Strona główna » Euroliga: środkowi w koszykówce wyrzuceni poza nawias. Co na to PLK?
PLK

Euroliga: środkowi w koszykówce wyrzuceni poza nawias. Co na to PLK?

9 komentarzy
Stało się – w najlepszej piątce sezonu zasadniczego Euroligi po raz pierwszy od 24 lat zabrakło miejsca dla środkowego! Rola zawodników z pozycji numer 5 maleje od lat także w NBA. Tymczasem w PLK w poprzednim sezonie to właśnie w dużej mierze w zapasach najcięższych koszykarzy pod koszem rozstrzygnęły się losy finału playoff. Czy niebawem sytuacja się powtórzy?

TJ Shorts (175 cm), Carsen Edwards (180), Kendrick Nunn (191 cm), Nigel Hayes-Davis (203 cm) i Sasha Vezenkov (205 cm) – to najlepsza piątka sezonu zasadniczego Euroligi 2024/25. Jakiegokolwiek środkowego – brak.

Nie jest to wybór, z którym można dyskutować – dokonali go wspólnie trenerzy wszystkich drużyn biorących udział w rozgrywkach (do nich należało 35 procent głosów), kapitanowie drużyn (35 proc.), dziennikarze (20 proc.) i kibice (10 proc.).

Rola graczy z pozycji nr 5 w światowej koszykówce od lat spada. Pomijając graczy wybitnych i nietuzinkowych – jak Nikola Jokić i Joel Embiid – w NBA od lat w cenie są przede wszystkim wysocy, którzy potrafią jednocześnie blokować i trafiać za 3. Euroliga długo opierała się tej tendencji. O ile tytuł MVP sezonu zasadniczego pozostaje dla środkowych od dekad niedostępny, to gracze z pozycji nr 5 jeszcze niedawno sięgali po statuetki MVP Final Four (Ekpe Udoh czy Edy Tavares) lub – jak były kolega klubowy Olka Balcerowskiego z Panathinaikosu Mathias Lessort – byli powszechnie uznawani za największe gwiazdy rozgrywek.

Lessort w poprzednim sezonie miał jeszcze pewne miejsce w pierwszej piątce rozgrywek. W tym sezonie nastąpił przełom.

Ogólnoświatowe tendencje trochę nijak mają się do tego, co obserwujemy w PLK. W niej wciąż typowi, nieco archaiczni gracze z pozycji nr 5 nie stanowiący w ataku zagrożeni w odległości dalszej niż 2-3 metry od kosza mogą liczyć na jedne z najwyższych kontraktów od klubów z mistrzowskimi aspiracjami.

Goeffrey Groselle gra nieco krócej niż w poprzednim sezonie, jego skuteczność z linii rzutów wolnych zanurkowała już do wstydliwego poziomu poniżej 30 procent, ale wciąż jest jednym z najlepiej opłacanych koszykarzy PLK. I zapewne także jednym z tych, z którymi trener Trefla Żan Tabak – mający przecież też w składzie Mikołaja Witlińskiego – wiąże największe nadzieje, myśląc o obronie tytułu mistrzowskiego.

Duże pieniądze w swoich środkowych zainwestowały przed tym sezoniem oraz w jego trakcie także King i Legia. Chad Brown mógł liczyć w Szczecinie na kontrakt w okolicach 130 tys. dol. za sezon, a sprowadzony za niego w trakcie rozgrywek Marcus Lee też nie należy do graczy „budżetowych”. Legia bardzo szybko zaproponowała lukratywną umowę Mate Vuciciowi, a w trakcie sezonu dołożyła do Chorwata także EJ Onu, nieco bardziej pasującego do stereotypu nowocześniejszego środkowego, sprowadzając go z hiszpańskiej ACB.

Lider PLK z Włocławka też nie szczędził na obsadę podkoszową grosza, choć poszedł nieco inną drogą, sięgając po debiutującego na europejskich parkietach Nicka Ongendę i silnego fizycznie gracza na pozycji 4, który momentami może grywać jako środkowy – DJ Funderburka.

Śląsk Wrocław początkowo zainwestował niemałe środki w gracza imponującego rozmiarami i głównie ryglującego dostęp do kosza (Reggie Lynch), a później postawił na siłę, kontraktując duet Emmanuel NzekwesiDeJon Davis.

Czy którykolwiek z wyżej wymienionych graczy zasługuje na to, by mieć swoje miejsce w najlepszej piątce sezonu 2024/25? Wątpliwe. Zresztą, trenerzy drużyn PLK – bo u nas wciąż to tylko do nich należy wybór – już rok temu do podstawowego składu sezonu 2023/24 wybrali czterech graczy obwodowych (Andrzej Mazurczak, Aigars Skele, Christian Vital i Victor Sanders), uzupełniając go o grającego na pozycji 4 Arica Holmana.

Jesteśmy bardzo ciekawi jakie decyzje podejmą tym razem i – przede wszystkim – czy środkowi znów odegrają kluczowe role w playoff, a także przy podziale sportowych budżetów poszczególnych klubów w trakcie kolejnego okienka transferowego.

9 komentarzy

Paweł 18 kwietnia 2025 - 14:51 - 14:51

A, może po prostu nie ma takich centrów jak kiedyś.

Odpowiedz
Pawel 18 kwietnia 2025 - 15:03 - 15:03

Nzekwezi czy Funderburk nie zasługują żeby być w pierwszej piątce?

Odpowiedz
Tomek_WKS 18 kwietnia 2025 - 18:00 - 18:00

Najlepszym centrem w PLK jest Pan Adrian Bogucki. Może nie umie trafić za 3 ale za to nie umie też trafić spod kosza ani zablokować. Center nowego typu.
Vamos, Adrian!

Odpowiedz
44 18 kwietnia 2025 - 18:43 - 18:43

co za szczeniacki wpis, brawo ty

Odpowiedz
Tomek_WKS 18 kwietnia 2025 - 21:56 - 21:56

Wy jak kobiety, niegdy się nie dogodzi. Człowiek krytykuje drewniak to źle, człowiek docenia pana Adriana, też źle 🙂 Zdecydujcie się w końcu jakie macie zdanie albo po prostu wyjmijcie kij z dupy, bo ciężko kusi się żyć jak wszystko bierzecie na poważnie. Strasznie smutni z was ludzie.

Odpowiedz
To 18 kwietnia 2025 - 20:32 - 20:32

Ale po ściągnięciu zielonej koszulki blokady cudownie ustępują.

Odpowiedz
Tomek_WKS 18 kwietnia 2025 - 21:58 - 21:58

Pan Adrian w WKS też był najlepszy tylko ja jestem prosty człowiek i nie dostrzegłem jego talentu, wierzę że zagra w NBA lub co najmniej w Eurolidze. Olśnienie przyszło późno ale lepiej późno niż wcale.
Vamos, Adrian!

Odpowiedz
Paweł 19 kwietnia 2025 - 07:38 - 07:38

Wcale tak to nie wygląda, on musi mieć dobrego rozgrywającego. Nenadic w pierwszym meczu miał 13 asyst. Bogucki zdobył 18pkt, w drugim meczu Nenadic miał 6 asyst, Bogucki grał tak jak w Śląsku, zdobył 8pkt, spędzając więcej czasu na parkiecie niż w meczu nr1.

Odpowiedz
To 19 kwietnia 2025 - 08:57 - 08:57

ojej, naprawdę…? To musisz koniecznie pobiec na Mieszczańską i wszystko im opowiedzieć od początku do końca. Bo oni tam myślą od trzech lat, że dobry rozgrywający jest do niczego nie potrzebny…

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet