TJ Shorts (175 cm), Carsen Edwards (180), Kendrick Nunn (191 cm), Nigel Hayes-Davis (203 cm) i Sasha Vezenkov (205 cm) – to najlepsza piątka sezonu zasadniczego Euroligi 2024/25. Jakiegokolwiek środkowego – brak.
Nie jest to wybór, z którym można dyskutować – dokonali go wspólnie trenerzy wszystkich drużyn biorących udział w rozgrywkach (do nich należało 35 procent głosów), kapitanowie drużyn (35 proc.), dziennikarze (20 proc.) i kibice (10 proc.).
Rola graczy z pozycji nr 5 w światowej koszykówce od lat spada. Pomijając graczy wybitnych i nietuzinkowych – jak Nikola Jokić i Joel Embiid – w NBA od lat w cenie są przede wszystkim wysocy, którzy potrafią jednocześnie blokować i trafiać za 3. Euroliga długo opierała się tej tendencji. O ile tytuł MVP sezonu zasadniczego pozostaje dla środkowych od dekad niedostępny, to gracze z pozycji nr 5 jeszcze niedawno sięgali po statuetki MVP Final Four (Ekpe Udoh czy Edy Tavares) lub – jak były kolega klubowy Olka Balcerowskiego z Panathinaikosu Mathias Lessort – byli powszechnie uznawani za największe gwiazdy rozgrywek.
Lessort w poprzednim sezonie miał jeszcze pewne miejsce w pierwszej piątce rozgrywek. W tym sezonie nastąpił przełom.
Ogólnoświatowe tendencje trochę nijak mają się do tego, co obserwujemy w PLK. W niej wciąż typowi, nieco archaiczni gracze z pozycji nr 5 nie stanowiący w ataku zagrożeni w odległości dalszej niż 2-3 metry od kosza mogą liczyć na jedne z najwyższych kontraktów od klubów z mistrzowskimi aspiracjami.
Goeffrey Groselle gra nieco krócej niż w poprzednim sezonie, jego skuteczność z linii rzutów wolnych zanurkowała już do wstydliwego poziomu poniżej 30 procent, ale wciąż jest jednym z najlepiej opłacanych koszykarzy PLK. I zapewne także jednym z tych, z którymi trener Trefla Żan Tabak – mający przecież też w składzie Mikołaja Witlińskiego – wiąże największe nadzieje, myśląc o obronie tytułu mistrzowskiego.
Duże pieniądze w swoich środkowych zainwestowały przed tym sezoniem oraz w jego trakcie także King i Legia. Chad Brown mógł liczyć w Szczecinie na kontrakt w okolicach 130 tys. dol. za sezon, a sprowadzony za niego w trakcie rozgrywek Marcus Lee też nie należy do graczy „budżetowych”. Legia bardzo szybko zaproponowała lukratywną umowę Mate Vuciciowi, a w trakcie sezonu dołożyła do Chorwata także EJ Onu, nieco bardziej pasującego do stereotypu nowocześniejszego środkowego, sprowadzając go z hiszpańskiej ACB.
Lider PLK z Włocławka też nie szczędził na obsadę podkoszową grosza, choć poszedł nieco inną drogą, sięgając po debiutującego na europejskich parkietach Nicka Ongendę i silnego fizycznie gracza na pozycji 4, który momentami może grywać jako środkowy – DJ Funderburka.
Śląsk Wrocław początkowo zainwestował niemałe środki w gracza imponującego rozmiarami i głównie ryglującego dostęp do kosza (Reggie Lynch), a później postawił na siłę, kontraktując duet Emmanuel Nzekwesi – DeJon Davis.
Czy którykolwiek z wyżej wymienionych graczy zasługuje na to, by mieć swoje miejsce w najlepszej piątce sezonu 2024/25? Wątpliwe. Zresztą, trenerzy drużyn PLK – bo u nas wciąż to tylko do nich należy wybór – już rok temu do podstawowego składu sezonu 2023/24 wybrali czterech graczy obwodowych (Andrzej Mazurczak, Aigars Skele, Christian Vital i Victor Sanders), uzupełniając go o grającego na pozycji 4 Arica Holmana.
Jesteśmy bardzo ciekawi jakie decyzje podejmą tym razem i – przede wszystkim – czy środkowi znów odegrają kluczowe role w playoff, a także przy podziale sportowych budżetów poszczególnych klubów w trakcie kolejnego okienka transferowego.
9 komentarzy
A, może po prostu nie ma takich centrów jak kiedyś.
Nzekwezi czy Funderburk nie zasługują żeby być w pierwszej piątce?
Najlepszym centrem w PLK jest Pan Adrian Bogucki. Może nie umie trafić za 3 ale za to nie umie też trafić spod kosza ani zablokować. Center nowego typu.
Vamos, Adrian!
co za szczeniacki wpis, brawo ty
Wy jak kobiety, niegdy się nie dogodzi. Człowiek krytykuje drewniak to źle, człowiek docenia pana Adriana, też źle 🙂 Zdecydujcie się w końcu jakie macie zdanie albo po prostu wyjmijcie kij z dupy, bo ciężko kusi się żyć jak wszystko bierzecie na poważnie. Strasznie smutni z was ludzie.
Ale po ściągnięciu zielonej koszulki blokady cudownie ustępują.
Pan Adrian w WKS też był najlepszy tylko ja jestem prosty człowiek i nie dostrzegłem jego talentu, wierzę że zagra w NBA lub co najmniej w Eurolidze. Olśnienie przyszło późno ale lepiej późno niż wcale.
Vamos, Adrian!
Wcale tak to nie wygląda, on musi mieć dobrego rozgrywającego. Nenadic w pierwszym meczu miał 13 asyst. Bogucki zdobył 18pkt, w drugim meczu Nenadic miał 6 asyst, Bogucki grał tak jak w Śląsku, zdobył 8pkt, spędzając więcej czasu na parkiecie niż w meczu nr1.
ojej, naprawdę…? To musisz koniecznie pobiec na Mieszczańską i wszystko im opowiedzieć od początku do końca. Bo oni tam myślą od trzech lat, że dobry rozgrywający jest do niczego nie potrzebny…