Strona główna » Legia się rozpędza i to mocno. W czwartej kwarcie wgniotła MKS w ziemię
PLK

Legia się rozpędza i to mocno. W czwartej kwarcie wgniotła MKS w ziemię

2 komentarze
Jeśli ktoś nie wierzył, że Legia w obecnym składzie może być nie tylko maszyną do powstrzymywania rywali, lecz także do zdobywania punktów – po sobotnim meczu w Dąbrowie powinien w tej kwestii nabrać przynajmniej wątpliwości. Ekipa z Warszawy w czwartej kwarcie rzuciła w Dąbrowie aż 36 punktów i pewnie wygrała na parkiecie MKS 103:86.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Co szczególnie warto podkreślić – zespół z Warszawy w decydujących meczach sobotniego meczu przeleciał obok mającego dotychczas najlepszą ofensywę w trwającym sezonie PLK rywala niczym rozpędzony skład pendolino obok ruszającego z peronu pociągu podmiejskiego bez udziału swojego najlepszego strzelca Christiana Vitala. Amerykanin był najskuteczniejszym graczem gości w pierwszej części meczu, gdy zdobył wszystkie swoje punkty (14), ale w drugiej połowie nie odebrał większej roli.

Gdy w czwartej kwarcie goście wręcz masakrowali MKS, wygrywając pierwszych dziewięć minut aż 36:10 (!), o ich grze decydowali już inni koszykarze – bardzo skuteczni PJ Pipes i Michał Kolenda (obaj po 17 pkt), Raymond Cowels (14) i Aric Holman (12 i 13 zbiórek).

Świetnie spisywał się także – o ile nie brał się za rzucanie – co chwilę wkładający kij w szprychy akcji ofensywnych MKS Marcel Ponitka (9 punktów). Najlepszy snajper MKS i całej PLK przed rozpoczęciem tego meczu Marc Garcia kilka sekwencji gry w obronie Ponitki może zapamiętać na nieco dłużej. Hiszpan mecz zakończył z zaledwie 9 punktami (3/10 z gry).

Po raz pierwszy za 3 w tym sezonie – i to od razu dwa razy – trafił Dariusz Wyka (10 pkt).Niezłe momenty w swoim krótkim, 12-minutowym występie miał także Grzegorz Kulka (6 punktów i 3 zbiórki).

– Każdy dołożył swoją cegiełkę do zwycięstwa – nie tylko ci zawodnicy, którzy kończyli mecz, ale także ci, którzy go rozpoczynali. To bardzo cenny sukces dla nas, bo MKS na swoim boisku jest bardzo groźny – komentował po zakończeniu meczu trener Legii Wojciech Kamiński.

Jego drużyna przed wyjazdem do Dąbrowy miała zaledwie 13. najskuteczniejszy atak w tym sezonie PLK. Ale tym razem po atakowanej stronie boiska Legia prezentowała się tak, jak Holman w poniższej akcji – punkty zdobywała z łatwością.

Dla MKS to już trzecia porażka z rzędu. Gospodarzy nie uratował nawet znakomity występ Taylera Personsa, który skompletował imponujące triple-double w postaci 13 punktów, 15 asyst i 12 zbiórek. Długo nie zawodził także Nicolas Carvacho (22 punkty i 13 zbiórek), ale w czwartej kwarcie i on miał już duże problemy ze sforsowaniem najlepszej w tym sezonie PLK defensywy Legii.

Dla MKS była to już trzecie kolejna porażka, w tym druga z rzędu na własnym parkiecie.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

2 komentarze

Damian 26 listopada 2023 - 09:15 - 09:15

Poziom sędziowania w tym meczu był tragiczny, oglądając mecze euroligowe, eurocapowe to zupełnie inne sporty pod względem sędziowania. Jeżeli się nic nie zmieni w tej kwestii to ciężko będzie się oglądało OBL.

Odpowiedz
pawel 26 listopada 2023 - 10:22 - 10:22

Trawicki jak zawsze stara się być jedna z gwiazd meczu, Alu powiedzmy sobie szczerze tak jak wczoraj zagrała Legia po przerwie to nie ustalby nikt w lidze. Sędzia może wypaczyć mecz na styku ale nie jak jest 20 różnicy.

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet