Kilka dni temu napisałem tekst, który sugerował, że Bronisławowi Wawrzyńczukowi i Selcukowi Ernakowi nie udało się namówić do gry we Włocławku żadnego Polaka z najwyższej półki, czytaj: z reprezentacji lub jej najbliższych okolic. Ewidentnie przedwcześnie.
W środę Anwil ogłosił podpisanie kontraktu z mocno upierającym się wcześniej przy grze w lidze zagranicznej Michałem Michalakiem. To etatowy kadrowicz, więc moja teoria, że klub z Włocławka spróbuje oprzeć siłę zespołu na graczach zagranicznych, a polscy weterani będą tylko tłem dla reszty, legła z gruzach. Transfer Michalaka ją zburzył, bo ciężko sobie wyobrazić zespół PLK, który nie zapewniłby dużej roli w ataku graczowi tego kalibru.
Jakby na ten transfer nie patrzeć, Michalak będzie jednym z najbardziej utalentowanych ofensywnie zawodników w drużynie i jednocześnie jednym z najlepiej opłacanych – we Włocławku, a może nawet i całej w lidze.
Ten transfer mocno zmienia optykę patrzenia na proces budowy składu Anwilu. Nie sposób będzie już po stronie minusów wpisywać polską rotację.
– Po zawarciu umowy z Michałem Michalakiem nasza krajowa rotacja staje się bardzo mocna, a przecież jest jeszcze jeden „polski” wakat w drużynie. Stawiamy na kolektyw, ale Michał wraz z Luke’em Petraskiem potencjalnie mogą być najbardziej jakościowym “rodzimym” duetem w PLK, co może mieć kluczowe znaczenie w najważniejszych momentach sezonu – mówi, komentując transfer na oficjalnej stronie klubowej, Wawrzyńczuk, konsultant ds. sportowych Anwilu.
Posiadanie tych dwóch zawodników daje trenerowi Ernakowi duży komfort, jeśli chodzi o kończenie meczów i rotowanie składem w najważniejszych momentach. Anwilowi w sezonie 2024/25 nie powinno brakować ofensywnej jakości, jeśli chodzi o gracza rodzimego. Nieco gorzej może być z tą defensywną prezencją obu wymienionych zawodników. Z tym będzie musiał sobie poradzić turecki trener (czytaj: znaleźć sposób, by defensywne ograniczenia Petraska i Michalaka odpowiednio zamaskować).
Spodziewam się, że w Anwilu zobaczymy Michalaka w roli bardziej zbliżonej do tej, w której już występował we Włocławku w sezonie 2018/19, aniżeli w roli lidera. Raczej nie dostanie kluczy do drużyny. Przynajmniej tak można domniemywać.
W Słupsku w poprzednim sezonie Michalak był bezapelacyjnie najlepszym zawodnikiem Czarnych. We Włocławku wcale nim być nie musi. I zapewne nie będzie.
Zespół z Michalakiem dominującym nad grą ma swoje ograniczenia i nieszczególnie wysoko zawieszony sufit. Mniej więcej w tym miejscu, w którym byli Czarni w poprzednim sezonie czy niemiecki Mittledeutscher, w barwach którego Michał został najlepszym strzelcem Bundesligi. W ligach takich jak PLK czy Bundesliga to raczej dolne rejony tabeli.
Wizja Michalaka w Anwilu – czyli czołowej opcji ofensywnej, ale jednocześnie nie roli lidera drużyny – musi jednak kibiców w Włocławka cieszyć. Ten pomysł naprawdę może wypalić.
6 komentarzy
Czyli wychodzi na to, że Pan „redaktor” ma typową Włocławską osobowość. Ale to chyba norma na Kujawach – skakać tak ze skrajności w skrajność. Najpierw panika, a teraz nagle zachwyty. Trochę jak z Frasunem. Raz to był (według fanów Anwilu) topowy trener, a raz irytujący figurant. Pogubić się można 😀
PS: przegrany Play-off ze Spójnią jednak niczego nie nauczył…. no cóż… 😀
PS²: Schenk & Zyskowski, Schenk & Groselle, Mazurczak & Żołnierz, Pluta & Kolenda… trochę tych lepszych duetów by się znalazło 😉
Co do pisania pana redaktora w pełni się zgodzę. Co do duetów, myślę że w Treflu jak najbardziej, King to Mazurczak bo Żołnierz jest niestabilny. Pluta Kolenda – jeszcze nie dzisiaj
Marek. Ty Basket Fan, poczekaj za sezonem. Dopiero zobaczysz jakie mogą być duety w OBL. Nie chmurz się chłoptasiu. Przecież Anwil to wielki klub. Jeszcze nigdy nie spadł z ligi, a ten sezon będzie o niebo lepszy niż ten, z fujarą Frasunkiewiczem z miną karpia. Pozdrawiam wszystkich fanów.
„redaktor”, typowa Włocławska (pisownia oryginalna) osobowość, norma na Kujawach…Twój wpis wręcz spływa mądrością…i ten sarkazm, to zadowolenie z siebie…ach!
O tak, to, wielki klub. Wciąż pamięta pięć kolejnych przegranych finałów ze ŚLĄSKIEM.
No tak, to boli ale nikt nie uważa, że Śląsk to duperel…