Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Trener Jacek Winnicki ten etap pracy we Wrocławiu zaczyna od olbrzymich problemów kadrowych, a momentami także i pecha. Nie dość, że mecz ze Spójnią wrocławianie musieli zagrać bez Łukasza Kolendy, Jawuna Evansa i Sauliusa Kulvietisa, to jeszcze w czwartej kwarcie kontuzji doznał Kendale McCullum, zaliczający swój najlepszy, jak dotąd, występ w barwach Śląska. Mało? Andrij Wojnałowicz, nowu ukraiński skrzydłowy w składzie wicemistrzów Polski też opuścił część meczu z powodu urazu.
A jednak Śląsk potrafił ten mecz wygrać! Najpierw wreszcie skuteczniej grał Kendale McCullum (20 pkt., 7 asyst w meczu), w czwartej kwarcie bezcennych punktów dostarczyli Daniel Gołębiowski i Dusan Miletić, no i pomocną dłoń wyciągnęła też Spójnia.
Gospodarze pod okiem Jacka Winnickiego poprawili obronę, a zespół ze Stargardu nie wyglądał świeżo po ostatnich licznych podróżach – trafił zaledwie 5/24 (20%) rzutów z dystansu, popełnił aż 18 strat, a ostatniej minucie przegapił szanse na rzuty, notując dwa z rzędu faule w ataku przez ruchome zasłony. Dobre występy zaliczyli jedynie Stephen Brown i Aleksandar Langović.
.
Cichym bohaterem meczu był Andrij Wojnałowicz, wypożyczony z ukraińskiego BC Prometey, 24-letni skrzydłowy, którego transfer kibice bardzo mocno krytykowali jeszcze przed pierwszym występem na boisku. Faktycznie, nowy gracz Śląska nie ma wielkich wyczynów w CV, poza własnym krajem grał tylko w Tartu, w lidze łotewsko – estońskiej.
Tymczasem Ukrainiec, rzucony na głęboką wodę (od razu 26 minut) zagrał na tyle dobrze, że kibice, którzy nie wierzyli w niego wcześniej, w sobotę przecierali oczy ze zdumienia. Zaczął od trzech celnych trójek, popisał się odważnym wsadem (wideo poniżej), do 13 punktów dodał 2 asysty. Trudno ocenić po jednym meczu, czy takie jego występy będą regularne, ale na pewno pokazał, że spokojnie może rywalizować na poziomie PLK.
Śląsk wygrał zatem piąty mecz w sezonie (wszystkie zwycięstwa zanotował we własnej hali), ale z bilansem 5-5 będzie nadal poza pierwszą ósemką i może mieć problem z załapaniem się do turnieju o Puchar Polski. Spójnia (6-4) ma znacznie lepszą sytuację, ale i tak może żałować przegapionej szansy w meczu z bardzo osłabionym rywalem.
Statystyki z meczu Śląsk Wrocław – Spójnia Stargard >>
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
3 komentarze
Najbardziej stabilną formę pokazuje Adamczak, jak zwykle nic nie wniósł. Sitnik ma lepsze statystyki i w pierwszej lidze i w kilku występach w PLK a mimo to nie dostaje szansy.
Adamczak to takie samo drewno jak Tomczak, poziom PLK jest dramatyczny skoro oni w ogóle mają miejsce w jakimkolwiek zespole.
A wiadomo coś na temat McColluma? kontuzja czy nie?Będzie grał?
Co z Evansem kiedy wraca? I kiedy wraca Kulvietis?
Ciągle nie jesteśmy w stanie ocenić Śląska bo ciągle WKS nie w pełnym potencjale.