Strona główna » Obrona Legii zweryfikowana w Turcji. Ocena? Niedostateczna
PLK

Obrona Legii zweryfikowana w Turcji. Ocena? Niedostateczna

0 komentarzy
Gdy traci się 59 punktów w pierwszej połowie, nie jest łatwo wygrać meczu w europejskiej koszykówce. Legia rozpoczęła występ w II fazie FIBA Europe Cup od porażki w Stambule. Z 12. zespołem tamtejszej ekstraklasy przegrała 90:100.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Legia długo w tym sezonie mogła się pochwalić najlepszą defensywą PLK, ale po ostatniej kolejce straciła pozycję lidera w tym względzie na rzecz Anwilu. Wciąż jednak, idąc niemal łeb w łeb z włocławianami i Stalą Ostrów Wielkopolski, wyprzedza w efektywności defensywy pozostałych ligowych rywali bardzo wyraźnie.

Tym większe mogło być zaskoczenie tych fanów warszawskiego klubu, którzy środowy mecz ze średniakiem ligi tureckiej włączyli dopiero od trzeciej kwarty – w dwóch pierwszych Legia straciła aż 59 punktów. Sama rzuciła 52, więc można było mieć nadzieję, że po przerwie powalczy jeszcze o zwycięstwo. Gospodarze dość szybko powiększyli jednak przewagę do ponad 15 punktów, Legia znalazła się w tarapatach.

Nie poddała się jednak bez walki. Jeszcze nieco ponad 5 minut przed zakończeniem spotkania traciła do rywali tylko 8 punktów. O ile w drugiej połowie nieco skuteczniej broniła dostępu po własnego kosza, to mocno dawał o sobie znać jej problem z organizacją gry. W połowie ostatniej kwarty, gdy goście mogli jeszcze złapać kontakt z rywalem i powalczyć o zwycięstwo, zakończyli dwie kolejne akcje przedwcześnie, oddając zadziwiające rzuty.

Najpierw Josip Sobin w ósmej sekundzie akcji nerwowo zerwał floatera, którego postanowił posyłać z czwartego metra, nie mając właściwie przed sobą obrońcy.

Po chwili nieszczególnie słynący ze skuteczności rzutów z dystansu Marcel Ponitka oddał pospieszny rzut za 3.

Ostatecznie Legia przegrała różnicą 10 punktów. Jej najlepszym strzelcem był PJ Pipes, który zdobył 20 punktów z 12 rzutów z gry. Nie po raz pierwszy najczęściej asystującym graczem okazał się z 4 kończącymi podaniami Aric Holman, który miał jednak problemy ze skutecznością (10 punktów, 5/14 z gry). Michał Kolenda do 16 punktów dodał 7 zbiorek. Więcej można było się spodziewać po Christianie Vitalu, najlepszym snajperze I fazy FIBA Europe Cup. Tym razem Amerykanin uzbierał tylko 11 punktów.

Legią mimo porażki wciąż ma całkiem niemałe szanse awansu do ćwierćfinału rozgrywek. Dwaj pozostali rywale grupowi, Sporting Lizbona i litewskie BC Jonava, wydają się nieco mniej wymagający od tureckiego średniaka. Poza tym Bahcesehir to się są żadni koszykarscy mistrzowie świata – warszawianie mogą ten zespół pokonać w rewanżu na własnym boisku. O ile tylko nie pozwolą rywalom, tak jak w środę, znów trafić 58 procent rzutów za 3 (14/24).

Legia będzie wówczas także potrzebowała z większą skutecznością powstrzymywać akcje Tony’egp Taylora. Doświadczony Amerykanin, który przed laty europejską karierę rozpoczynał od występów w Turowie Zgorzelec, w środę rzucił 19 punktów, notując także 5 asyst i 4 zbiórki. Momentami defensywa Legii się przed nim rozstępowała. Dosłownie.

Kolejny mecz w FIBA Europe Cup warszawianie rozegrają w kolejną środę, podejmując Litwinów. Ten mecz już Legia, chcąc bić się o awans, będzie musiała wygrać. Jonava rozpoczęła rozgrywki od porażki 81:91 na własnym parkiecie ze Sportingiem.

STATYSTTKI Z MECZU BAHCESEHIR – LEGIA

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet