Canal+ Online z darmowym NBA League Pass – zamówisz TUTAJ >>
Solidny urlop
Przerwę w rozgrywkach ligowych (16 dni bez meczu o punkty) sztab trenerski Stali postanowił wykorzystać w dwojaki sposób. Po pierwsze miała ona posłużyć jako „reset” głowy, po drugie zaś czas ten miał być okazją do mocniejszych treningów, by przygotować się również fizycznie do wyzwań, które czekają w dalszej części sezonu.
Po meczu z GTK Gliwice zawodnicy dostali pięć dni urlopu. Te kilka dni odpoczynku od koszykówki dały zawodnikom możliwość spędzenia czasu w gronie rodzinnym co, w perspektywie długiego sezonu, z całą pewnością było czymś naturalnym i oczekiwanym. O wiele łatwiej i wydajniej pracuje się w momencie, gdy organizm (głowa również), wtedy gdy to możliwe, ma możliwość regeneracji.
Pierwsze dni po powrocie z urlopów poświęcono przygotowaniu fizycznemu (dwa mocne treningi dziennie). W ubiegłą sobotę „żółto-niebiescy” rozegrali w Arenie Ostrów sparing z MKS-em Dąbrowa Górnicza (wygrany przez gości 88:84). W zespole, poza Mateuszem Zębskim, wszyscy są zdrowi. Jeśli chodzi o wychowanka Stali, to niestety, nadal nie wiadomo kiedy wróci on do treningów.
Z drużyną nadal jest Scottie Reynolds, z którym przedłużono umowę. Warunków nowego kontraktu nie ujawniono, można się jedynie domyślać, że są w nim opcje wcześniejszego zakończenia współpracy.
Trener z reprezentacją
Zajęcia treningowe, jak i grę sparingową zespół odbył pod okiem Konrada Kaźmierczyka, ponieważ trener Andrzej Urban przebywał w tym czasie na zgrupowaniu kadry narodowej. Osobiście jestem przeciwnikiem łączenia funkcji trenera klubowego z reprezentacją. Według mnie, często jedna praca odbywa się kosztem drugiej.
Dość jaskrawym (i świeżym) przykładem jest sytuacja w Polskim Cukrze Starcie Lublin, który okres przygotowawczy musiał przepracować bez głównego trenera. Artur Gronek w tym czasie przebywał bowiem na Eurobaskecie, pełniąc rolę asystenta Igora Milicicia. Reprezentacja odniosła wspaniały sukces i cieszyła nas swoją grą (również dzięki trenerowi Gronkowi), natomiast nie da się ukryć, że początek sezonu w wykonaniu Startu Lublin jest daleki od oczekiwań.
Oczywiście, w przypadku asystentury Andrzeja Urbana należy wziąć poprawkę na to, że okoliczności współpracy są inne. Dwa najbliższe okienka (w tym aktualne) w niewielkim stopniu nakładają się na pracę klubową. Bieżące zgrupowanie„zabrało” jedynie cztery dni treningowe trenerowi Urbanowi, które i tak poświęcone były głównie motoryce. Podobnie będzie w okienku lutowym.
Mimo wszystko uważam, że szczególnie przy debiucie w roli pierwszego trenera, optymalniejsze (również dla trenera Urbana) byłoby skupienie w pełni na pracy klubowej. Na kolejne wyzwania jeszcze przyjdzie czas.
Turniej „Lotto 3×3 ligi”
Przerwę w rozgrywkach ligowych wykorzystali również włodarze PLK powołując do życia „Lotto 3×3 ligę”. Inauguracyjny turniej tych rozgrywek odbył się w ostatni weekend w Lublinie. „Stalówka” w składzie: Michael Hicks, Krzysztof Spała, Mikołaj Spała, Patryk Marek zaprezentowała się z bardzo dobrej strony, odpadając w ćwierćfinale z późniejszym zwycięzcą turnieju, drużyną Legia Lotto 3×3 Warszawa.
Widząc podejście niektórych klubów i samej ligi przed startem rozgrywek byłem sceptykiem. Po pierwsze trudno było mi znaleźć cel, który przyświecał powstaniu tej ligi. Jeśli miała nim być chęć rozwoju tej dyscypliny, to drogą do tego powinno być założenie przy klubach PLK osobnych sekcji poświęconych 3×3 (to uczyniono jedynie w Legii Warszawa).
Jeśli celem miała być popularyzacja tej widowiskowej odmiany koszykówki, to wydaje się, że w tym celu konieczna była odpowiednia akcja marketingowa, reklamująca całe przedsięwzięcie, połączona z jakością drużyn i gwiazdami w nich występującymi. Niektóre drużyny tę jakość i gwiazdy dostarczyły. Co z tego jednak, skoro po drugiej stronie znalazła się całkiem liczna grupa klubów, która podeszła do tematu niepoważnie, czym skutecznie zamazano pozytywny efekt.
Ostatecznie otrzymałem coś, co ja odebrałem jako ciekawostkę/zabawę. Nie wiem czy taki właśnie cel obrali sobie organizatorzy. Nie jest żadną nowością, że koszykówka 3×3 jest interesująca. Gdyby było inaczej nie zostałaby dyscypliną olimpijską.
Ten turniej wypadł dużo lepiej, niż można było oczekiwać. Jeśli jednak ta liga ma się rozwijać i na stałe wejść do krajobrazu, należy ją potraktować poważnie. Począwszy od kwestii organizacyjnych ze strony ligi, poprzez telewizję, na podejściu do tematu samych klubów skończywszy.
Pytaniem zasadniczym jest to czy kluby chcą, a co jeszcze ważniejsze, czy mają możliwości, by założyć sekcje koszykówki 3×3. „Lotto 3×3 liga”, aby nie stać się czymś na wzór „cyrku przy PLK,” powinna iść w kierunku profesjonalizacji. Z całą pewnością potrzeba dyskusji na linii kluby – liga. Dyktat nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem.
Wyzwania terminarza
W ostatnich dniach liga ENBL podała terminarz swoich rozgrywek (co prawda niepełny, ale zawsze coś). Przyniósł on kilka logistycznych niespodzianek, z którymi sztab i zarząd Stali będą musiały sobie poradzić.
Pierwsze wyzwanie czeka ostrowian na zakończenie roku. 26 grudnia Stal czeka hitowe starcie we Wrocławiu ze Śląskiem. Spotkanie jest tzw. „meczem świątecznym”, więc jego przełożenie na inny termin jest wykluczone.
Dlaczego wspominam o ewentualnej zmianie terminu spotkania? Dzień po meczu we Wrocławiu „Stalówka” zmierzy się w czeskim Brnie z Kingiem Szczecin w ramach ENBL, rok kończąc natomiast trzecim meczem w przeciągu trzech dni z Basketem Brno – 28 grudnia.
To, jak się okazuje, nie jest pojedynczy przypadek. Tuż po nowym roku – 7 stycznia – do Ostrowa na mecz ligowy przyjeżdża Anwil Włocławek. 9 stycznia, czyli dwa dni później, „żółto-niebieskich” czeka mecz w oddalonej o ponad 1000km Valmierze. Po kolejnych 24 godzinach w estońskim Tartu, Stal zagra z Tartu Ulikool.
Na „rekord” kibicom i zawodnikom Stali przyjdzie jednak poczekać do przełomu stycznia/lutego 2023 r. – 29 stycznia Stal podejmuje toruńskie Twarde Pierniki, 31 stycznia w ramach ENBL w Ostrowie zjawią się BC Wolves. 1 lutego kibice będą mieli okazję w Arenie Ostrów kibicować Stali w pojedynku z Treflem Sopot, a drużyna miałaby kolejnego dnia zmierzyć się w Dąbrowie z MKS-em. Cztery mecze w pięć dni…
O ile z grudniowym maratonem nic już się nie da zrobić i ostrowianie rzeczywiście będą musieli rozegrać trzy mecze dzień po dniu, o tyle klub czyni starania co do przełożenia meczów styczniowych i lutowych.
Jakkolwiek jednak nie wyglądałby terminarz to nie da się ukryć, że skłąd Stali nie był budowany z myślą o grze na dwóch frontach i moim zdaniem wymaga uzupełnienia. Szczególnie skąpo wygląda rotacja na pozycji 5/4.
Przy tak wąskim składzie może się okazać, że meczom w ENBL towarzyszyć będzie przede wszystkim troska o brak urazów. Trener Urban zapytany przeze mnie kwestię poszerzenia rotacji podkoszowej odpowiedział, że na ten moment nie ma takich planów.