Canal+ Online z darmowym NBA League Pass – zamówisz TUTAJ >>
Jarosław Mokros to już weteran polskich parkietów. Tego lata przeniósł się z Ostrowa do Dąbrowy Górniczej, gdzie był typowany na najważniejszego Polaka w rotacji, tego do pierwszej piątki (na jego pozycji nie ma gracza z zagranicy). Póki co jednak, sezon w jego wykonaniu jest gorzej jak fatalny. Statystyki skrzydłowego MKS-u są niestety załamujące.
Mokros przebywał na parkiecie w tym sezonie przez 90 minut (5 spotkań rozegranych). W tym czasie trafił jeden (!) rzut z gry z 13 prób i 2 rzuty wolne – zdobył więc 4 punkty, co daje mu średnią 0,8 punktu na mecz. Więcej, nawet jeśli do sumy punktów ze wszystkich meczów dodamy sumę zbiórek (12), to i tak wyjdzie nam liczba mniejsza, niż liczba fauli popełnionych przez Mokrosa w tym sezonie, czyli 18.
Oznacza to, że Jarosław przebywając przez prawie 2 kwarty na parkiecie nie stwarza praktycznie żadnego zagrożenia dla kosza rywali. Niestety, taki wniosek można postawić nie tylko w jego przypadku.
MKS to na pewno specyficzna drużyna, której atak praktycznie wyłącznie kręci się wokół obcokrajowców. Polacy z Dąbrowy zdobyli w tym sezonie 55 punktów z 395, czyli.. niecałe 14%. Najlepszym strzelcem wśród polskich koszykarzy w Dąbrowie jest.. tak, Wiktor Rajewicz (18 punktów w 5 meczach), który w ostatnim meczu w Łańcucie uratował honor naszych rodaków, zdobywając oszałamiające 13 punktów.
Podobny regres jak Mokros, choć oczywiście nie tak duży, zalicza Marcin Piechowicz, który trafił jedną trójkę z 11 prób – w sumie jest to 14 punktów w 116 minut gry. MKS ma więc spory kłopot – Polacy są bez formy, a wciąż poza grą pozostaje Joe Chealey, czyli typowany na lidera rozgrywający.
Trener Jacek Winnicki musi znaleźć sposób na zaktywizowanie Polaków w ofensywie, inaczej o zwycięstwa będzie naprawdę trudno, co pokazał mecz z outsiderem ligi, dodatkowo osłabionym, czyli Sokołem Łańcut.
Canal+ Online z darmowym NBA League Pass – zamówisz TUTAJ >>