CZY TY JUŻ POLUBIŁEŚ JUŻ NASZ PROFIL NA FACEBOOKU? ZRÓB TO!
– On już grając w NCAA myślał o koszykówce tak jak trener, był unikalnym zawodnikiem. Mieć kogoś takiego w sztabie, z tym doświadczeniem i takim ciałem, to piękna sprawa. Przemek nie będzie potrzebował ekranu do pokazywania ćwiczeń na treningach. Możliwość mierzenia się z kimś o takich warunkach będzie wspaniała dla naszych podopiecznych – cieszy się, cytowany przez lokalną prasę, pierwszy trener Arizony Tommy Lloyd, który zna Karnowskiego doskonale, ponieważ w czasach „Big Mamby” był asystentem w Gonzadze.
Już od pierwszego dnia Przemysław Karnowski przystąpił do pracy z dwoma wysokimi zawodnikami drużyny Wildcats – Dylanem Andersonem i Henrim Veesaarem. Przyda się na pewno, bo Arizona, choć ma bilans w sezonie 15-3, to w samej konferencji Pac-12 notuje zaledwie 4-3, co jest wynikiem poniżej oczekiwań dla tej uczelni. Już dziś w nocy Polaka można było wypatrzeć tuż za ławką Arizony, przy okazji wygranego (81:66) meczu z Southern California.
Dla części polskich kibiców, koniec zawodniczej kariery Karnowskiego w wieku 29 lat, także jest pewnym rozczarowaniem. Środkowy po świetnej karierze młodzieżowej i wspaniałych latach w NCAA, przegrał walkę w kontuzjami. Nie udało mu się utrzymać w silnej lidze ACB, w Polsce grywał już tylko w epizodach w Toruniu, bardziej walcząc o powrót do zdrowia niż z rywalami.
Ostatni raz na boisku Karnowski pojawił się w playoff ubiegłego sezonu, w kwietniu 2022 r. W czterech meczach przeciwko Anwilowi zdobył tylko 1 punkt. Zdołał wystąpić tylko w 9 spotkaniach Twardych Pierników.
Świetnej kariery akademickiej nikt Przemysławowi nie odbierze. W Gonzadze spędził aż 5 lat, gdzie notował średnie na poziomie 9.8 punktu i 5.4 zbiórki, trafiał ponad 59% rzutów z gry i dotarł z drużyną Bulldogs do wielkiego finału NCAA. Po samym turnieju oraz Final Four w 2017 całkiem poważnie dyskutowano o tym, że „Big Mamba” ma szanse dostać się do NBA.
Emocjonalny wpis o swoim dawnym koledze z drużyny (razem zdobywali m.in. wicemistrzostwa świata U17) zamieścił na Twitterze Tomasz Gielo. „Człowiek, który mając 22 lata po kontuzji właściwie na nowo musiał uczyć się chodzić zasługuje na to, by teraz podążać swoją ścieżką. A my powinniśmy takim ludziom dodawać otuchy, bo zakończenie kariery jest dla zawodnika traumatycznym przeżyciem. „ – napisał Gielo.
Całość wątku: