GTK w poprzednim sezonie spisało się w PLK tak jak zwykle, wedle znanej recepty „zagrać 30 meczów, wygrać kilka z nich, utrzymać się w lidze i liczyć na kolejny, przełomowy sezon”. W trakcie tego 2023/24 w Gliwicach mogliśmy jednak oglądać kilku naprawdę ciekawych obcokrajowców – z Kadre Gray’em i Joshem Price’em na czele.
Chris Czerapowicz (GTK Gliwice, Polska)
Statystyki z obecnego sezonu: 18 meczów, 11 punktów, 5.1 zbiórki, 1.5 asysty, 39.9 proc. z gry, 33.9 proc. za trzy
Czerapowicz trafił do GTK chwilę przed zamknięciem okienka transferowego już w poprzednim sezonie, gdy miał zastąpić kontuzjowanego Price’a. Udany epizod został zwieńczony wykorzystaniem zapisów w kontrakcie Szweda, by mógł kontynuować grę w gliwickim zespole w kolejnym sezonie. Statystyki ma niezłe, choć nie imponuje aż tak bardzo jak w zespole z Krosna lata temu.
Szwedzki skrzydłowy często forsuje rzuty, a teraz – w obliczu zmiany trenera na Borisa Balibreę – możemy się właściwie spodziewać, że będzie rzucał… jeszcze częściej? 11 z 18 spotkań kończył z dwucyfrowym dorobkiem. We Włocławku zdobył nawet 25 oczek, trafiając 5 rzutów zza łuku. Ostatnio w meczu z Kingiem pierwszy raz po blisko dwóch latach nie zdobył choćby punktu. Kibice w Gliwicach mogą mieć nadzieję, że pod nową batutą Czerapowicz wróci na odpowiednie tory, a GTK jak co roku zapewni sobie byt w ekstraklasie.
Aktualnie skrzydłowy gliwiczan przebywa na zgrupowaniu reprezentacji Szwecji, która zapewniła już sobie awans do mistrzostw Europy.
Kadre Gray (RC Valcea, Rumunia)
Statystyki z obecnego sezonu: 19 meczów, 21.5 punktu, 4.7 zbiórki, 5.7 asysty, 49.4 proc. z gry, 33.7 proc. za trzy
Kanadyjczyk po wyśmienitym sezonie w Polsce nie trafił do żadnego klubu występującego w europejskich pucharach. Co więcej – nie trafił do czołowej ligi europejskiej. Podpis kontraktu z beniaminkiem ligi rumuńskiej można uznać za krok w tył, jednak Gray w Rumunii – podobnie jak w PLK – jest gwiazdą. Obecnie to najlepszy strzelc całej ligi!
Zalicza kolejny świetny sezon i jest liderem beniaminka, który po ponad połowie sezonu zajmuje 4. miejsce z 14 zwycięstwami i zaledwie 5 porażkami. Rzadziej w jego wykonaniu możemy zauważyć kreowanie kolegów – średnia asyst spadła. Nie zapomniał jednak jak uzyskać triple-double – chwilę przed świętami zapisał na swoim koncie mecz na 28 punktów, 10 zbiórek i aż 17 asyst!
Ostatnio, na początku lutego, jego Valcea pokonała Rapid Bukareszt po… pięciu dogrywkach! Gray spędził na parkiecie ponad godzinę (63 z 65 minut), zdobywając równe 50 punktów i trafiając 21 z 25 rzutów wolnych. Dalej posiada smykałkę do wymuszania fauli. Patrząc na ciągłe zmiany w klubach w tym sezonie na pozycji rozgrywającego, można się jedynie dziwić, dlaczego nikt z potentatów PLK nie postawił na Kanadyjczyka.
Terry Henderson Jr. (Cento, 2. liga włoska)
Statystyki z obecnego sezonu: 14 meczów, 10.3 punktu, 5.1 zbiórki, 2 asysty, 39.2 proc. z gry, 36.5 proc. za trzy
Urodzony strzelec, który w GTK nie zawiódł. Tego lata podpisał kontrakt na zapleczu włoskiej ekstraklasy, gdzie także spisuje się co najmniej dobrze. Bez fajerwerków, bez żadnego występu odbiegającego od reszty, tak po prostu – co mecz dostarcza drużynie kilka/kilkanaście punktów.
Odejmując jedno spotkanie z zerowym dorobkiem z początku sezonu, Henderson Jr zdobywa w każdym od sześciu do szesnastu oczek. Przyzwoicie! Trzy razy w 14 spotkaniach nie trafił ani jednej “trójki”, jednak w ostatnim czasie coraz częściej atakuje zbiórkę. Raz zdołał już zebrać 10 piłek w meczu, kilkukrotnie jego licznik zatrzymywał się przy ośmiu lub dziewięciu. Jego drużyna aktualnie zajmuje 15. miejsce, ma jedną wygraną przewagi do nad strefą play-out i traci jedno zwycięstwo od strefy play-in.
Martins Laksa (GTK Gliwice, Polska)
Statystyki z obecnego sezonu: 15 meczów, 12.4 punktu, 4.7 zbiórki, 1.1 asysty, 44.7 proc. z gry, 41.5 proc. za trzy
Drugi sezon Laksy w GTK jest ciut lepszy statystycznie od poprzedniego. Paweł Turkiewicz częściej i chętniej korzystał z ofensywnych walorów Łotysza. Końcówka sezonu pod Borisem Balibreą zapowiada się fascynująco, mając na uwadze ofensywny styl katalońskiego trenera.
Skrzydłowy GTK w tym sezonie jest 18. w klasyfikacji najskuteczniejszych graczy PLK w rzutach zza łuku, co czyni go najlepszym snajperem w drużynie. Dwukrotnie zdobywał co najmniej 20 punktów. Najwięcej – 26 – przeciwko Startowi Lublin w 4. kolejce. Od sześciu ostatnich spotkań żaden rywal nie powstrzymał go poniżej 13 oczek.
Aktualnie Laksa przebywa na zgrupowaniu reprezentacji Łotwy. Jego kadra jako gospodarz jest od dawna – podobnie jak Polska – pewna gry w zbliżającym się EuroBaskecie.
Koby McEwen (BC Jonava, Litwa)
Statystyki z obecnego sezonu: 5 meczów, 15.6 punktu, 3.8 zbiórki, 2.2 asysty, 41 proc. z gry, 36.8 proc. za trzy
Kanadyjczyk w GTK dał się poznać jako gracz odważny, niebojącego się brania na siebie trudnych rzutów, czasem nawet zbyt pochopnie. Ten sezon rozpoczął na Litwie w imponującym stylu, zdobywając 20 punktów w debiucie. Trzy mecze później został nawet MVP kolejki za sprawą 30 punktów przy skuteczności 7/12 zza łuku.
Później jednak 17 listopada rozegrał ostatni mecz w barwach Jonavy i od tego czasu ani widu, ani słychu o jego dalszych poczynaniach.
Divante Moffitt (Cair 2030, Macedonia Północna)
Statystyki z obecnego sezonu: 17 meczów, 21 punktów, 4.4 zbiórki, 5.7 asysty, 53.8 proc. z gry, 33.3 proc. za trzy
Zapewne mało kto już pamięta, że taki zawodnik grał w Gliwicach. Amerykanin rozegrał w GTK cztery spotkania, w których zdobył łącznie 13 punktów. Jednak w słabszych ligach radzi sobie naprawdę dobrze!
Do Gliwic trafił właśnie z Macedonii Północnej, a teraz ponownie w tamtejszej lidze jest gwiazdą. Czterokrotnie zdobywał ponad 30 punktów (rekord sezonu 34), niemal w każdym uzyskuje co najmniej 15. Dwukrotnie zanotował double-double, w jednym ze spotkań zebrał 10 piłek, ustanawiając nowy rekord kariery. Jego drużyna z bilansem 9-8 zajmuje 7. miejsce, tracąc jedną wygraną od miejsca w TOP4.
Josh Price (bez klubu)
Amerykanin z Gray’em tworzył jeden z najlepszych duetów w całej PLK. Był kopalnią punktów, drugim najlepszym punktującym PLK ze średnią ponad 21 na mecz. Już w Gliwicach sprawiał jednak sporo problemów pozasportowych. W tym sezonie historia zatoczyła koło.
Zdążył rozegrać 6 meczów na Tajwanie, po czym klub pożegnał go bez większego żalu z powodu – cytując oficjalny komunikat – “braku możliwości dostosowania do zespołu”.