Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Zaledwie 8 zwycięstw w 25 meczach oraz rosnąca forma ostatnich w tabeli Twardych Pierników musiały podziałać na wyobraźnię. Start zdecydował się na zapłacenie do PLK 100 tysięcy złotych, aby uzyskać prawo gry z sześcioma obcokrajowcami w składzie. Przysługuje mu taki przywilej z racji występów w regionalnej lidze ENBL.
W Szczecinie w zespole Artura Gronka wystąpili zatem: Amerykanie Cleveland Melvin, Gabe Devoe, Scoochie Smith i Troy Barnies, Litwin Benas Griciunas oraz Łotysz Klavs Cavars. Role dla Polaków trenerzy rozpisali raczej symboliczne – skończyło się łącznie na 2 punktach, zdobytych przez Mateusza Dziembę. Start trzymał się przez cały mecz blisko faworyzowanego Kinga, ale w decydujących momentach nie był w stanie realnie zagrozić gospodarzom.
Była to czwarta z rzędu porażka lublinian i już 7 w ostatnich 8 meczach. Przed zespołem Gronka jeszcze 4 spotkania (Czarni, Pierniki, MKS i Spójnia). Aby być spokojnym o utrzymanie, trzeba wygrać dwa z nich.
King nie zagrał najlepszego meczu, ale zgarnął punkty, głównie dzięki niezłej skuteczności. Wpadło mu 8/19 (42%) trójek, przy zaledwie 3/18 (16%) gości. Phil Fayne zanotował 20 punktów i 8 zbiórek, trafił świetne 8/11 z gry. Trener Arkadiusz Miłoszewski nadal czego na dołączenie z formą Alexa Hamiltona, który miał tylko 1/6 z gry.
„Wilki Morskie” wygrały 9 z ostatnich 10 meczów, mają bilans 19-7 i są na dobrej drodze do zajęcia przynajmniej drugiego miejsca przed playoff.
Statystyki z meczu King Szczecin – Start Lublin >>
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>