Strona główna » Karolak: Andrej Urlep i jego 10 grzechów głównych
PLK

Karolak: Andrej Urlep i jego 10 grzechów głównych

2 komentarze
Śląsk jest „chory”. Jego przeziębienie zaczyna powoli przypominać chorobę przewlekłą. Andrej Urlep strzela sobie kolejne taktyczne samobóje, lecz wymiana trenera w tym momencie byłaby błędem – twierdzi Piotr Karolak.

CZY POLUBIŁEŚ JUŻ NASZ PROFIL NA FACEBOOKU? ZRÓB TO!

Sobotni mecz Śląsk – Czarni oglądałem z bliska, choć z perspektywy kibica w Hali Stulecia. Wniosek? Nad mistrzami Polski wiszą naprawdę ciemne chmury. Pada deszcz, grzmi, a parasol został w domu – sytuacja robi się niekomfortowa. Gdy w niedzielny poranek opuszczałem Wrocław, wciąż było w nim szaro, buro i ponuro. Ruszyłem w kierunku Lublina. Dopiero gdy na horyzoncie majaczyła Łódź, pojawiły się pierwsze przebłyski słońca. Dobra ilustracja obecnej sytuacji Śląska – daleka przed nim droga, by opanować ten kryzys.  

Ale nic straconego. Sezon dopiero gdzieś na półmetku. 

Za kilka dni wrocławianie też ruszą w kierunku Lublina – na turniej finałowy o Puchar Polski. Jest szansa, że w moim rodzinnym mieście i dla nich zaświeci koszykarskie słońce. Nawet jeśli po sobotnim meczu z Czarnymi o optymizm w gronie osób związanych z klubem broniącym mistrzostwa było naprawdę cieżko. 

Śląsk przegrał 10 z ostatnich 11 meczów. Ta drużyna jest „chora”. Coś, co wydawało się początkowo tylko lekkim przeziębieniem obecnie przypomina bardziej przewlekłą chorobę. Dlaczego? 

Podstawowe pytanie brzmi: czy problemem jest bardziej zestaw personalny zawodników, który ma do dyspozycji trener czy też sposób, w który z tych graczy korzysta? 

Kolejne kontuzje, choroby, zamiany graczy i napięty terminarz spotkań trochę kryzys Śląska tłumaczy. Ale tylko trochę. Jedynie koszykarski ślepiec mógłby nie zauważyć, że trener Andrej Urlep też notuje ewidentnie słabszy okres. 

Przyjrzyjmy się bliżej jego kontrowersyjnym pomysłom z samego meczu z Czarnymi. Po kolei.

Grzech nr 1

Ustawienie Jakuba Nizioła na pozycji silnego skrzydłowego. OK, jest to jakiś pomysł. Ale czy najlepszym jest korzystanie z niego już w wyjściowej piątce? Ja to odebrałem jako wyłożenie przed przeciwnikiem – czyli Mantasem Cesnauskisem – wszystkich potencjalnie najbardziej zmieniających zasady gry kart na stół już w pierwszym rozdaniu. Jasne, może i Nizioł przez dwa ostatnie dni treningów próbował uczyć się gry na czwórce. Gdy jednak trener Czarnych – widząc, co się dzieje – zdecydował się na grę dużo cięższym duetem Mikołaj WitlińskiPawel Leończyk, Jakub musiał znaleźć się w tarapatach. Nizoł jest zbyt lekki, by toczyć fizyczną walkę z Leończykiem. Nawet jeśli ten nie grzeszy wysoką formą.  

Grzech nr 2

Podkoszowy duet Aleksander Dziewa–Nizoł skazywał tego pierwszego na osamotnioną walkę z kilkoma zawodnikami rywali pod koszem. Byłem pod wrażeniem ambicji Olka, bił się bardzo mocno. Ale w pojedynkę był skazany na niepowodzenie. W koszykówce nie ma cudów – siła złego na jednego. 

Grzech nr 3

Jeszcze gorszym pomysłem Urlepa było jednak jednoczesne korzystanie z Artsioma Parakhouskiego i Szymona Tomczaka. To już taktyczny samobój, szczególnie gdy biegali po parkiecie razem z Jeremiahem Martinem. Trzech nie grożących rywalowi rzutem zawodników w jednym momencie na parkiecie – dwóch pod koszem i jeden próbujący cokolwiek wykreować z piłką w ręku na obwodzie? Poroniony pomysł. To się nie miało prawa udać, bez względu na to jak świetni strzelcy staliby na skrzydłach. 

Grzech nr 4

Styl, w którym Śląsk sprowadził z Torunia Vasę Pusicę pozostawiał wiele do życzenia. Sposób, w jakim trener Urlep korzystał z dopiero co pozyskanego Serba w pierwszym meczu był nie mniej dyskusyjny. Przecież nie jest żadną tajemnicą, że największą zaletą Pusicy jest rzut. Szczególnie z dystansu. Tymczasem on biegał po boisku z piłką z ręku. Oddał tylko jeden rzut z dystansu. Trafił. Dziwne. 

Grzech nr 5

Zamiast Pusicy Urlep zapalił zielone światło do rzucania Łukaszowi Kolendzie, ustawiając go obok Martina. Wiem, że Łukasz w tym sezonie poprawił rzut, bardzo mu kibicuję, ale stabilnym strzelcem wciąż nie jest. Na dodatek ostatnio częściej jednak pudłuje. W sześciu poprzednim meczach ligowych trafił tylko 7 z 29 trójek. To mniej niż 25 procent. W meczu z Czarnymi spudłował 8 z 9. 

Grzech nr 6

Cesnauskis kazał swoim zawodnikom przechodzić pod zasłoną, gdy tylko Kolenda tylko miał piłkę w ręce i chciał z niej skorzystać. Jak widać – słusznie. Ale czy zdecydowałby się na to samo, gdyby Kolendę wymienić na Pusicę? Moim zdaniem to Pusica powinien rozpoczynać mecz obok Martina i rozciągać pole gry swoim rzutem, a Kolenda być częściej zmiennikiem Amerykanina.  

Grzech nr 7

Nie mam pojęcia, jaką rolę w tej drużynie Śląska miałby odegrać Justin Bibbs. Dla mnie to zawodnik kompletnie zbędny, który tylko pozbawia minut Daniela Gołębowskiego. Jest od niego gorszym obrońcą, a na dodatek nie pomaga w ataku. Już sam fakt, że Urlep z jego usług korzysta jest dla mnie zastanawiający. A sposób w jaki z niego korzysta – kompletnie niezrozumiały. Z Czarnymi Bibbs wyszedł w pierwszej piątce i zagrał całą pierwszą kwartę. Drugą w całości przesiedział. Później, w drugiej połowie znowu to samo – Amerykanin zagrał pełne 10 minut trzeciej części gry i pozostał na ławce w czwartej. O co tu chodzi? Wyglądało to jak jakiś rozdzielnik pracy z fabryki kredek. 

Grzech nr 8

Zmniejszenie roli Gołębiowskiego to – moim zdaniem – „wielbłąd” Urlepa. Oczywiście, statystyka plus/minus nie mówi wszystkiego, potrafi przekłamywać, ale minuty, które Daniel spędził na parkiecie w meczu z Czarnymi Śląsk wygrał czterema punktami. Podobnie było podczas pierwszego przegranego przez Śląsk meczu w tym sezonie w Łańcucie – Gołębiowski był wtedy +6. W jedynym wygranym ostatnio meczu ligowym z Legią +11. Nieprzypadkowo wszystkie zaawansowane statystyki wskazywały od początku sezonu, że to właśnie piątka Śląska z nim w składzie od początku była najskuteczniejsza. Nie wszystkim statystykom trzeba wierzyć, ale niektórym – można. Szczególnie, jeśli są powtarzalne. 

Grzech nr 9

Ale zarządzanie zespołem to nie tylko taktyka, to także relacje międzyludzkie. Przyglądałem się w sobotę, jak Jeremiah Martin, schodząc z boiska, wymachuje przy ławce rezerwowych rękoma, a Urlep na niego po prostu krzyczy. Mniejsza o to, czy gracz faktycznie nie realizuje założeń trenera, czy na siłę wprowadza własne. Takie zachowanie – i trenera, i lidera – nie pomaga, gdy masz drużynę pogrążoną w kryzysie. 

Grzech nr 10

Patrząc na ławkę rezerwowych Śląska podczas tego meczu, można było odnieść wrażenie, że zespół zamiast żyć wspólnie meczem, podzielił się na 2-, 3-osobowe grupki graczy. Jak z boiska schodzi Dziewa, to rozmawia tylko z Kolendą. Jak Martin – to z kimś kompletnie innym. Przepływu informacji, dyskusji nie był zbyt wiele. A Urlep sprawiał momentami wrażenie, jakby zamiast słuchać podpowiedzi całkiem przecież rozsądnych asystentów, w trakcie meczu się od nich głównie opędzał. 

Więcej grzechów Śląska nie pamiętam. A nawet jeśli – są dla dalszego rozwoju sytuacji mniej istotne.

Jesteśmy po prostu w dołku – tak jeszcze chwilę temu chcieli wierzyć we Wrocławiu. Aż wpadli w dół. Śląsk słabiej gra nie tylko w ataku – widać też spadek intensywności gry w obronie. W pierwszej rundzie dzięki niej ekipa Urlepa wyprowadzała kontry i zdobywała łatwe punkty. Teraz, gdy defensywa jest słabsza, więcej musi grać atakiem pozycyjnym. A przy Martinie na pozycji numer 1 o punkty z niego jest ciężko. Gdy rywale trafiają za 3, szybko mogą zyskiwać przewagę. 

Śląsk to jednak wciąż personalnie bardzo silny zespół. I mimo kolejnych porażek ma powody do optymizmu. 

W kolejnych meczach zagra już nowy skrzydłowy DJ Mitchell. Lada moment do gry wrócą także Ivan Ramljak i mój syn. Być może już podczas turnieju finałowego o Puchar Polski w Lublinie. 

Z tego co mówi Kuba, w jego przypadku ostateczna decyzja zapadnie najpewniej w środę. Wiem jednak, że uczestniczy już podczas treningów w grze 5 na 5 i powinien niebawem wrócić na parkiet. Na razie pewnie na wstawki 4-, 5-minutowe, ale i takimi może drużynie pomóc. Ale najpierw musi sobie na te minuty zapracować. Kuba nie zapomniał, jak się rzuca. Obrońcy nie będą mogli go zostawiać na obwodzie. 

Powrót Ramljaka – podobno też niewykluczony już w Lublinie – również powinien drużynie pomóc. Nie tylko sportowo. Chorwat w trakcie jednej z przerw w meczu z Czarnymi, jeszcze w „cywilnym” ubraniu doskoczył do zawodników biegających po parkiecie i zaczął z nimi rozmawiać. Jakby chciał połączyć rozdzielone grupki graczy w jedną. 

Śląsk potrzebuje takiego zawodnika z charakterem. I lepszej pracy Andreja Urlepa. Przed Słoweńcem potężne wyzwanie, bo gdy lada moment dojdą mu do składu trzej nowi gracze, będzie musiał ustawić rotację niemal kompletnie od nowa. 

Nie wierzę w to, by Śląsk zdecydował się na zmianę trenera. Po pierwsze – nowy pewnie żądałbym wymiany 2-3 zawodników, a klub z Wrocławia raczej na taki zabieg nie stać. Po drugie, najważniejsze – Urlep rok temu zdobył dla Śląska mistrzostwo. Jest legendą tego klubu.

To doświadczony lekarz. Powinien otrzymać szansę dalszego leczenia swojego pacjenta. 

Myśli na „papier” spisywać pomagał: Michał Tomasik

CZY POLUBIŁEŚ JUŻ NASZ PROFIL NA FACEBOOKU? ZRÓB TO!

2 komentarze

Marcin 13 lutego, 2023 - 00:29 - 00:29

Piotrek no prosze Cie bez Jaj. Lata 90-te Ty i ja Stalowa Wola , Ekstraklasa …. Twoje 18 rzutow z linii rzutow wolnych pod rzad na treningu. , twoje slynne ” pompki ” pod koszem i. 3 – eczki z obwodu . Ty i Ja wiemy co dalej i ….. chyba juz nie musze konczyc ( ze wzgledu na wspomnienia …. ) Ale jesli dalej bedziesz pi..do.l te KOCOPOLY to napisze cala prawde , …. Ty wiesz ” o czym ” . Takze , przepraszam Mili Panstwo , ale ” zapomnial WOL , jak cieleciem bym. ” P.S. Na wszystkie Twoje Piotrze „wystepy ” pozaboiskowe , do tej pory Panie ” Ekspercie ” , sa Swiadkowie . Takza Chamuj Bajere . ( Nie jestem fanem Slaska , ani tym bardziej A.Urlepa . Wrecz przeciwnie . Ale KUR.A wszystko ma swoje granice przyzwoitosci .( i lepiej , zebym nie musial informowac jakie cyrki i w jakim stanie wyprawiales jako „/ponoc ” zawodowy koszykarz w czasie ” kariery ” w Stalowej Woli , Panie pozal sie Boze „/terazniejszy” Ekspercie. Pamietamy to do DZIS. Teraz jest Pan Stary , zniedoleznialy i jedynym celem jest zapewnienie gry Kubie ( lubimy , kibicujemy i szanujemy ) Kuba Zdrowia i Powodzenia . Panie Piotrze tutaj Nikt nie jest Glupi. Taj Pan Spokoj ” ekspercie ” od siedmiu bolesci.

Odpowiedz
Krzysztof 13 lutego, 2023 - 23:27 - 23:27

A po co ten „emocjonalnie osobisty” i nic nie wnoszący komentarz?

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet