Kursy i zakłady na mecze EuroBasketu znajdziesz na stronie Betcris – TUTAJ >>
Atletyzm, finezja i zabójcze tempo – Finlandia zanotowała efektowny początek, grając w dodatku bardzo zespołowo, gdy obrona rywala skoncentrowana była na Laurim Markkanenie. Rozpędzonym Finom wpadało do tego stopnia wszystko, że gdy na koniec 1. kwarty ze swojej połowy boiska trafił Mikael Jantunen, prawie nikogo to już nie zdziwiło.
Efekt po 10 minutach? Niesamowite 30:19 dla Finlandii.
Hiszpanów – jak to się często zdarzało na wielu mistrzowskich turniejach – zaczęto jednak przekreślać zdecydowanie zbyt wcześnie. Odrobili nieco dystansu do przerwy (było 43:52), a po zmianie stron trener Sergio Scariolo i jego ekipa pokazali prawdziwy kunszt.
Najważniejsza zmiana była szczególnie zaskakująca – Hiszpanie wytrzymali tempo Finów, potrafili wrócić do obrony i zmusić rywala do gry 5×5, gdzie dominowali dzięki twardości. W ataku zaś mieli gwiazdy, które zrobiły różnicę.
Bracia Willie i Juancho Hernangomez zagrali swój najlepszy mecz w turnieju, dominując pod koszami, we dwóch uzbierali 42 punkty, Willie miał doskonałe 10/13 z gry, a Juancho („Bo Cruz”) kilkoma efektownymi zagraniami podciął Finom skrzydła.
Kluczowe akcje należały jednak do niezniszczalnego weterana. Już ponad 37 letni, tak samo nielubiany poza Hiszpanią za styl bycia, jak doceniany za koszykarską klasę, Rudy Fernandez. Rzucał się na parkiet jak młodzieniaszek, notując aż 5 przechwytów. Ale przede wszystkim trafił dwie trudne trójki w ostatnich minutach przesądzając o losach ćwierćfinału.
Finlandia zagrała bardzo udany turniej i ma na czym budować. Hiszpania jest lepsza niż się wszystkim wydawało i lepiej się zastanówcie, jeśli chcecie stawiać przeciwko niej pieniądze w półfinale.
Wszystkie statystyki z meczu TUTAJ >>
Kursy i zakłady na mecze EuroBasketu znajdziesz na stronie Betcris – TUTAJ >>
