Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Grupa Sierleccy Czarni Słupsk przegrali 5 z pierwszy 7 spotkań w lidze i byli przez moment największym rozczarowaniem tego sezonu, w końcu w dwóch poprzednich latach meldowali się w play off, a w składzie mieli chociażby etatowego reprezentanta Polski, Michała Michalaka. Czarni po tym fatalnym początku trochę się otrząsnęli, ograli chociażby Śląsk i Kinga, ale perspektywa zmian w składzie i pewnych usprawnień w grze była nieubłagana.
Do Słupska trafił ostatecznie klasyczny rozgrywający, gracz podający, a nie rzucający, bo takich, którzy kochają zdobywać punkty, Czarni już mieli. Donatas Sabeckis (31 lat, 198 cm) już od pierwszych minut wniósł nową jakość, a atak z nim na parkiecie zaczął od razu wyglądać jak zorganizowana ofensywa, a nie zbiór akcji typu „raz ty, raz ja”.
Sabeckis w trzech pierwszych meczach zanotował w sumie 24 asysty i.. 9 punktów. Czarni wszystkie te trzy mecze wygrali, kolejno z Zastalem, Dzikami i w czwartek z Arką. Przed dołączeniem do składu Litwina słupszczanie byli najgorszą drużyną pod względem asyst w lidze (śr. około 15 asyst na mecz). W spotkaniach z Sabeckisem zanotowali kolejno 20, 28 i 17 asyst, co daje średnią 21,7 asysty na mecz. Gdyby taka średnia się utrzymała, Czarni byliby drugą najlepiej asystującą drużyną w lidze!
Bezwzględnie takiego ruchu ta drużyna potrzebowała. Michał Michalak odżył, nie siłuję gry pod siebie. Mike Caffey może spełniać się jako strzelec i nie jest już tak uwiązany do roli kreatora jak wcześniej (w ostatnich dwóch meczach 27 i 20 punktów). MaCio Teague przeszedł z kolei trochę w rolę spot up shootera, co także wyszło mu na dobre (1 na 1 nie był efektywny).
W tym wszystkim już nawet nie przeszkadza to, że Sabeckis sam rzuca słabo – z gry trafił tylko 3 rzuty z 20 prób. Może to się na nim odbić niedługo, ale też widać, że trener Mantas Cesnauskis ma swoje sposoby na to, by jego słabą trójkę ukryć. W meczu z KGS Arką Gdynią często Sabeckis zaczynał akcję od ustawienia się tyłem do kosza i w takiej sytuacji rzeczywiście może on stanowić poważne zagrożenie, bo jest większy pewnie od 90% innych rozgrywających w lidze.
Czarni po dołożeniu do składu Sabeckisa, ale też po odjęciu Daniela Szymkiewicza (trener Cesnauskis potwierdził, że już w barwach Czarnych ten zawodnik nie zagra), zaczęli wygrywać i to jest fakt. Z bilansu 2-5 wyszli na 8-7 i mogą zagrać w turnieju o Puchar Polski. Po tej kolejce będą mieli minimalnie czwarty najlepszy bilans w lidze – kto by pomyślał jeszcze 2 miesiące temu?
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>