Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Co szczególnie warto podkreślić – zespół z Warszawy w decydujących meczach sobotniego meczu przeleciał obok mającego dotychczas najlepszą ofensywę w trwającym sezonie PLK rywala niczym rozpędzony skład pendolino obok ruszającego z peronu pociągu podmiejskiego bez udziału swojego najlepszego strzelca Christiana Vitala. Amerykanin był najskuteczniejszym graczem gości w pierwszej części meczu, gdy zdobył wszystkie swoje punkty (14), ale w drugiej połowie nie odebrał większej roli.
Gdy w czwartej kwarcie goście wręcz masakrowali MKS, wygrywając pierwszych dziewięć minut aż 36:10 (!), o ich grze decydowali już inni koszykarze – bardzo skuteczni PJ Pipes i Michał Kolenda (obaj po 17 pkt), Raymond Cowels (14) i Aric Holman (12 i 13 zbiórek).
Świetnie spisywał się także – o ile nie brał się za rzucanie – co chwilę wkładający kij w szprychy akcji ofensywnych MKS Marcel Ponitka (9 punktów). Najlepszy snajper MKS i całej PLK przed rozpoczęciem tego meczu Marc Garcia kilka sekwencji gry w obronie Ponitki może zapamiętać na nieco dłużej. Hiszpan mecz zakończył z zaledwie 9 punktami (3/10 z gry).
Po raz pierwszy za 3 w tym sezonie – i to od razu dwa razy – trafił Dariusz Wyka (10 pkt).Niezłe momenty w swoim krótkim, 12-minutowym występie miał także Grzegorz Kulka (6 punktów i 3 zbiórki).
– Każdy dołożył swoją cegiełkę do zwycięstwa – nie tylko ci zawodnicy, którzy kończyli mecz, ale także ci, którzy go rozpoczynali. To bardzo cenny sukces dla nas, bo MKS na swoim boisku jest bardzo groźny – komentował po zakończeniu meczu trener Legii Wojciech Kamiński.
Jego drużyna przed wyjazdem do Dąbrowy miała zaledwie 13. najskuteczniejszy atak w tym sezonie PLK. Ale tym razem po atakowanej stronie boiska Legia prezentowała się tak, jak Holman w poniższej akcji – punkty zdobywała z łatwością.
Aric Holman świetnie wkręcił się pod kosz #ORLENBasketLiga #PLKPL pic.twitter.com/FL0G4Cme48
— ORLEN Basket Liga (@PLKpl) November 25, 2023
Dla MKS to już trzecia porażka z rzędu. Gospodarzy nie uratował nawet znakomity występ Taylera Personsa, który skompletował imponujące triple-double w postaci 13 punktów, 15 asyst i 12 zbiórek. Długo nie zawodził także Nicolas Carvacho (22 punkty i 13 zbiórek), ale w czwartej kwarcie i on miał już duże problemy ze sforsowaniem najlepszej w tym sezonie PLK defensywy Legii.
Dla MKS była to już trzecie kolejna porażka, w tym druga z rzędu na własnym parkiecie.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
2 komentarze
Poziom sędziowania w tym meczu był tragiczny, oglądając mecze euroligowe, eurocapowe to zupełnie inne sporty pod względem sędziowania. Jeżeli się nic nie zmieni w tej kwestii to ciężko będzie się oglądało OBL.
Trawicki jak zawsze stara się być jedna z gwiazd meczu, Alu powiedzmy sobie szczerze tak jak wczoraj zagrała Legia po przerwie to nie ustalby nikt w lidze. Sędzia może wypaczyć mecz na styku ale nie jak jest 20 różnicy.