poniedziałek, 2 grudnia 2024
Strona główna » Karolak: Prędzej mecz nr 7 niż 5. Nowakowski świetny, Anwil zrobił błąd. PLK też robi
PLK

Karolak: Prędzej mecz nr 7 niż 5. Nowakowski świetny, Anwil zrobił błąd. PLK też robi

9 komentarzy
Z playoff PLK jest trochę tak, jak czasami bywa z upalnym, długo utrzymującym się latem. Najpierw możesz długimi tygodniami nawet późnymi wieczorami siedzieć w krótkich spodenkach i spoglądać w gwiazdy, a następnego dnia nadciąga nagły niż atmosferyczny znad Skandynawii, niebo przykrywają chmury, robi się o 15 stopni zimniej i leje. Brrr.

Reprezentacja Polski zagra w Walencji o awans na igrzyska – jedź z nami kibicować do Hiszpanii! >>

Po wielkich emocjach w I rundzie playoff półfinały rozczarowują dokumentnie. Ale cóż – coś za coś. Były emocje, były sensacje, a teraz wychodzi na jaw, że jednak drużyny niżej notowane nie były tak nisko notowane tylko przez przypadek. King i, przede wszystkim, Trefl w pierwszych dwóch meczach potwierdziły dominację, rywale praktycznie nie mieli do nich podejścia.

No dobrze, był jeden wyjątek: druga połowa drugiego meczu King – Spójnia. Żeby była jasność: zespół Sebastiana Machowskiego nie gra w tej serii źle. Po prostu w kluczowych momentach okazuje się nie mieć wystarczająco wielu argumentów sportowych, by przechytrzyć silniejszego, bardziej doświadczonego i bogatszego rywala za miedzy.

King posiada w składzie 10 równych koszykarzy, z których może korzystać Arkadiusz Miłoszewski. Kilku z nich w poniedziałek zagrało świetnie, ze zdobywającym decydujące punkty Tonym Meierem na czele. Ale moją uwagę najbardziej przyciągnął Michał Nowakowski. Doświadczony skrzydłowy nie gra zbyt wiele, czasami pojawia się na boisku dopiero w drugiej kwarcie, ale jak już na nim jest – robi różnicę. Taki koszykarz, pogodzony z rolą, a jednocześnie wciąż zachowujący wiele ze swojej sportowej klasy to skarb.

Idę o zakład, że gdyby szefowie Anwilu mogli tylko cofnąć czas – nie wymieniliby przed tym sezonem Michała Nowakowskiego na Mateusza Kostrzewskiego. Ten drugi odegrał w playoff większą rolę tylko w jednym meczu Anwilu i to na dodatek przegranym. A „Misiek”?

Proszę bardzo, jego skrócony dorobek z playoff: 6 meczów, 7/12 za 2 i 8/12 za 3.

Pamiętam jak latem ubiegłego roku Anwil, tłumacząc wymianę obu zawodników, argumentował, że to ze względu na oszczędności. Że Nowakowski był nieco droższy. Ta oszczędność się klubowi z Włocławka kompletnie nie opłacała. King skorzystał z okazji i świetnie zainwestował pieniądze. Czuję, że jeszcze w tym playoff Nowakowski niejeden raz pomoże drużynie ze Szczecina wygrać.

Czy Spójnia może dokonać drugi raz tego samego, co udało jej się w starciu z Anwilem? Nie. Być może zdoła wygrać jeden mecz w Stargardzie, ale to wszystko. Nie wierzę w mecz nr 5 w tej serii.

Jeszcze trudniej mi sobie wyobrazić, że Śląsk może odwrócić losy rywalizacji z Treflem. Wrocławianie przypominają mi solidnie wydawałoby się – po wygranej serii ze Stalą – napompowaną oponę, z której ktoś nagle wyjmuje wentyl. Oj, uszło powietrze z koszykarzy Śląska. Kompletnie.

Co sądzę na temat wybuchu wściekłości Miodraga Rajkovicia w drugim meczu?

https://twitter.com/toress_777/status/1792955728832999908?s=46

Na pewno przypomniał nam jedną z twarzy tego trenera, którą pamiętamy z dawnych czasów, gdy przed laty prowadził Turów Zgorzelec i wcześniej Śląsk. Jak takie zachowanie trenera może zadziałać na zespół? W tym meczu konkretnym meczu na pewno mu nie pomógł. Z koszykarzami jest tak, że na reprymendę w takim stylu trzech zareaguje pozytywnie i da z siebie jeszcze więcej. A trzech, albo i pięciu innych to kompletnie dobije.

Nie widać było w Sopocie w Śląsku zalążka drużyny, która mogłaby odwrócić losy tej serii. Zresztą – oddajmy Treflowi co jego, ta drużyna wygląda naprawdę bardzo, bardzo mocno. Jakby była gotowa do gry w wielkim finale już wczoraj.

Ponieważ King wygląda równie mocno, prędzej spodziewam się ujrzeć mecz nr 7 w czerwcowym wielkim finale playoff niż mecz nr 5 w którymkolwiek z trwających półfinałów. Nawet pamiętając, że PLK potrafi czasami w szokujący sposób zaskakiwać.

A propos zaskoczeń – czy jestem zdziwiony doniesieniami, że w kolejnym sezonie Orlen Basket Ligi może zagrać nawet 18 drużyn, po ewentualnym dołączeniu do tego grona ekip z Sosnowca i Radomia? Tak, bardzo jestem nimi zaskoczony. To nie jest dobry pomysł.

Oczywiście, gdyby za tym poszła zmiana przepisu o obowiązkowym przynajmniej jednym Polaku przebywającym na parkiecie, ceny za usługi naszych koszykarzy mogłoby nieco spaść i klubowi księgowi pewnie by nieco odetchnęli, tylko co z tego? Sześciu polskich zawodników w 18 klubach daje liczbę 108. Nawet, jeśli przyjąć, że dwoma ostatnimi w każdej drużynie będą juniorzy, zostajemy z potrzebą znalezienia 72 graczy, którzy mieliby w przyszłym sezonie występować na poziomie PLK.

Nie mamy takiej liczby koszykarzy, którzy gwarantowaliby, że poziom ligi się nie obniży!

Rozumiem argument o poszerzeniu koszykarskiej mapy Polski, szanuję też ten przypominający o tym, że „King Szczecin też kiedyś otrzymał dziką kartę”, ale wciąż – nie kupuję tego pomysłu. Osobiście, gdybym miał decydować o tym jak powinna wyglądać zawodowa liga koszykówki w Polsce, zmniejszyłbym ją do 14 drużyn. Albo nawet i do 12, ale takich naprawdę mocnych.

Reprezentacja Polski zagra w Walencji o awans na igrzyska – jedź z nami kibicować do Hiszpanii! >>

9 komentarzy

Marcin 22 maja, 2024 - 18:43 - 18:43

Świetny artykuł zwłaszcza jego końcówka o powiększeniu ligi. W 100% się zgadzam z autorem, ligę trzeba zmniejszać, a nie powiększać. Chyba, że chcemy obniżać i tak już niski poziom

Odpowiedz
Obiektywny 23 maja, 2024 - 19:32 - 19:32

końcówka artykułu ok ale początek to bełkot. po 1 Spojnia ma 9 koszykarzy do gry a może i 10 bo młody ma potencjal tylko nie nie dostaje szans. po 2 nie wierzę że King jest w stanie wygrac w Stargardzie a ew. 5 mecz mimo że w Szczecinie to będzie grany na wyjeździe. 7 mecz w finale …ha ha ha czy to będzie King czy Spojnia to gładko przejadà się po Treflu. MP mogły zostać 4 druzyny, dwie juz odpadły tj Anwill i Legia….zostały tylko Spojnia i King i ta rywalizacja jest już o złoto…..na etapie 1/2

Odpowiedz
Obiektywny 23 maja, 2024 - 19:33 - 19:33

końcówka artykułu ok ale początek to bełkot. po 1 Spojnia ma 9 koszykarzy do gry a może i 10 bo młody ma potencjal tylko nie nie dostaje szans. po 2 nie wierzę że King jest w stanie wygrac w Stargardzie a ew. 5 mecz mimo że w Szczecinie to będzie grany na wyjeździe. 7 mecz w finale …ha ha ha czy to będzie King czy Spojnia to gładko przejadà się po Treflu. MP mogły zostać 4 druzyny, dwie juz odpadły tj Anwill i Legia….zostały tylko Spojnia i King i ta rywalizacja jest już o złoto…..na etapie 1/2.

Odpowiedz
Edi 22 maja, 2024 - 21:13 - 21:13

popieram zdanie autora. jednak jak już rozdawać dziką kartę to Radom jescze bym przełknął. były ekstraklasowicz , czołowa drużyna 1 ligi. Ale Sosnowiec?! za co?? za to że kadra u nich w kurniku mecze rozgrywa?

Odpowiedz
Wacenty 23 maja, 2024 - 08:38 - 08:38

Przecież jeśli liga nie zostanie rozszerzona to Szanowny Pan Karolak Junior będzie zmuszony swą grą raczyć oczy kibiców pierwszoligowych.

Odpowiedz
adam 23 maja, 2024 - 12:42 - 12:42

Rozszerzenie ligi to:
a) obniżenie poziomu sportowego
b) rozwalenie finansów klubów, poprzez żądania „cennych” Polaków.
Panie Koszarek. Co Pan robi??

Odpowiedz
Tomecki 23 maja, 2024 - 13:38 - 13:38

Ja widzę tylko jeden argument za rozszerzeniem ligi. Otóż, w lidze zagrają głównie duże miasta, gdzie są szanse pozyskania nowych sponsorów i kibiców dla ligi. Radom, Bydgoszcz i Wałbrzych to aglomeracje powyżej 200 tys. mieszkańców. Jednocześnie problemy będą przez to mieć małe miasta jak Łańcut, Starogard, Kołobrzeg, Krosno, czy Pelplin. Pojawi się więc większa różnica poziomów między ligami. Dlatego pierwsza liga powinna być wzmocniona i mieć prawo do 2 lub nawet 3 obcokrajowców w składzie, a spadek z ekstraklasy powinien dotyczyć nie 1, ale 2-3 klubów. Im więcej mocnego grania w 1 lidze, tym lepsze ogranie przed awansem, zwłaszcza dla młodych polskich graczy.

Odpowiedz
Kris 24 maja, 2024 - 08:08 - 08:08

W pierwszej 30tce najlepiej punktujących zawodników PLK jest 4 Polaków, co jest śmieszne (w tym chyba Andy Mazurczak). Najwyżej mamy rodaka chyba na 14 miejscu… O sile ligi stanowią Amerykanie z 5 rzędu w swoim kraju lub europejczycy również nie pierwszych lotów u siebie. Mecze w tv ogląda srednik 30k osób w sezonie regularnym..co umówmy się jest żenujące, a trybuny puste na większości meczów… A liga szuka plastra na zwiększenie zainteresowania w postaci powiększenia ligi do 18 klubów. Moim zdaniem należy zmniejszyć do 12, oczekiwania Polskich grajków spadną, dodatkowy nakaz delegowania konkretnego % budżetu na akademię, ale tak wysokiego, żeby kluby martwiły się tym w takim samym stopniu jak dziś martwią się o Polaka, który będzie umiał złapać piłkę i nie przeszkadzać amerykanom dominować W POLSKIEJ LIDZE. Współpraca w jednolitym systemie szkolenia z PZkoszem. Do tego akademie Jak GAK i mamy 13 akademii co po 8 latach daje nam efekty. Słowenia i Serbia potrafią wydobyć gwiazdy ze zdecywanie mniejszej liczby młodych chłopaków, według mnie ten argument odpowiada na potencjalne,, ” jak będzie mniej klubów to będzie mniej chętnych do uprawiania koszykówki,,

Odpowiedz
Mike 24 maja, 2024 - 10:41 - 10:41

W punkt!

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet