Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Trudno, by Legia już teraz przypominała dobrze naoliwioną maszynę, skoro gracz, który ma być w największym stopniu odpowiedzialny za organizację jej gry, czyli Marcel Ponitka, dołączył do niej dopiero kilkanaście dni temu. Przez pierwszych pięć minut wtorkowego meczu z Fribourgiem zespół Wojciecha Kamińskiego miał ogormne problemy ze zdobywaniem punktów. Przez pierwszych sześć minut zdobył ich zaledwie 5.
Ale dramatu nie było, gdyż Legia – zgodnie z przedsezonowymi założeniami przy konstrukcji składu – jest drużyną, która potrafi bronić. Podczas swojej ofensywnej niemocy pozwoliła rywalom na zdobycie zaledwie 9 punktów, więc gdy po chwili gra warszawskiego zespołu w ataku się poprawiła, straty zostały błyskawicznie zniwelowane. Lepsza gra Legii po atakowanej stronie boiska zaczęła się wtedy, gdy na boisku pojawił się PJ Pipes. To ten Amerykanin, pozostający zazwyczaj w cieniu bardziej cenionych i lepiej opłacanych rodaków, tym razem dał sygnał do ataku.
Legia już po pierwszej kwarcie prowadziła 18:13, a później kontrolowała przebieg walki. Fajerwerków w jej grze nie odnotowano, rywal jeszcze w czwartej kwarcie zbliżył się do niej na cztery punkty, ale do nerwowej końcówki nie doszło.
Najwięcej punktów zdobył dla Legii tym razem ewidentnie skupiony Aric Holman (14), najwięcej rzutów – jak zwykle – oddał Christian Vital (18, zamienił je tylko na 13 punktów), a wiele razy w odpowiedniom miejscu na boisku znajdował się Michał Kolenda (11 punktów, 4/6 z gry, 7 zbiórek). Pipes, cichy bohater tego meczu, zakończył mecz z dorobkiem 9 punktów, 7 asyst i 4 zbiórek.
W czwartek Legia zagra w półfinale eliminacji. Najprawdopodobniej z Monus Obradoiro – jedenastą drużyną poprzedniego sezonu ligi hiszpańskiej (we wtorek późnym wieczorem tę drużynę czeka jeszcze ćwierćfinał z czarnogórskim Mornar Barsko Zlato).
Dużym problemem warszawian może okazać się walka pod koszami. Legia nawet z mistrzami Szwajcarii przegrała rywlizację o zbiórki. Jej środkowi nie mogli być we wtorek z siebie zadowoleni, szczególnie Dariusz Wyka, który popełnił 5 fauli w niespełna 10 minut. Tymczasem Josipowi Sobinowi (4 punkty, 7 zbiórek) może w czwartek brakować centymetrów w starciu z duetem środkowych Obradoiro Marek Blazevic – Artem Pustovyi.
STATYSTYKI Z MECZU LEGIA — FRIBOURG
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>