Strona główna » Skelin już w Legii. W belgijskim finale nie wykorzystał historycznej szansy
PLK

Skelin już w Legii. W belgijskim finale nie wykorzystał historycznej szansy

0 komentarzy
Niespodzianki nie było – Legia Warszawa ogłosiła nazwisko swojego nowego trenera, to Ivica Skelin. Chorwat wspólnie z dyrektorem sportowym klubu Aaronem Celem ma zbudować zespół, który zdobędzie mistrzostwo Polski. Podpisał dwuletni kontrakt. W Belgii Skelin w podobnym czasie z podobnego zadania – także dysponując pokaźnym jak na tamtejsze realia budżetem – nie zdołał się wywiązać.

Reprezentacja Polski zagra w Walencji o awans na igrzyska – jedź z nami kibicować do Hiszpanii! >>

Szefowie polskich klubów koszykarskich lubią powtarzać – szczególnie w przypadku niepowodzeń w rozgrywkach o europejskie puchary – że w porównaniu z rywalami z zachodu Europy wciąż pozostają po prostu biedni. Nie dajcie się zwieść tej narracji, bywa lekko naciągana. Gdyby ktoś chciał jej używać, podając za przykład utworzoną przed kilkoma laty ligę belgijsko-holenderską BNXT oraz walkę o tytuł mistrzowski w obu tych krajach, wiedzcie, że to po prostu nieprawda.

Kluby z Belgii i Holandii płacą swoim koszykarzom mniej niż polskie.

– Czy myślisz, że w kolejnym sezonie któryś z wyróżniających się graczy ostatniego sezonu PLK może wylądować w jednym z czołowych klubów BNXT? – zapytaliśmy kilka dni temu jedną z osób świetnie orientujących się w tamtejszych realiach.

– Nie sądzę, raczej żadnego klubu nie będzie stać na to – brzmiała odpowiedź.

Ivica Skelin obecnego dyrektora sportowego Legii Aarona Cela poznał prowadząc zespół Twardych Pierników w sezonie 2021/22. Cel był jego podopiecznym. Ostatnie dwa lata Skelin spędził w Antwerpii.

Przygodę rozpoczął od wysokiego C – w pierwszym sezonie pracy zdobył nagrodę na najlepszego trenera belgijskiej części BNXT. Jego zespół rozgrywki fazy zasadniczej łączonej ligi wygrał z dorobkiem 10-0. Dużo gorzej było w playoff. W ramach BNXT zespół z Antwerpii poległ niczym niedawno Anwil ze Spójnią – już w ćwierćfinale, przegrywając oba starcia dwumeczu z zaledwie 9. po sezonie zasadniczym Spirou Charleroi.

Lepiej zespół nowego trenera Legii spisał się w belgijskim playoff, gdzie dotarł do wielkiego finału. Zmierzył się w nim oczywiście z nieustannie wygrywającym te rozgrywki od 2012 roku Filou Ostende (to ta sama drużyna, z którą Legia przegrała w tym samym sezonie walkę o awans do dalszych gier w fazie grupowej Ligi Mistrzów). Pierwszy mecz finałowy, mając przewagę własnego parkietu, wygrała drużyna Skelina – 63:62. Kolejne trzy padły już łupem rywali. Okazali się w nich lepsi od drużyny z Antwerpii aż o 71 (!) punktów.

Skelin miał podpisany w Antwerpii dwuletni kontrakt. Latem ubiegłego roku wydawało się, że szansa na zdetronizowanie Ostendy będzie wyjątkowo duża. Belgijski hegemon podupadł finansowo, a najlepszym tego dowodem było przejście serbskiego podkoszowego Nikoli Jovanovicia… właśnie do Antwerpii. Dla prowadzonego przez Skelina klubu pozyskanie koszykarza z przeszłością w Crvenej Zveździe, a także z klubów Serie A i VTB, było mocnym skalpem.

– Prawda jest jednak taka, że żaden z tych dwóch najsilniejszych belgijskich klubów nie wydawał na pensje swoich graczy tak dużych pieniędzy, którymi można kusić wyróżniających się koszykarzy PLK. Jovanović ze swoim kontraktem był w minionym sezonie jedynym graczem klubu z Antwerpii, który miał kontrakt przekraczający 10 tys. dol. miesięcznie. W Ostendzie kontrakty tego rzędu od pewnego czasu są już tylko historią – twierdzi nasz informator.

Mimo przechwycenia jednego z najlepszych graczy najgroźniejszego rywala – w zakończonym przed dwoma dniami finale ligi belgijskiej, Filou znów okazało się lepsze od zespołu Skelina. Ponownie 3:1, świętując już 13. tytuł mistrza Belgii z rzędu.

– Bardzo się cieszę, że po dwóch latach wracam do Polski. Jestem zaszczycony możliwością prowadzenia Legii. Nie mogę się doczekać rozpoczęcia pracy i mam nadzieję, że wspólnie osiągniemy nasze cele – mówi po objęciu stanowiska trenera stołecznego klubu 51-letni Chorwat.

– Uważam, że trener Skelin jest kompetentny, doświadczony i zna dobrze polską ligę. Miałem przyjemność pracować z nim w Toruniu w relacji zawodnik-trener. Wierzę, że swoim podejściem i metodami pracy pomoże nam osiągać sukcesy – tłumaczy Cel.

– Nasz wybór był poprzedzony gruntowną analizą. Braliśmy pod uwagę kilku kandydatów, a za trenerem Skelinem przemawiało najwięcej argumentów. Cieszę się, że będzie z nami pracował. Przed nami wiele wyzwań w nadchodzącym sezonie – dodaje Jarosław Jankowski, przewodniczący Rady Nadzorczej koszykarskiej Legii i współwłaściciel klubu.

Przed kończącym sie sezonem PLK Jankowski nie ukrywał, że jego klub dysponuje potężnym jak na polskie realia budżetem w wysokości 11.5 mln zł. Można zakładać, że w najbliższym czasie Legia go nie zmniejszy. Skelin będzie mógł więc pozwolić sobie na zatrudnienie koszykarzy z wyższej półki niż w Belgii. W rozgrywkach 2023/24 najlepiej opłacanym koszykarzem warszawskiego klubu był Aric Holman z rocznym kontraktem w wysokości ok. 130 tys. dol.

Legia rozpoczęła przygotowania do kolejnego sezonu szybciej od Anwilu – szybciej zatrudniła trenera, do tego dobrze zgranego z dyrektorem sportowym. Na dodatek takiego, który dobrze zna PLK. Ale w czerwcu medale przyznaje się tylko drużynom za kończący się sezon, nie za kolejny.

Reprezentacja Polski zagra w Walencji o awans na igrzyska – jedź z nami kibicować do Hiszpanii! >>

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet