Chamskie, prymitywne pyskowanie jest uznawane za właściwe, bo zwiększa ruch w sieci… Na końcu tego łańcucha są dzieci, podejmujące samobójcze próby, bo „wygenerowano na hejtowaniu ich większy ruch w sieci”, gdyż „tak działa internet”.
Zastanowiłeś się, choć chwilkę, o czym my w ogóle rozmawiamy??
Zawodnik, po półtorocznej kontuzji, cieżkiej walce o powrót do zdrowia, czyta tu o sobie opinie jakiegoś intelektualnie niepełnosprawnego „generatora ruchu w sieci”, że jest „inwalidą-rencistą”. Powiedz mi proszę, poczujesz się chwilę w roli tego zawodnika? Czy płacenie za bilety albo za możliwość oglądania go w mediach, daje troglodytom pokroju Tomka_WKS prawo do obrzucania wyzwiskami? To, powtórzę, może niech sam Tomek_WKS pokaże nam tu swojego fajfusa, a my radośnie ocenimy, że jest „sflaczałym fiutem” i pewnie dziewczyny się brzydzą na jego widok?
Powiedz mi, TO, czemu ty bronisz człowieka, który bezkarnie i bezczelnie obraża inwektywami innych??
Bo „wzmaga ruch w sieci:”??
Ja, w przeciwieństwie do ciebie, jestem tolerancyjny i nie będę się oburzał na to, że prezentujesz nam tu swoje, nazwijmy to eufemistycznie, upodobania. Natomiast nie spełnię twojej fantazji ponieważ mnie to nie interesuje, a że w internecie jest wszystko więc na pewno znajdziesz strony/grupy na których spotkasz ludzi z podobnymi potrzebami czyli lubiących oglądać defekację popełnianą przez mężczyzn. Tylko nie wiem czy oni podołają twoim wysokim wymaganiom w temacie moralności, inteligencji, kultury i wychowania.
Dla zilustrowania swojego oburzenia słowami „inwalida” i „rencista” użytymi w zrozumiałym sytuacją kontekście i miejscu, elegancko zaripostowałeś, doktorze Kaftanie, subtelnymi dywagacjami nt. rodziców o rzekome złe wychowanie, sugerowałeś intelektualną niepełnosprawność (!), użyłeś porównań do szamba, kilku szpetnych epitetów oraz zaproponowaleś publiczną defekację i obnażanie. Z ocenianiem genitaliów.
To tylko niektóre wybrane smaki.
Mocno pobudziło cię słówko „rencista”….
To ty będziesz teraz pilnował tu porządku, dbał o język, maniery i piętnował, tak? Aha.