Ekipa trzech trenerów – finalnie Miodraga Rajkovicia – po słabym sezonie zasadniczym została poprowadzona z szóstego miejsca aż do brązowego medalu. To był istny rollercoaster Śląska Wrocław! Z rekordową liczbą obcokrajowców na przestrzeni całego sezonu, z czterema rozgrywającymi, osiągnęli cel minimum w postaci trzeciego miejsca.
W jakim punkcie znajdują się obecnie kariery tych graczy.
Jawun Evans (bez klubu)
Ze Śląskiem zaliczył tylko krótką przygodę zakończona po trzech występach – przez powracające urazy. W Legii w tym sezonie nie zakotwiczył na dłużej. Klub sam traktował go jako rozwiązanie przejściowe na pozycji nr 1, ale ostatecznie na własną prośbę opuścił Warszawę. Później zaliczył jeszcze epizod w filialnej drużynie Boston Celtics w G-League, ale po czterech spotkaniach i tam postanowiono się z nim pożegnać.
Frankie Ferrari (koniec kariery)
Przyjechał do Polski, zobaczył Włocławek i doszedł do wniosku, że rzuca to wszystko i rusza w Bieszczady!
Zagrał w zaledwie jednym spotkaniu w barwach Śląska i chwilę po nim postanowił zakończyć karierę. W wieku 27 lat.
Hassani Gravett (Sabah BK Baku, Azerbejdżan)
Statystyki z obecnego sezonu: 14 meczów, 22.2 punktu, 7 zbiórek, 8.3 asysty, 43.6 proc. z gry, 40 proc. za trzy
Amerykanin w PLK niczym szczególnym nie zabłysnął, jednak był jednym z nielicznych, którzy zagrali w niemal wszystkich spotkaniach WKS. Aktualnie spełnia się koszykarsko w lidze azerskiej, której jest niekwestionowaną gwiazdą. Ze średnią ponad 22 punktów na mecz jest drugim najlepszym strzelcem ligi.
Dodatkowo – jest jej trzecim asystującym i szóstym zbierającym. Dwukrotnie zanotował triple-double, kilkukrotnie także z nim flirtując. W każdym meczu zdobywał co najmniej 13 punktów, w jednym z nich ustanowił rekord punktowy kariery (33). Co więcej – w niemal każdym meczu trafia aż trzykrotnie z dystansu. Świetny sezon w wykonaniu Gravetta. Liga azerska nie należy do najsilniejszych, ale statystyki budzą podziw!
Sabah jako druga azerska drużyna w XXI wieku awansowała do europejskich pucharów, ale jej przygoda zakończyła się po sześciu spotkaniach fazy grupowej FIBA Europe Cup. Z kolei w lidze z 13 zwycięstwami i 4 porażkami zespół jest liderem grupy A.
Marek Klassen (Le Portel, Francja)
Statystyki z obecnego sezonu: 3 mecze, 3.3 punktu, 1 zbiórka, 1.7 asysty, 22.2 proc. z gry, 40 proc. za trzy
Kanadyjczyk już nigdy nie wskoczył na poziom, jaki reprezentował w debiutanckim sezonie Czarnych w ekstraklasie. Końcówka sezonu w Śląsku nie należała w jego wykonaniu do wybitnych, a przez długi czas był bez klubu w tym sezonie.
Finalnie trafił do francuskiego Le Portel, bijącego się o utrzymanie. Jak dotąd raczej nie skradł serc miejscowych kibiców. Dorobek zaledwie 10 punktów i 5 asyst z trzech spotkań mówi za siebie…
Saulius Kulvietis (Siauliai, Litwa)
Statystyki z obecnego sezonu: 18 meczów, 9.9 punktu, 2.9 zbiórki, 2.9 asysty, 44.9 proc. z gry, 47.1 proc. za trzy
Litwina na polskich parkietach częściej widywaliśmy w klubowym dresie na końcu ławki rezerwowych niżeli na parkiecie. Teraz pełen zdrów opuścił jedynie jedno spotkanie. Trafia ponad 40 proc. zza łuku (23. wynik w lidze), będąc ważną częścią zespołu.
W ojczyźnie Kulvietis czuje się jak ryba w wodzie. Blisko połowę spotkań (8 z 18) zakończył z dwucyfrową zdobyczą, w niemal każdym meczu trafiał choć raz z dystansu. Już w pierwszym przeciwko Żalgirisowi rzucił 14 punktów przy 4 z 6 celnych prób zza łuku. Siauliai zajmuje 8. miejsce w LKL z 7 zwycięstwami i 12 porażkami.
Kendale McCullum (Maccabi Ramat Gan, Izrael)
Statystyki z obecnego sezonu: 18 meczów, 15.8 punktu, 3.7 zbiórki, 7.3 asysty, 45.9 proc. z gry, 35.6 proc. za trzy
Amerykanin trafił do Śląska z izraelskiego Ramat Gan, ale także nieporozumienia w relacjach z ówczesnym trenerem wrocławian Jackiem Winnickim sprawiły, że po niedługim epizodzie w Polsce wrócił do pierwotnego klubu. Gra w nim do dziś – z powodzeniem!
Ze średnią ponad siedmiu asyst na mecz McCullum jest drugim najlepszym podającym ligi, tuż za pierwszym rozgrywającym Maccabi Tel Aviv, Tamirem Blattem. Dodatkowo – jest drugim najlepszym przechwytującym, trzynastym strzelecem i pierwszym w klasyfikacji EVAL. Słowem: gwiazda!
Jak dotąd pięciokrotnie zanotował double-double, w 16 z 18 spotkań zdobywał co najmniej 10 punktów. Jego drużyna z 11 zwycięstwami i 8 porażkami zajmuje 5. miejsce w ligowej tabeli.
Dodatkowo ekipa byłego rozgrywającego Śląska wyszła z fazy grupowej Ligi Mistrzów z trzeciego miejsca, ale walkę o awans do Top16 przegrała z dobrze znanym we Wrocławiu mistrzem Węgier, Falco Szombathely. Tam McCullum zaliczył trzy min. 20-punktowe występy oraz dwa razy double-double.
Dusan Miletić (Spartak Subotica, Serbia)
Statystyki z obecnego sezonu: 22 mecze, 9.6 punktu, 5.6 zbiórki, 1 blok, 55.3 proc. z gry, 28.6 proc. za trzy
Serb zapowiadany był w PLK jakjo gwiazdę, ale rzadko kiedy nią był. Teraz w ojczyźnie także nie jest wyróżniającym się zawodnikiem. Dwa razy zaliczył double-double, w połowie spotkań zanotował dwucyfrową zdobycz.
Z pewnością możemy pamiętać Mileticia jako świetnego blokującego, aktualnie w lidze adriatyckiej jest siódmym najlepszym blokującym. Do rekordu kariery ustanowionego w PLK (7) brakuje mu sporo, jak dotąd 4 zablokowane rzuty przeciwko dążącemu do gry w Eurolidze Dubajowi to jego najlepszy wynik w sezonie. Spartak z bilansem 12-10 zajmuje 7. miejsce w ABA, będąc w peletonie miejsc 7-11 przed fazą playoff.
Angel Nunez (Leyma Coruna, Hiszpania)
Reprezentant Dominikany dołączył do 18-krotnych mistrzów Polski w trakcie minionego sezonu, stając się jedną z ważniejszych postaci. Klub wykorzystał zapisy w umowie, dzięki któremu Nunez został we Wrocławiu na kolejny rok. Niedługo po półmetku sezonu skrzydłowy Śląska został wykupiony przez beniaminka ACB walczącego o utrzymanie. Wciąż czekamy na jego debiut!
Artiom Parakhouski (koniec kariery)
Białorusin po wielu latach gry na najwyższym poziomie na ostatnie lata kariery trafił do Wrocławia, gdzie od kilku lat mieszka na stałe. Przez dwa sezony był głównie rezerwowym środkowym i zazwyczaj wypełniał swoją rolę należycie.
Po zdobyciu dwóch medali ze Śląskiem rozpoczął sportową emeryturę.
Andrii Voinalovych (Sabah Baku, Azerbejdżan)
Statystyki z obecnego sezonu: 15 meczów, 10.3 punktu, 5.1 zbiórki, 1.9 asysty, 46.8 proc. z gry, 25.6 proc. za trzy
Nie dość, że rzadko spotykany kierunek, to jeszcze dwóch zawodników z tego samego klubu z tego samego roku ponownie gra razem. Dodatkowo w tym zespole jest znany z występów dla Astorii i Startu Klavs Cavars oraz James Eads (ex Twarde Pierniki, King i Sokół).
Ukrainiec notuje spory progres względem występów na parkietach PLK. Jest ważną częścią ofensywy swojej nowej drużyny, dodatkowo w każdym meczu zbiera kilka piłek i notuje ponad jeden przechwyt. Gra równo i bez większych zarzutów, w barwach Śląska tak dobrze mu nie szło.
17 komentarzy
Jednak po-Śląskowe dzieje większości tych graczy pokazują, że z tak nie-fizycznym składem nie można było walczyć na poziomie eurocup. No ale łudziliśmy się.
Ja nie 🙂
Miletic na pewno nie był fizyczny. Artiom był ale długie lata kariery sterały mu zdrowie. Fizyczny był Gravett i, jak widac, dobrze daje sobie radę za na pewno kilka razy większą kasę w Baku niż we Wrocku.
Tak czytam te różne pełne agresji czy szydery wypociny i zastanawiam się, czy te fora tutaj to jakaś oaza dla życiowych szczujów, mend i nieudaczników, mocnych w gębie, anonimów ukrytych za ekranami?
Ty Tomecki akurat jesteś tu wyjątkiem. Ale już te groteskowe agresywne indywidua, To i Tomek WKS to modelowe przypadki. Wymioty a nie ludzie. Śmieci internetowe.
Śląsk Wrocław, jako jedyny klub w PLK od czterech sezonów zdobywa corocznie medal. W tym jeden mistrzowski. Ale te wymioty rzygają swoją żółcią , gdzie się da.
Obrzydliwe.
Nowe wcielenie Kaftana, długo nie wytrzymałes poza superbasketem. Zdradza cię prymitywne, wulgarne słownictwo i brak jakiejkolwiek refleksji – robisz problem z tego, że ktoś ma swoją ocenę umiejętności zawodników, ale nie widzisz problemu w tym jak ty odnosisz się do ludzi mających inne zdanie niż ty.
Pisałem to wcześniej i powtórzę, bierz leki, które zapisał ci psychiatra, a jeśli nie korzystałeś z pomocy lekarza to idź jak najszybciej. Nikt normalny nie traktuje poważnie opinii randomowych ludzi z internetu, tym bardziej, że nie są skierowane do ciebie. A ty się odpalasz jakby ci ktoś zabił chomika. Choroby psychiczne trzeba leczyć, zdrowy już raczej nie będziesz ale da się złagodzić jej skutki.
Marek Klassen, niesamowity ogór to był, nie zapomnę go nigdy.
Mały rozgrywający, któremu w każdym meczu przynajmniej raz zabierano piłkę z kozła, a bywały mecze kiedy piłkę zabierano mu gdy trzymał ją w rękach. Jakby amatora wpuścili na parkiet i to bardzo słabego.
Wiem, że Ty nie. Wyszło na Twoje. Aczkolwiek Klassen miał niezły debiut w meczu z Ulm, który Śląsk wtedy wygrał. Poza McCallumem wszyscy raczej zjechali i mają gorszy sezon niż mieli w WKS i to pomimo szansy na wypromowanie się jaką mieli eurocup (i Gravett robi kasiorkę nad morzem kaspijskim). Skauting w tym sezonie nie okazał się dużo lepszy, ale zobaczymy efekty.
jak pierdniesz to ci od razu lepiej.
Jestem pod wrażeniem kariery Nuneza w Hiszpanii, o której tak marzył.
Zero minut w ogonie ligi. Mocna rzecz.
Może stwierdzili, że jego parabola lotu to jednak jakieś jaja są. Szkoda chłopa. No ale sam tego chciał. Ile tam zostało kolejek? Pewnie z dziesięć…
Klasyczny bełkot idioty.
Nunez przeszedł do Leymy w trakcie przerwy na reprezentacje. Od tego czasu Leyma zagrała zaledwie dwa mecze. Do końca sezonu zasadniczego zostało 12 kolejek. Być może Nunez zagra już w niedziele przeciwko Lugo. W Leymie dostał na pewno duże większe pieniądze a szanse na grę ma, nie wiemy, czemu w tych dwóch meczach nie zagrał, może jakis uraz.
Najlepiej jest poszczekać na zawodnika, jak złośliwy mały kundel.
Rzygać się chce, ty palancie.
Kugelcośtam…. weź te swoje połajanki i swoją starą obszczekaj, ok? Twoje boleści naprawdę mamy w dupie.
A swoją drogą, Szanowni Koledzy Tomaszowie, nie macie wrażenia, że to nasz stary znajomy się uaktywnił? Bluzgi znajome, też zero kreatywności…
Tak jak wyżej napisałem, to musi być Kaftan, zwłaszcza słowo „szczuć” w różnych odmianach to jego znak firmowy, zaraz obok choroby psychicznej. Najlepiej będzie ignorować i nie wdawać się w konwersacje, on jest chory psychicznie więc inaczej postrzega świat.
Znów jestem na prochach, więc uaktywnia się moje prymitywne, agresywne podejście do zawodników, klubów, koszykówki, wybaczcie proszę. Mam też zajady i kłopoty ze wzwodem. Tutaj muszę się wyżywać, tutaj ma wrażenie, że coś znaczę. Te parszywe murzyny, emeryci jak Waca, czy inne paraliże. Uch, lubię dopier…olić.
coś jeszcze o Nunezie dodam… zawsze nienawidziłem tego prymitywnego pastucha latynosa. Mam nadzieję, że w ogóle w tej zasranej ACB nie zagra!
Podrabiać trzeba umieć, łosiu, jesteś za krótki na to.
„Zasrany”, „nienawidzę”… moja guwernantka nie pozwoliłaby mi na takie wulgaryzmy!
A jednak, guwernantka na coś pozwalała. Zacytujmy: „Kugelcośtam…. weź te swoje połajanki i swoją starą obszczekaj, ok? Twoje boleści naprawdę mamy w dupie.”
Doskonale, Kugielcośtam, że wbiles sobie do głowy tę poradę, zawsze o niej pamiętaj.
Nie chcesz chyba twierdzić, że „dupa” to wulgaryzm? To finezyjne egzemplum stosowane nawet przez filozofów czy poetów, i potrafi porazić swoją głębią. Jak powyżej.
A poza tym: popatrz, Kugielcośtam, tyle się dzieje (np. górnik skończyl się po raz kolejny), a ty kręcisz się wokół jednego…