Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Obaj są poważnymi kandydatami do miana największych gwiazd tych playoff. Obaj byli liderami swoich drużyn w zwycięskich ćwierćfinałach. Różnią się od siebie stylem gry i najważniejszymi atutami. Co zwycięży w pasjonująco zapowiadającym się półfinale Śląska z Legią? Obrona Martina czy atak Vinalesa?
Jeremiah Martin, przegrał z Andym Mazurczakiem na finiszu rywalizację o miano MVP sezonu, zarówno w naszym głosowaniu dziennikarzy, jak i zorganizowanym przez ligę głosowaniu trenerów. Jeśli spojrzeć na jakość na parkiecie, był tej nagrody bardzo blisko. Bezapelacyjnie jest jednak jedną z największych, najbardziej wyrazistych gwiazd ligi – choć nie jest skory do rzucania i trafiania (20%…) za 3 punkty, był przecież najlepszym strzelcem PLK, ze średnią 18.8 punktu na mecz.
Amerykanin rywalizację o miano najlepszego obrońcy też przegrał (wybrano Przemysława Żołnierewicza), ale defensorem jest wręcz znakomitym. Zdecydowanie najlepszym w Śląsku – jego efektywność na poziomie 98.8 traconych punktów na 100 posiadań jest najlepsza w zespole, lepsza nawet od tej Ivana Ramljaka, uznawanego przecież za najlepszego obrońcę ostatnich lat w naszej lidze.
Martin jest najlepiej przechwytującym piłki w lidze, z wynikiem 2.4 na mecz i sporą przewagą nad konkurencją. Jego 0.6 bloku na spotkanie to najlepszy wynik wśród zawodników obwodowych. Atletyzm, zaangażowanie, długie ręce – bywa postrachem! Zobaczcie:
.
Kyly Vinales z kolei, na standardy PLK, to wirtuoz ataku. Gdyby nie mniejsza od wymaganej liczba meczów, to on byłby królem strzelców, jako jedyny w lidze z wynikiem powyżej 20 punktów na mecz (obecnie 20.7). Choć jest nastawiony na zdobywanie punktów, potrafi jeszcze dodawać 6.2 asysty na mecz, co plasuje go w najlepszej dziesiątce podających.
Nowy lider Legii, oddając często naprawdę trudne rzuty, trafia bardzo mocne 44.1% trójek. Ani razu na 17 występów w PLK nie skończył meczu z dorobkiem mniejszym niż 10 oczek, miał spotkania na 49, 33 czy 27 punktów. W meczu z GTK trafił 8/12 z dystansu. Średnie w ćwierćfinale ze Spójnią? Po 24 punkty i 7 asyst na mecz. Zespół z Warszawy z nim na parkiecie zdobywa ponad 120 punktów na 100 posiadań. To wszystko są cyferki na poziomie MVP ligi.
I tak jak Martin w Śląsku jest najlepszym obrońcą w drużynie, tak Vinales w Legii (obok Billy’ego Garretta) jest najgorszym. Jednym słowem – przeciwieństwa.
Czy w półfinale dojdzie do bezpośrednich pojedynków obu liderów? Będzie musiało. Według zaawansowanych statystyk, inni obwodowi gracze Śląska są obrońcami średnimi (Kolenda, Gołębiowski) lub bardzo słabymi (Pusica, Bibbs). Tymczasem ktoś będzie się musiał tym Vinalesem zająć!
Pierwszy mecz półfinału Śląsk – Legia już w piątek 19 maja, we Wrocławiu. Szykujcie się na wielki pojedynek gwiazd.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
1 komentarz
Bilecik jest, już pojutrze z przyjemnością będę oklaskiwać popisy mistrzów. WKS rządzi!