Strona główna » ME U-20: Polacy walczą o największy sukces w historii. Jak mogą ograć Włochów?

ME U-20: Polacy walczą o największy sukces w historii. Jak mogą ograć Włochów?

2 komentarze
Wiecie ile razy polscy koszykarze grali w najlepszej ósemce mistrzostwo Europy w kategorii U-20? Zero, nigdy! W środę kadra prowadzona przez Arkadiusza Miłoszewskiego może przejść do historii naszego basketu. Początek meczu 1/8 finału z Włochami w Gdyni o godz. 15.30.

Czempionaty młodzieżowe w Europie od kilku edycji charakteryzują się tym, że w 1/8 finału grają wszystkie drużyny występujące w turnieju. Dopiero po wynikach tej fazy turnieju dochodzi do podziału drużyn na te, które grają o medale oraz na te, które muszą drżeć o utrzymanie w dywizji A.

Polacy od początku powołania do życia w 1992 roku mistrzostw Europy U-20 jeszcze nigdy w najlepszej ósemce nie zagrali. Najbliżej awansu byli 10 lat temu, zajmując w tej imprezie dziewiąte miejsce. Liderami naszej drużyny byli wówczas Mikołaj Witliński, Kacper Borowski i Jakub Garbacz, a MVP ostatniego finału PLK Jakub Schenk przegrywał walkę o miejsce w rotacji z Janem Grzelińskim (ostatnio Legion Legionowo).

Choćby dlatego, że w środę możemy się stać świadkami całkiem sporej historii dla polskiego, młodzieżowego basketu warto przyjrzeć się naszym rywalom z Półwyspu Apenińskiego bliżej. Gdzie można się spodziewać przewag Polaków? Na co uważać w grze reprezentacji Włoch?

Zatrzymać lidera – ofensywna bestia, którą trzeba atakować

Filippo Gallo (nr 5) to najważniejszy i najbardziej utalentowany zawodnik w ofensywie trenera Paolo Galbiatiego. Dlaczego najważniejszy? Gdy tylko schodzi z boiska, gra w ataku Włochów staje się mocno zdezorganizowana. To są momenty do wykorzystania przez Biało-czerwonych, choćby np. poprzez mocny nacisk na rywali na całym boisku.

Gallo może schodzić na ławkę choćby ze względu na nadmiar fauli – to kolejne zadanie dla naszych zawodników, muszą go naprawdę uporczywie atakować. Mimo świetnych warunków fizycznych oraz agresywności Gallo nie jest wybitnym obrońcą na nogach, a zawodnicy tacy jak Anthony Wrzeszcz czy Jakub Andrzejewski mają potencjał, by wygrywać z nim wiele akcji 1 na 1.

W ofensywie Gallo jest bestią. Ma naturalny luz po atakowanej stronie boiska, potrafi też być seryjnym strzelcem z dystansu, kreując sam sobie pozycje do rzutu. Ograniczenie jego poczynań będzie głównym zadaniem defensywnym dla naszych zawodników. Lubi podawać, ale przy tym mocno ryzykuje i popełnia błędy, co jest ważne, gdyż bardzo mocno dominuje grę na piłce w ataku pozycyjnym Włochów. Jednym z pomysłów powinna być agresywna obrona hedge na pick&roll. 

Inni zawodnicy, na których warto zwrócić uwagę

Francesco Ferrari (nr 24) to atleta i świetny obrońca. Gracz z pozycji numer 4/3, który może skutecznie ograniczyć w ofensywie Jakuba Szumerta czy Krzysztofa Kempę. Szczególnie gdy będą chcieli grać z nim przodem do kosza. W ataku lubi biegać do kontry i wykorzystywać swoją fizyczność w grze 1 na 1. 

Octavio Maretto (nr 13) bardzo mocny fizycznie zawodnik na pozycji 2/1, agresywnie grający 1 na 1 i z takich akcji zdobywający mnóstwo punktów. 

Ograniczyć rzuty z dystansu

Praktycznie wszyscy gracze włoskiego zespołu potrafią trafiać z dystansu. Wystarczy im milimetr wolnego miejsca na obwodzie, aby oddać taki rzut. Jeśli będą mieli swój dzień w tym aspekcie gry – jak np. w meczu z Niemcami, gdy trafili 12 “trójek” – będą piekielnie groźni.

Trener Galbiati preferuje koszykówkę w stylu run&gun. 96 rzutów dystansowych w całym turnieju – 3. najwyższy wynik na ME – to nie przypadek. Jego zawodnicy bardzo mocno z tego zielonego światła na rzucanie korzystają. 

Klucz do ataku: gra tyłem do kosza oraz bez piłki

Włoska drużyna nie jest najwyższą na turnieju. Jej najwyższy gracz ma raptem 202 cm wzrostu. Polska kadra pokazała w meczu z Grecją, jak dobrze wykorzystuje grę tyłem do kosza na niektórych pozycjach. Podobne założenie może mieć w środę. Oprócz Szumerta i Kempy, w środę mocno liczę w tym aspekcie na Conrada Luczyńskiego.

Włosi bardzo solidnie kryją na nogach, ale mają problemy w zespołowej defensywie np. z grą help-defence. Gra bez piłki Polaków może być prawdziwą kopalnią punktów, szczególnie przy ścięciach po linii końcowej. Przecież Kuba Szumert, Kuba Piśla czy Aleksander Busz znakomicie czują się w grze bez piłki. 

Obrona pick&roll Włochów

Włosi preferują grę over (mocno przebijający się na szczycie zasłony zawodnik broniący gracza z piłką). Obrońca koszykarza stawiającego zasłonę nie jest bardzo agresywny, często czekając na rozwój wydarzeń i asekurując ścięcie wysokiego. To pozostawia ułamki sekund przestrzeni na rzut zawodnika z piłką z półdystansu, mając na plecach przeciwnika.

Ten element gry bardzo dobrze opracowany mają Andrzejewski i Wrzeszcz. Z chęcią bym zobaczył tak rozgrywającego akcje Maksymiliana Wilczka, który ma bardzo dobry rzut z wyskoku. Oczywiście, to tylko teoria, gdyż najważniejsza będzie skuteczność tych rzutów.

Liczę na to, że w środę lepszą będą mieli Polacy!

2 komentarze

Janek 17 lipca 2024 - 00:00 - 00:00

drużyna bez rozgrywających nie może nic wygrać . drużyna z taką ilością strat nie może nic wygrać . drużyna bez pomysłu na grę nie może nic wygrać.

Odpowiedz
irmina 17 lipca 2024 - 17:54 - 17:54

A jednak wygrała. Jakies komentarze?

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet