piątek, 11 października 2024
Strona główna » Anwil inaczej – dlaczego Lee Moore to dobry pomysł?

Anwil inaczej – dlaczego Lee Moore to dobry pomysł?

0 komentarzy
W miejsce kontuzjowanego Janariego Joesaara do Włocławka trafił Lee Moore, a więc gracz o kompletnie innej charakterystyce. Anwilowi brakować może teraz nieco centymetrów i atletyzmu, ale decyzja o ruchu w tym kierunku wygląda na bardzo sensowną.

Canal+ Online z darmowym NBA League Pass – zamówisz TUTAJ >>

Słuszna diagnoza – Bostic na trójkę

Kontuzja Janariego Joesaara bardzo utrudniła Anwilowi grę – trener Przemysław Frasunkiewicz został tak naprawdę bez nominalnego niskiego skrzydłowego, bo przecież kontuzjowany jest także wciąż Maciej Bojanowski. Mimo wszystko klub z Włocławka nie zdecydował się na zakontraktowanie zawodnika w to miejsce, a poprzesuwał nieco rotację i wybrał Lee Moore’a, a więc combo guarda. 

Na teraz wydaje się, że sztab Anwilu właściwie zdiagnozował największe potrzeby tego zespołu. Pierwsze tygodnie sezonu pokazały, że musimy zmienić myślenie o potencjalnej roli Josha Bostica. Amerykanin, który ma już 35 lat i ostatni rok spędził na leczeniu kontuzji, nie jest już chyba w stanie liderować drużynie, tak jak to miało miejsce w Arce.

Bostic jest nieskuteczny, to prawda, ale najbardziej widoczne chyba jest to, że bardzo ciężko jest mu wykreować coś z piłką w rękach. Josh gra mało do kosza, a po zasłonie nie jest w stanie oderwać się od rywala by zdobyć punkty. W tym sezonie oddaje prawie 2 razy więcej trójek niż rzutów za 2 (co świadczy o jego grze do kosza) – w sezonach w Gdyni ta dysproporcja nie była aż tak duża.

Słuszny wydaje się więc być wniosek, że trzeba Bosticowi znaleźć nową rolę. Wiele wskazuje na to, że zostanie na stałe przesunięty na pozycję numer 3 i punktować będzie przede wszystkim po akcjach typu spot up, a jak już dostanie piłkę do gry w izolacji, to raczej tyłem do kosza.

Amerykanin może w tych dwóch rzeczach być bardzo efektywnym zawodnikiem i jednocześnie jedną z najlepszych trzecich opcji ofensywnych w lidze (co dalej jest raczej rozczarowaniem patrząc na przedsezonowe oczekiwania). 

Moore otwiera granie

Anwil w składzie ma naprawdę wielu bardzo dobrych strzelców. Jak na razie procenty nie powalają, ale na nie składało się na pewno zmęczenie (przede wszystkim), czy nie do końca optymalne pozycje. To generowanie otwartych rzutów przez zespół z Włocławka było nieco utrudnione poprzez charakterystykę zawodników obwodowych, którzy raczej nie są zawodnikami grającymi do kosza, mijającymi obrońcę.

W tym względzie Lee Moore to zupełnie inna bajka – Amerykanin owszem, większość swojej gry opiera o rzucanie, jednak z miejsca stał się najdynamiczniejszym zawodnikiem Anwilu i rozrywanie przez niego defensywy będzie pomocne. Włocławianie do swojego arsenału dołożą grę w izolacji na obwodzie, ale izolacji prowadzącej do minięcia, a nie rzutu z odejścia, jak to mają w zwyczaju Phil Greene czy Kamil Łączyński

Moore obudowanymi strzelcami to właściwie od razu recepta na dość efektywny atak. Moore ściąga na siebie obronę – to zdanie kluch. Spacing jest komu tworzyć w Anwilu i już pierwszy mecz przyniósł 11 asyst Lee, większość z nich to były odrzucenia do czekających na piłkę shooterów (tak jak w akcji na filmie poniżej 0:42 – asysta do Petraska). Piątka Moore, Greene, Bostic, Nowakowski i Petrasek od razu przychodzi mi do głowy jako ta, która będzie miała jeden z najlepszych ofensywnych ratingów w lidze.

Anwil przeprowadził więc bardzo istotny transfer, wzmocnił się klasowym graczem, który na dodatek otworzy drużynie nowe opcje w ataku. Czy są minusy tego podpisu – tak, chociażby osłabienie zbiórki (jeśli przesuwamy Bostica na SF), ale to jest konsekwencją tego, że Anwilowi brakuje dwóch, a nie jednego gracza. Jeśli klub z Włocławka musiał wybierać, gdzie się wzmocnić, to wybrał moim zdaniem optymalnie. 

https://twitter.com/Anwil_official/status/1587078200194207745?s=20&t=Vu68SJVSdzlp52MVXDAvKA

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet