Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Oceniamy zawodników w skali 1-10, gdzie 5 to ocena wyjściowa (niczym się zawodnik nie wyróżnił, nic też nie zepsuł)
Polska wygrywa thriller z Bośnią i gra o igrzyska! – relacja z meczu >>
Michał Sokołowski – 9
16 punktów i 7 zbiórek – najlepszy nasz zawodnik w tym spotkaniu, który znów błysnął przede wszystkim punktowaniem w szybkim ataku. „Sokół” to płuca tej kadry, gracz absolutnie nie do zastąpienia, już teraz po obu stornach parkietu. Ponownie wykonał znakomitą pracę przy Dzananie Musie, który nie był w stanie wymusić choćby jednego rzutu wolnego
Trzeba było na końcu łatać brak Balcerowskiego – to Sokołowski wziął się za obronę wielkiego Nurkicia i z pomocą Ponitki dał mu radę. MVP całego turnieju.
Mateusz Ponitka – 7
Jeśli Sokołowski to płuca, to Ponitkę można nazwać sercem reprezentacji. Na końcu meczu ledwo już się po parkiecie poruszał, co poskutkowało zmianą na 3 minuty przed końcem. Mateusz dźwigał odpowiedzialność za ofensywę kadry na tym turnieju i miał prawo być wykończony, o czym mówił po meczu. To zmęczenie najpewniej sprawiło, że tak słabo wypadł w tym spotkaniu na linii rzutów wolnych. Nie ma co się oszukiwać, jeśli trafiałby je na standardowym poziomie, mecz mógłby być rozstrzygnięty szybciej.
Aleksander Balcerowski – 8
Poradził sobie z Nurkiciem w satysfakcjonujący sposób, do tego w ataku dawał punkty w bardzo ważnych momentach. Jego trójki były niezwykle istotne, a ta ostatnia, trzecia, wręcz przywróciła nam wiarę w zwycięstwo, bo Bośniacy się w tamtym momencie napędzali. Można tylko powtórzyć za nim – szkoda, że nie skończył tego alley oopa, bo miałby highlight życia na koncie. Oby ze zdrowiem było wszystko w porządku – z taką formą liczymy na dobre występy w Eurolidze.
Michał Michalak – 2
Popełnił kilka błędów w obronie, do tego trafił tylko 1 z 4 rzutów i w konsekwencji stracił swoje minuty na rzecz lepiej broniącego (i w tym meczu też lepiej atakującego) Żołnierewicza. To raczej nie był dobry match up dla niego i podobnie jak w pierwszym meczu z tym rywalem, wyszło to w praniu.
Jarosław Zyskowski – 5
Mniej aktywny w ataku, skoncentrowany na walce wręcz z wielkimi czwórkami z Bośni. Kilka razy nie udało mu się zastawić rywali i nasze problemy z zbiórką brały się głównie z tego („Zyzio” – 0 zbiórek). Ciężko jednak winić Zyskowskiego, który typowym podkoszowym przecież nie jest. Z tego meczu zapamiętam jednak jego celny floater w ostatniej sekundzie, czyli gwóźdź do trumny Bośniaków.
Igor Milicić Jr – 5
Tym razem bez trójki, choć były pozycje po typowych już dla niego akcjach z zasłoną bez piłki. Rzut jednak czasem wpada, a czasem nie – ważne by na parkiecie było widać zaangażowanie i walkę, a tego nie brakowało. Junior błysnął kilka razy na ofensywnej desce i za to należą się brawa.
Andrzej Pluta Jr – 5
Początki nie były łatwe, bo wszystkie próby zdobycia punktów kończyły się blokami od dużo wyższych Bośniaków. Pluta w końcu jednak zapunktował i to po pięknej akcji przeciwko Nurkiciowi. Potem kolejny wjazd i punkty. Andrzej dał nam także spokój na rozegraniu, to znaczy można było być w miarę pewnym, że nie straci piłki pod naciskiem rywali i uda nam się skonstruować sensowną akcje – wbrew pozorom bywały momenty, w których obrona Bośni mocno nas wybijała z rytmu.
Przemysław Żołnierewicz – 9
Gdyby trafił wszystkie rzuty wolne, dałbym mu nawet dziesiątkę! W tym turnieju grał w ograniczonej roli, głównie dostawał zadania defensywne, a tu proszę – pierwszy plan przeciwko Bośni. No może nie pierwszy, ale gdzieś tak pomiędzy pierwszym i drugim. 10 punktów w 21 minut, najwyższy +/- w drużynie (+8), sporo odważnej gry do obręczy – to już był Przemek jakiego pamiętamy z PLK. Sądzę, że tym meczem kupił sobie miejsce w kadrze na długo.
Geoffrey Groselle – 8
Trzeba być sprawiedliwym. Tak jak Amerykanin dostawał za poprzednie mecze nawet jedynki, tak teraz trzeba go bardzo pochwalić. Mało okazji na punkty, trudne rzuty, a i tak wpadło, nawet pod presją czasu. Na zbiórce Groselle też dał radę – 2 ofensywne deski wymiernie nam pomogły (wbrew pozorom punkty drugiej szansy trzymały nas w tym meczu).
Jakub Garbacz – 5
Miał pomóc trafieniami z dystansu, akcje na niego miały być czymś świeżym, alternatywą dla rozegrania Ponitki czy Pluty z zasłoną. Garbacz ostatecznie trafił jedną próbę z trzech, nie zawalił niczego w obronie i dał odetchnąć liderom. Występ po prostu przyzwoity.
Mikołaj Witliński – grał zbyt krótko.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
1 komentarz
ocena dobre ale pozostałym bym dał z Michalakiem po 7. Nizioł bez formy po finale widać to było. Ale i tak dla całej drużyny 10 bo zrobili to co musieli dalej gramy o igrzyska i to szacun nie ważne jak liczy się wynik końcowy.