BETCRIS PROPONUJE TRZY FREEBETY ZA TRZY KUPONY – SPRAWDŹ JUŻ TERAZ!
W środę późnym wieczorem nie sposób było uwierzyć, że King, po wygraniu trzech pierwszych meczów finału PLK różnicą 61 punktów może jeszcze wypuścić złoty medal z rąk. Właściwie – jeszcze trudniej było dać wiarę, że mistrzowie Polski z Wrocławia są jeszcze w stanie podjąć z rozpędzonym rywalem walkę. Jakąkolwiek. Póki co Śląsk w starciu Kingiem przypomina usiłujący ruszyć z bocznicy kolejowej skład pociągu podmiejskiego starający się utrzymać kontakt wzrokowy z wpadającym po miasta na pełnej prędkości pendolino.
Choćby zalążka nadziei nie usłyszeliśmy w środę ani w wypowiedziach trenera Śląska Ertugrula Erdogana, ani w tych zawodników z Wrocławia.
Tymczasem szczeciński zespół sprawia wrażenie, jakby lekko unosił się nad ziemią. Gdybyśmy chcieli zamknąć całą serię finałową w jednej akcji, to miała ona miejsce w czwartek na początku czwartej kwarty. Śląsk rzucił się wówczas do jeszcze jednego desperackiego ataku, zmniejszył straty do sześciu punktów. Choć przez chwilę wydawało się, że King może w końcu wpaść podczas tego finału w jakieś turbulencje, że zgubi rytm gry, że jego koszykarze zaczną nerwowo spoglądać na tablicę wyników.
Andrzej Mazurczak pięć sekund przed zakończeniem akcji wciąż kozłował piłkę dziewięć metrów od kosza.
Ten stoicki spokój.
Ta pewność siebie.
Ten luz.
Niby tylko jedna akcja, niby tylko dwa punkty – ale po tym ciosie Śląsk padła na deski i już się z nich nie podniósł. Do końca meczu zdobył już tylko 11 punktów, tracąc aż 28. Game over.
Czy seria też już skończona? Technicznie – nie. Sportowo – zwycięstwo Śląska w dzisiejszym meczu byłoby ogromną niespodzianką. Podobnie jak poważniejsze zmiany taktyczne wprowadzone do gry zespołu z Wrocławia dopiero w czwartym meczu, chociażby przy obronie akcji pick and pop z udziałem Tony’ego Meiera.
– Jak bardzo jesteś zdziwiony, że w tej serii masz tyle dobrych pozycji do oddania rzutu za 3? – zapytał po trzecim meczu Amerykanina jeden z obserwatorów.
– Bardzo, bardzo, bardzo – odparł uśmiechnięty Meier, rozkładając znacząco ręce.
W środę trzy razy za 3 trafił już w pierwszych 186 sekundach meczu.
To był fantastyczny wieczór w szczecińskiej Netto Arenie. Ponad 5 tysięcy żywiołowo dopingujących kibiców – wśród nich także nie poddająca się bez walki duża grupa fanów z Wrocławia! – to był widok, który zapierał dech w piersiach wszystkim, którym zależy na polskiej koszykówce. Ten finał PLK nie notuje rekordowych wyników oglądalności w telewizji – pierwszy mecz finału oglądało 57 tys. osób, drugi – 50 tys. Szału nie ma.
Ale szał jest w Szczecinie. Spójrzcie na te obrazki z czwartku.
Oczywiście, złoty medal – o ile King go sobie w piątek faktycznie zapewni – będzie smakował Krzysztofowi Królowi i Arkadiuszowi Miłoszewskiemu wyjątkowo. Ale tak naprawdę swoje mistrzostwo obaj wraz z koszykarzami zdobyli już w czwartek, wypełniając po raz pierwszy w historii na meczu koszykówki halę w Szczecinie po brzegi. Może naprawdę w tym mieście właśnie obserwujemy początek czegoś większego?
– Piłkarze Pogoni Szczecin zawsze u ans zawsze numerem 1, tu nigdy nic się nie zmieni. Ale a propos nigdy – oni nigdy zdobyli mistrzostwa Polski, nigdy! A ci koszykarze Kinga naprawdę coś w sobie mają. Liga Mistrzów jesienią w Szczecinie? Choćby koszykarska – będzie wydarzeniem! My tu na pewno wrócimy – usłyszeliśmy w środę od jednego z kibiców, który dopiero niemal godzinę po meczu z dwójką kilkuletnich dzieci opuszczał Netto Arenę.
Dziś kilkadziesiąt minut po końcowej syrenie w hali wciąż może przebywać komplet widzów – Szczecin jest gotowy na mistrzowską fetę. Szampany już się mrożą!
Popiołek prawdę ci powie
Stefan kontra Karol 14:20
Obaj spodziewali się, że w tym finale doczekamy się jeszcze emocji, obaj typowali w meczu nr 3 zwycięstwo Śląska. Punkt zdobył tylko Stefan, słusznie spodziewając się, że Martin odda więcej rzutów za 3 od Mazurczaka.
Co ciekawe – obaj wciąż spodziewają się, że finałowa rywalizacja jeszcze wróci do Wrocławia.
Pytania na dziś:
– czy wieczorem poznamy mistrza Polski?
– czy mecz zakończy się różnica punktów mniejsza niż 9,5?
– czy Aleksander Dziewa zdobędzie co najmniej 10 punktów?
Piotr Karolak: Nie, tak, tak
Marcin Stefański: Nie, nie, tak
Liczba dnia – 24
23 kluby zdobywały dotychczas mistrzostwo Polski w koszykówce mężczyzn.
Cytat dnia
BETCRIS PROPONUJE TRZY FREEBETY ZA TRZY KUPONY – SPRAWDŹ JUŻ TERAZ!