Szeroką ofertę oraz pakiet powitalny 1400 PLN znajdziesz u legalnego bukmachera Betcris – TUTAJ >>
W ostatnich 7 latach coraz mniej koszykarzy gra w jednym klubie dłużej niż sezon. Zawodnicy, którzy założyli koszulkę tego samego klubu drugi lub kolejny rok z rzędu to zdecydowana mniejszość, która z sezonu na sezon jeszcze maleje.
Do obliczeń i zobrazowania skali zjawiska w tym artykule użyjemy liczby minut, co odzwierciedla znaczenie graczy. W 2016/17 te same barwy klubowe reprezentowali koszykarze, którzy rozegrali 36.1 proc. minut w poprzednim sezonie. W obecnych rozgrywkach „powróciło” zaledwie 23 proc. minut i zanotowaliśmy tylko 4 gorsze pod tym względem sezony.
Od 2015 praktycznie co roku widzimy mniej powracających minut (wyłamał się tylko 2019/20). Test oka podpowiada, że drużyny często stawiają na byłych zagranicznych graczy PLK, ale niekoniecznie na tych, którzy byli w zespole rok temu. Między 2016 a 2022 roku zanotowaliśmy mocny spadek kontynuacji z 36.1 proc. do 23 proc.
Kontynuacja w obecnym sezonie
Kto ma największą kontynuację składu na początku rozgrywek 2022/23? W tej klasyfikacji lideruje Arka, która ma w swoim składzie 5 kluczowych graczy z poprzednich rozgrywek. Zawodnicy, którzy rozegrali aż 58 proc. wszystkich minut w poprzednich rozgrywkach obecnie również są w składzie.
Na kolejnych dwóch miejscach znajdują sią Anwil (39.1 proc.) oraz Legia (38.5 proc.). Od 2003 roku włocławianie tylko 3 razy mieli większa kontynuację niż w obecnych rozgrywkach. Ostatni raz w 2018/19, gdy sięgnęli po mistrzostwo Polski. Igor Milicic na kolejny sezon zostawił wtedy Almeidę, Zyskowskiego, Sobina, Łączyńskiego, Szewczyka, czyli kluczowych architektów sukcesu. Teraz w składzie zostali: Łączyński, Woroniecki, Szewczyk, Petrasek, Bojanowski.
Najmniejszą kontynuację mają Astoria (0.04 proc.), Zastal (6.9 proc.), MKS (8.9 proc.).
W Astorii z poprzedniego sezonu został tylko 18-letni Jakub Stupnicki, który w poprzednim sezonie rozegrał 2 minuty i 21 sekund w 2 meczach.
Słabo w rankingu wypada również Zastal. Przez ostatnie lata zielonogórzanie słynęli z kontynuacji, bowiem na kolejny sezon regularnie powracało ponad 40 proc. minut. W kilku ostatnich sezonach ten trend się zdecydowanie odwrócił. Obecnie znikoma liczba koszykarzy decyduje się grać w Zastalu dłużej niż rok.
Produktywność
Kontynuacja składu to jedna rzecz. Równie ważne są oczywiście jakość tych zawodników oraz produktywność. Czy przedłużamy kontrakt z zawodnikami, którzy przybliżają nas do zwycięstw?
Wziąłem pod lupę ostatnie 20 sezonów pod kątem produktywności zawodników, którzy zostawali w tych samych ekipach PLK na kolejne rozgrywki oraz tych co odeszli. Do analizy użyłem wskaźnika game score, uśrednionego do 40 minut, aby sprawdzić jaka była produktywność graczy.
Arka ma najwięcej powracających minut, ale gorzej jest z produktywnością. Tutaj zdecydowanie wyróżnia się Stal. W składzie zostało przede wszystkim dwóch liderów – Garbacz oraz Kulig i to ich obecność wpływa na tak dobry wynik.
Najlepszy balans między kontynuacją a jakością graczy zachował Śląsk Wrocław. Zawodnicy, którzy rozegrali ponad 3300 minut w poprzednim sezonie teraz także są w zespole. Śląsk zostawił najlepszego obrońcę ligi, najlepszego Polaka, grającego w kadrze Kolendę oraz Tomczaka i Bibbsa.
Patrząc na kontynuację Śląska, która wynosi prawie 37 proc. oraz produktywność graczy to śmiało można powiedzieć, że we Wrocławiu zachowano pod tym względem najlepszy balans w lidze.
Śląsk nie może pochwalić się wyjątkowo dużą liczbą przedłużonych kontraktów, ale podpisano na kolejny sezon tych graczy, którzy byli w ich zasięgu sportowym oraz byli efektywni.
Liga na jeden sezon
Jeśli spojrzymy historycznie na ostatnie 6-7 lat, to zauważymy dwie rzeczy. Po pierwsze, z sezonu na sezon produktywność regularnie rośnie. Trenerzy dobierają bardziej produktywnych zawodników, wszechstronniejszych koszykarzy. Większy nacisk kładzie się na rzuty z dystansu i łatwe punkty, co całościowo wpływa na ratingi. To wszystko przekłada się na produktywność, który w ostatnich 3-4 latach jest najwyższa od 2003 roku.
Po drugie – coraz bardziej rośnie również różnica między game score zawodników zostających na kolejny sezon i tych, którzy opuszczają zespół. To dobrze obrazuje położenie ligi. Jesteśmy w stanie ściągnąć do ligi takie gwiazdy jak Trice, Garrett czy Groselle, ale nie jesteśmy w stanie zatrzymać ich na więcej niż jeden sezon w tym samym klubie.
PLK dla wielu graczy jest trampoliną do lepszych pieniędzy i rozwoju kariery. Dobre, produktywne mecze graczy na polskich parkietach nie umykają uwadze koszykarskiej Europie, co ułatwia także pracę agentom.
Zmienność
Coraz mniej “minut” wraca do nas na kolejny sezon. Często trenerzy zmieniają koncepcję i widzą w swoim składzie innych graczy niż tych, którzy byli w zespole jeszcze kilka miesięcy wcześniej. Innym aspektem są oczywiście wyższe żądania finansowe zawodników po świetnych sezonach, które kluby niekoniecznie chcą spełniać.
Trudno jest zespołom PLK rywalizować ze zdecydowanie większymi budżetami zespołów z Europy denominowanymi w euro. Dla wielu graczy PLK jest miejscem, w którym można się wypromować i pokazać swoje umiejętności nie tylko w lidze, ale również w EuroCup czy Lidze Mistrzów.
Szeroką ofertę oraz pakiet powitalny 1400 PLN znajdziesz u legalnego bukmachera Betcris – TUTAJ >>
1 komentarz
ciekawe jakby to wyglądało w 1 lidze, mam wrażenie, że lepiej