Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Wielkość ma znaczenie
Gdy drużyna jest na fali, trenerzy od razu zyskują doskonały humor. Konferencja prasowa po meczu Anwilu z Treflem nagrana została w tak marnej jakości obrazu i dźwięku, że nawet trudno stwierdzić, jakim to było robione kalkulatorem. Tym niemniej zdecydowanie warto ją obejrzeć (jest TUTAJ>>) – dla bardzo ciekawych wypowiedzi Przemysława Frasunkiewicza.
Trener zespołu z Włocławka chwalił atmosferę w swojej drużynie, mówiąc, że to taki zespół, w którym dla zapewnienia zwycięstwa każdy zgodzi się nosić torby do autobusu. Przyznał, że choć Victor Sanders przyjechał do Polski w kiepskiej formie, ponieważ długo siedział w rumuńskim Klubie Kokosa, to teraz imponuje pracowitością. Ujawnił, że w trakcie sezonu Michał Nowakowski przez trzy tygodnie grał ze złamanymi żebrami. W superlatywach mówił o Kamilu Łączyńskim, jako o idealnym liderze, przekazującym drużynie jego myśl na boisku i świetnie łączącym w zespole Polaków z cudzoziemcami. Przyznał też żartobliwie, że pilnie śledzi „francuską Brzytwę”, by dowiedzieć się z wyprzedzeniem, czy w rewanżu zagra środkowy rywala, Justin Patton.
Zwieńczeniem była perełka odnośnie logistyki i atmosfery przed rewanżowym meczem finału FIBA Europe Cup w Cholet. Frasunkiewicz ujawnił, że gopodarze na 4-5 godzinną podróż z lotniska zaoferowali drużynie z Włocławka 37-osobowy autokar. Tymczasem Anwil ma zwyczaj poruszać się ok. 60-osobowymi, dzięki czemu bardzo wysocy zawodnicy mogą położyć się w nim na materacach. „To nieczyste sztuczki Francuzów” – skwitował Frasunkiewicz.
Ciekawe, czy piłki będą odpowiednio napompowane, no i jak wygląda mocowanie obręczy w hali w Cholet?
Bryza od morza
Pod hasztagiem #plkpl można znaleźć filmik, który spokojnie można zatytułować „Druga połowa sezonu Trefla Sopot w 8 sekund”
.
Powrót z przytupem
Tylko 5 polskich graczy (Żołnierewicz, Dziewa, Kulig, Mazurczak i Garbacz) zdobywa średnio więcej punktów na mecz w PLK niż… Daniel Szymkiewicz. Zanim dojdzie do rumble in the jungle największego meczu sezonu, niedzielnego starcia „o utrzymanie” Astoria – Twarde Pierniki w Bydgoszczy, wypada pochwalić za udany powrót na parkiety kluczowego polskiego gracza w rotacji Asty. W dotychczasowych 19 występach mocne cyferki na poziomie 12.7 punktu, 4.7 zbiórki oraz 3.5 asysty na mecz, robi mnóstwo dobrych rzeczy po obu stronach parkietu, a tyłem do kosza gra lepiej od niejednego środkowego. Zobaczymy, gdzie i kiedy zahaczy się w przyszłym sezonie – oby gdzieś w klubie z czołówki.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
3 komentarze
Panie Sobiech: do diaska! Astoria też będzie w przyszłym sezonie drużyną w czołówce no szykuje się sezon jubileuszowy i mocne transfery z dużym budżetem. Trener z Grecji będzie po swojemu robił skład a to trener z najwyższej półki!
Nie mam nic przeciwko – czekam wręcz z pozytywnym zaciekawieniem!
Stary najpierw TWOJA Asta musi się utrzymać…. Zadanie wydsje mi się trudne…. TORUN też mega zmotywowane żeby zostać w plk….. Więc pan Sobiech dobrze napisała napewno nie zostanie w Bydgoszczy (lub jak za Tuska) w Bydgoszczuu….. Mecz Astorii w Słupsku może się śnić po nocach (85 %meczu Wygrwali) mecz z Toruniem mega mobilizacja tu i tu ale kto wygra kurde…. Jestem za Bydgoszczuu 🙂 bo postawiłem kasę wczesniej że spadnie z Plk TORUN