Reprezentacja Polski zagra w Walencji o awans na igrzyska – jedź z nami kibicować do Hiszpanii! >>
Andrzej Mazurczak długo robił w poniedziałkowy wieczór w Sopocie sporo, by jak najszybciej dokończyć rywalizację w playoff i dołączyć do reprezentacji Polski, która tego dnia rozpoczęła we Wrocławiu przygotowania do lipcowego turnieju kwalifikacji olimpijskich w Walencji. Choć Trefl od początku narzucił twarde, fizyczne warunki gry i błyskawicznie objął wyraźne prowadzenie (12:3), to mający chrapkę na tytuł MVP finału Mazurczak się nie poddawał. W pierwszej połowie, mimo nacisku obrońców rywali, trafiał rzuty nawet z najbardziej nieprawdopodobnych pozycji.
To wciąż Trefl prowadził jednak po 20 minutach walki 45:41, choć w pierwszej połowie nieszczególnie widoczny był Jakub Schenk. Trener gospodarzy Żan Tabak w pierwszych dwóch kwartach posłał swojego lidera na parkiet na zaledwie psiem minut. Skuteczny był jednak powracający ewidentnie do łask chorwackiego szkoleniowca Jarosław Zyskowski (aż 29 minut, 11 punktów) oraz, przede wszystkim, Geoffrey Groselle (20 punktów, 8 zbiórek, 9/14 z gry).
Po zmianie stron gospodarze zaczęli stopniowo budować coraz większą przewagę. Mający dużo więcej sił Schenk wraz z kolegami w każdym możliwym momencie atakował coraz bardziej zmęczonego Mazurczaka. Skutecznością w rzutach z dystansu imponował Paul Scruggs (18 punktów, 5/6 za 3), a przewagę fizyczną nad rywalami wykorzystywał Groselle.
Efekt? W czwartej kwarcie długo wydawało się, że emocji się nie doczekamy. Trefl po raz pierwszy w trakcie tej serii objął kilkunastopunktowe prowadzenie – w pewnym momencie miał nawet o 15 punktów więcej od rywala (83:68). W ostatnich trzech minutach mistrzowie Polski, już bez Mazurczaka, wykorzystują błędy rywali rzucili się jeszcze do ostatniej szarży. 9 sekund przez końcem przegrywali już tylko 84:86, lecz ostatecznie Trefl zdołał obronić zwycięstwo.
Świetny w drugiej połowie Schenk ostatecznie mecz zakończył z dorobkiem 21 punktów, 5 zbiórek i 4 asyst (choć miał także 6 strat). W drugiej połowie grał już przez ponad 16 minut. Mazurczak, z którym lider Trefla przegrał walkę o miejsce w reprezentacji, zdobył 19 punktów, ale miał też – co dla niego mocno nietypowe – zdecydowanie najgorszy w zespole wskaźnik +/- na poziomie -14.
Szósty mecz serii finałowej – na parkiecie Netto Areny, w której King w playoff jeszcze nie przegrał – w czwartek o godzinie 20. Szykują się niesamowite emocje!
Reprezentacja Polski zagra w Walencji o awans na igrzyska – jedź z nami kibicować do Hiszpanii! >>
1 komentarz
„…posłał swojego lidera na parkiet na zaledwie psiem minut.”
Jak zwykle jesteście w formie!