CZY POLUBIŁEŚ JUŻ NASZ PROFIL NA FACEBOOKU? ZRÓB TO!
Najlepsza ofensywa PLK urządziła sobie w pierwszej kwarcie strzelnicę w hali na Bemowie. King znakomicie rozpoczął to spotkanie i po pierwszej kwarcie miał już na koncie 29 punktów. Od startu świetnie wyglądał Andy Mazurczak, który po dwóch kwartach miał na koncie 11 oczek, 7 zbiórek i 4 asysty. Między innymi po jego podaniach akcje na punkty zamieniał Tony Meier, który po szybki 8 punktach zszedł niestety z parkietu z urazem.
Legia starała się dorównać rywalom kroku, ale jednak cały czasu musiał gonić. Aktywny był Kyle Vinales, ale miał problemy ze skutecznością z gry. Lepiej wychodziło trafianie do kosza Billy’emu Garrettowi, który kolejny mecz już udowodnia, że wraca do swojej optymalnej dyspozycji.
Co ciekawe, w pierwszej piątce zespołu z Warszawy pojawił się Aric Holman. Amerykanin wskoczył w miejsce kontuzjowanego Grzegorza Kulki i już przy pierwszej okazji przywitał się z kibicami trójką z narożnika. Holman wygląda na duże wzmocnienie Legii – atleta, a do tego potrafi przymierzyć z dystansu, brzmi jak idealne uzupełnienie Geoffreya Groselle’a. Za linią 6,75 metra generalnie lepiej jednak w pierwszej połowie wypadali goście, którzy trafili 7 z 12 takich prób i prowadzili 49:41.
Po przerwie dominacja Kinga została szybko potwierdzona – Legia swoje pierwsze punkty zdobyła dopiero po ponad czterech minutach, a goście wtedy prowadzili już +19. Po kolejnych akcjach – rewelacyjnego w tym meczu – Mazurczaka, przewaga gości przekroczyła 20 punktów i losy meczu były rozstrzygnięte.
„Bawimy się grą, po prostu lubimy ze sobą grać” – mówił po meczu, pytany o aż tak dobrą grę zespołu, rozgrywający Kinga (20 pkt., 8 zb., 7. asyst). Dyplomatycznie unikał komentarza na temat swojej nieobecności na liście zawodników powołanych do reprezentacji Polski.
King po tym zwycięstwie ma już bilans 14-6 i trzyma się miejsca w pierwszej czwórce tabeli. Legia (11-9) zaliczyła już nie pierwszą tak wysoką porażkę na własnym parkiecie. Trener Kamiński dodaje nowych zawodników, ale ma też nowe zmartwienie – coraz gorszą obronę swojego zespołu.
Pełne statystyki z meczu Legia Warszawa – King Szczecin >>