Canal+ Online z darmowym NBA League Pass – zamówisz TUTAJ >>
Czasem dodawanie przed odejmowanie jest możliwe. Sokół bez Lee Moore’a wyglądał w niedzielę jak lepsza drużyna, czy też raczej – „bardziej jak drużyna”. Było zespołowe, ustawione granie, choć – kwestia talentu i jakości graczy – samo wykończenie akcji często wyglądało bardzo źle. Tym niemniej gospodarze do ostatnich minut byli w grze o zwycięstwo, na 2 minuty przed końcem przegrywali zaledwie 60:63.
MKS znacznie bardziej odczuwał nieobecność swojego kontuzjowanego lidera, Joe Chealeya. Wobec braku reżysera, zespół z Dąbrowy miał poważny problem z atakiem pozycyjnym, minimalną przewagę budował dzięki indywidualnym akcjom zawodników zagranicznych – Martina Krampelja i Trevona Bluietta.
Graczem, który nieoczekiwanie robił różnicę na rzecz MKS-u był też Wiktor Rajewicz, zazwyczaj zapominany na końcu ławki rezerwowych. Waleczny młody rozgrywający niczym weteran korzystał z nieporadności obwodowych z Łańcuta, wyrywał kolejne piłki i notował łatwe punkty z kontrataków. Skończył mecz z 13 punktami i 4 przechwytami.
Beniaminek zaczyna więc przygodę z ekstraklasą od bilansu 0-6. Na wysokości zadania stanął Marcin Nowakowski (11/7/7), potwierdzając, że jego miejsce na stałe powinno być w PLK. Nie potwierdzili tego jednak znów zagraniczni gracze Sokoła – z panami Thorntonem i McConico w składzie o jakikolwiek zwycięstwa może być ekstremalnie trudno. Pieniądze pozyskane dzięki rozstaniu z Moorem trzeba pilnie (i sensownie) rozdysponować.
Statystyki z meczu Sokół – MKS Dąbrowa >>
Canal+ Online z darmowym NBA League Pass – zamówisz TUTAJ >>
2 komentarze
O jakim meczu autor pisze 11-11 w I kwarcie czy nie lepiej w drugiej chaos na boisku totalny Jak poukładana gra Sokoła czy autor widział ten mecz ???? Byłem z kolegami na meczu i mamy zupełni inne odczucia choć kibicujemy Sokołowi Dno totalne klub organizacyjnie i sportowo zaczyna być jeszcze teraz , a poziom meczu to w Rzeszowie czy Przemyśli na II lidze są lepsze mecze. Tyle w temacie więcj obiektywizmu albo zapraszamy na mecz do Łańcuta
O podmieniliście tekst artykułu a jednak coś chyba dotarło czy co